Premier Rosji Władimir Putin oświadczył w poniedziałek, że jego kraj nie będzie reagować na sankcje gospodarcze, wprowadzone przez Stany Zjednoczone przeciwko Białorusi.



Putin ogłosił jednocześnie, że od 1 stycznia 2012 roku Białoruś będzie kupować gaz ziemny w Rosji z rabatem, uwzględniającym postępy w jej integracji gospodarczej z Federacją Rosyjską.

Szef rządu Rosji powiedział to po rozmowach w Moskwie z białoruskim premierem Michaiłem Miasnikowiczem.

Ten drugi oznajmił wcześniej, że Mińsk liczy na wsparcie Federacji Rosyjskiej i Kazachstanu w przezwyciężaniu skutków sankcji USA. "Rosja zawsze popierała Białoruś. Tak w ramach +dwójki+, jak i +trójki+ można znaleźć narzędzia dla realizacji środków wspierających" - zauważył Miasnikowicz.

W jego ocenie, "sankcje ze strony USA są aktem agresji przeciwko białoruskiemu narodowi".

Szef białoruskiego rządu podkreślił także, iż sankcje te "w pewnym sensie są też wyzwaniem rzuconym Państwu Związkowemu (Rosji i Białorusi). "Polityczne decyzje, podejmowane przez Stany Zjednoczone, szkodzą biznesowi i prowokują wojny handlowe, do czego nie wolno dopuszczać" - oświadczył.

Putin ze swej strony wyraził "twarde przekonanie", że "sankcje nigdy nie są efektywne". "Wprost przeciwnie - obracają się przeciwko tym, którzy te sankcje wprowadzają" - zaznaczył.

"W jakiś sposób zareagować? Nie sądzę, by było to celowe. Na takie rzeczy w trybie operatywnym nie reagujemy" - powiedział rosyjski premier.

Putin podkreślił zarazem, że "możliwości eksportu białoruskich towarów na rosyjski rynek rozszerzają się dzięki udziałowi (Białorusi) w Unii Celnej (z Rosją i Kazachstanem)". "Jest to jeden z instrumentów wsparcia gospodarczego, które może zaoferować Rosja" - oznajmił.

Premier Rosji zapowiedział, że od 1 stycznia 2012 roku jego kraj wprowadzi dla Białorusi rabat na gaz. "W Rosji podjęto decyzję o wprowadzeniu od 2012 roku do formuły cenowej dla Białorusi rabatu integracyjnego. Jego wysokość określą podmioty gospodarcze" - poinformował.

Putin dodał, że Moskwa wychodzi z założenia, że wszyscy uczestnicy życia gospodarczego w Państwie Związkowym powinni mieć równe warunki konkurencji.

Szef rosyjskiego rządu oświadczył również, że Rosja chce, aby wprowadzanie rabatu integracyjnego były zsynchronizowane z przejmowaniem przez Gazprom Biełtransgazu (operatora białoruskiego systemu przesyłu gazu), w którym rosyjski koncern ma już 50 proc. udziałów.

Miasnikowicz przekazał, że strony uzgodniły, iż w ciągu najbliższego miesiąca uregulują wszystkie problemy, związane z zakupem przez Białoruś rosyjskiego gazu ziemnego i ropy naftowej w 2012 roku.

Dostawy gazowego paliwa dla Mińska w poniedziałek były też tematem spotkania prezydenta Dmitrija Miedwiediewa z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem w Soczi, nad Morzem Czarnym. Gospodarz Kremla polecił, by koncern, negocjując kontrakt z Białorusią, uwzględnił utworzenie Unii Celnej, a także nabycie drugiej połowy akcji Biełtransgazu.

Miedwiediew poprosił też Millera, by w pracach nad nowym kontraktem nie dopuścił do powtórzenia się sytuacji sprzed pięciu lat, kiedy to umowę strony podpisały dopiero 31 grudnia, na kilka minut przed północą.

Gazprom i Biełtransgaz 31 grudnia 2006 roku zawarły kontrakt na dostawę i tranzyt gazu w latach 2007-11. Dokument m.in. określa formułę cenową za surowiec dla Białorusi od 1 stycznia 2008 roku. Przewiduje on, że w latach 2008-10, w zamian za odstąpienie Gazpromowi 50 proc. udziałów w Biełtransgazie, stronie białoruskiej będzie przysługiwał rabat w wysokości - odpowiednio - 33, 20 i 10 proc. Kontrakt wygasa 31 grudnia 2011 roku.

Władze w Mińsku uzależniają sprzedaż rosyjskiemu monopoliście drugiej połowy Biełtransgazu od zawarcia nowej umowy gazowej z Rosją.

Stany Zjednoczone nałożyły w czwartek nowe sankcje gospodarcze na cztery państwowe firmy z Białorusi. "Sankcje te są odpowiedzią na dalsze przetrzymywanie więźniów politycznych, dławienie działalności politycznej, nękanie dziennikarzy i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego" - wyjaśniła rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland.

USA i Unia Europejska wprowadziły wcześniej ograniczenia na wjazd i inne sankcje przeciwko prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence oraz innym białoruskim urzędnikom państwowym.

"Te kroki są skierowane przeciwko osobom odpowiedzialnym za represje na Białorusi po wyborach prezydenckich z 19 grudnia (2010 roku). Nie mają szkodzić ludności białorusi" - zaznaczyła Nuland.

Pod koniec stycznia Stany Zjednoczone zdecydowały o wprowadzeniu nowych sankcji przeciwko Białorusi w proteście przeciwko zatrzymaniu przeciwników reżimu Łukaszenki po wyborach prezydenckich w tym kraju.

Administracja Baracka Obamy uchyliła wówczas m.in. zgodę na utrzymywanie relacji biznesowych obywateli amerykańskich z dwiema spółkami zależnymi od białoruskiego koncernu naftowego Biełnieftiechim. Ponadto Waszyngton znacznie wydłużył listę członków reżimu w Mińsku, objętych zakazem przyznawania wizy USA.

Nowe sankcje objęły producenta nawozów Grodno Azot, zakłady chemiczne Grodno Chimwołokno, producenta opon samochodowych Biełszyna i rafinerię naftową Naftan. Firmy te są kluczowymi eksporterami i dostarczycielami walut do budżetu, pogrążonej w ciężkim kryzysie gospodarczym Białorusi.