PiS przegrało pierwszy proces w trybie wyborczym w tej kampanii. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł w środę, że PiS musi sprostować wypowiedzi swoich polityków na temat kampanii informacyjnej PO "Polska w budowie". W sądzie nie było przedstawicieli PiS.

Sąd nakazał rzecznikowi PiS Adamowi Hofmanowi, szefowi sztabu PiS Tomaszowi Porębie oraz komitetowi wyborczemu PiS zamieszczenie sprostowań na antenie TVN24 oraz wpłacenie 10 tys. zł na krakowskie hospicjum dla dzieci im. ks. Józefa Tischnera.

PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy. Hofman i Poręba na specjalnie zwołanej konferencji w widowiskowy sposób wyrywali kartki z folderów przygotowanych przez PO, a rzecznik PiS trawestując nazwę kampanii informacyjnej Platformy użył określenia "Polska w bałaganie.

Sprostowania muszą zostać opublikowane w godz. między 12.00 a 13.00, w ciągu 48 godzin od uprawomocnienia się wyroku, tj. między czwartkiem a sobotą. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że PiS za zamieszczenie każdego sprostowania w TVN24 będzie musiał zapłacić ok. 3 tys. zł.

Jak nakazał sąd "sprostowanie nieprawdziwych informacji musi odbyć się w formie wyeksponowanego oświadczenia obejmującego cały ekran, zapisanego czcionką koloru czarnego na białym tle".

Lektor wolno i wyraźnie musi odczytać oświadczenie komitetu PiS o treści:

"Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość oświadcza, że na zorganizowanej w dniu 16.08.2011 r. w siedzibie Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość konferencji prasowej, zostały rozpowszechnione nieprawdziwe informacje, że Platforma Obywatelska ma zerowy udział w inwestycji rewitalizacji zabytkowego Starego Miasta w Zamościu, jak również inwestycji uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej w dorzeczu Parsęty.

Nieprawdziwa jest również informacja, że rząd PO ogranicza fundusze na inwestycję budowy zapory wodnej "Świnna Poręba" oraz informacja sugerująca, że PO nie brała udziału w przeprowadzeniu i przygotowaniu inwestycji budowy Trasy Mostu Północnego, a w szczególności, że nie miała udziału w zawarciu w 2002 r. trójstronnego porozumienia pomiędzy gminą Warszawa-Bielany, Warszawa-Białołęka oraz m.st. Warszawa w przedmiocie programu budowy Trasy Mostu Północnego".

"To postanowienie (sądu) pokazało, że ta konferencja prasowa (PiS - PAP) była oparta na nieprawdziwych informacjach, że użyto tu celowo kłamstwa, by zbudować przekaz medialny. To postanowienie pokazuje, że posługiwanie się kłamstwem nie opłaca się" - mówiła dziennikarzom pełnomocniczka PO Elżbieta Kosińska-Kozak.

Kosińska-Kozak jest zdania, że dowody przeciwko PiS były miażdżące

Według prawniczki reprezentującej przed sądem Platformę, brak udziału w postępowaniu przedstawiciela PiS oznacza, że ugrupowanie to zgodziło się na wszystkie twierdzenia zawarte we wniosku Platformy.

"To oni podnieśli pewne twierdzenia, więc jeżeli chcieli się obronić, to powinni byli wykazać, że to, co mówili jest prawdą. To, że myśmy przedstawili dowody, że jest inaczej, wcale nie uniemożliwiało im podjęcia obrony" - powiedziała.

Kosińska-Kozak jest zdania, że dowody przeciwko PiS były miażdżące. Jak zaznaczyła, Platforma chciała swoim wnioskiem pokazać metodę działania, jaka została przyjęta na konferencji posłów PiS.

Z dokumentów złożonych przez PO wynika niezbicie, iż w każdej ze wskazanych przez uczestników postępowania inwestycji brali czynny udział członkowie Platformy Obywatelskiej - napisał sąd w uzasadnieniu do środowego wyroku, do którego dotarła PAP.

PO złożyła swój pozew w trybie wyborczym we wtorek o godz. 12.30

Według sądu, to PiS w żaden sposób nie wykazało, że wypowiedzi jego przedstawicieli dotyczące zerowego udziału PO w inwestycjach były prawdziwe. Sąd podkreślił, że zgodnie z art. 111 Kodeksu wyborczego, to na uczestniku postępowania (czyli na PiS) spoczywał obowiązek przedstawienia wystarczających dowodów, że ich informacja była prawdziwa.

"Uczestnicy postępowania nie udowodnili jednak w żaden sposób, by przekazywane przez nich informacje w trakcie konferencji prasowej były prawdziwe, w ogóle nie zajęli stanowiska w sprawie" - czytamy w uzasadnieniu.

Sąd uznał, iż "słowa wypowiedziane przez uczestników niniejszego postępowania były nieprawdziwe albowiem abstrahując od skali udziału PO RP w przedmiotowych inwestycjach uznać należy, iż z całą pewnością na pewno nie były one zerowe".

PO złożyła swój pozew w trybie wyborczym we wtorek o godz. 12.30. Sąd okręgowy rozpoznaje wniosek w ciągu 24 godzin, nawet pod usprawiedliwioną nieobecność wnioskodawcy lub uczestnika postępowania. Na wyrok sądu okręgowego, w terminie 24 godzin od jego wydania, można złożyć odwołanie do sądu apelacyjnego, który rozpozna je także w 24 godziny.