Koszty funkcjonowania Narodowego Centrum Sportu (NCS) wynoszą trzy procent kontraktu na budowę Stadionu Narodowego i są niższe niż stawki rynkowe dla inwestorów zastępczych - poinformował rzecznik Ministerstwa Sportu i Turystyki (MSiT) Jakub Kwiatkowski.

Oświadczenie MSiT dotyczy wysokości zarobków członków zarządu NCS, które nadzoruje budowę Stadionu Narodowego w Warszawie. Ten obiekt ma być główną polską areną przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy.

MSiT ujawniło, że prezes NCS Rafał Kapler zarabia miesięcznie 26 tys. złotych netto, a dwaj wiceprezesi 19,5 i 17,5 tys. Zgodnie z kontraktami, prezesowi przysługuje prawo do tzw. trzynastki w wysokości dwóch miesięcznych pensji, a jego zastępcom - jednej. Za rok 2010 dodatkowe wynagrodzenie zostało im wypłacone, gdyż w tym okresie budowa stadionu przebiegała bez opóźnień.

"Koszty funkcjonowania NCS wynoszą zaledwie 3 proc. całkowitej wartości kontraktu na budowę Stadionu Narodowego, a stawki rynkowe dla inwestorów zastępczych, a takim jest w tym przypadku NCS, kształtują się między 3,5 a 7 proc." - zaznaczył Kwiatkowski.

Podkreślił też, że zgodnie z ustawą z 7 września 2007 roku o przygotowaniu finałowego turnieju piłkarskich ME wynagrodzenia członków zarządów spółek celowych wyłączone są spod ograniczeń tzw. ustawy kominowej.

Ministerstwo zaprzeczyło jednocześnie, że wynagrodzenia członków zarządu NCS wzrosło w ciągu trzech lat o 266 procent. Według MSiT, sposób podania danych może wprowadzać czytelników w błąd z powodu pominięcia istotnych informacji dotyczących składu zarządu w poszczególnych latach oraz okresów pobierania wynagrodzenia.

Jak wyjaśnił rzecznik MSiT, w okresie od sierpnia 2009 do czerwca 2010 Kapler nie pobierał wynagrodzenia z tytułu pełnienia funkcji prezesa NCS, gdyż był wówczas zatrudniony jako członek zarządu nadzorującej całość przygotowań do ME rządowej spółki PL.2012. Ponadto, do września 2008 roku zarząd NCS był jednoosobowy, a obecni wiceprezesi pełnili funkcje menedżerskie, więc ówczesna roczna kwota wynagrodzenia zarządu NCS ich nie uwzględnia.

Opóźnienia w budowie Stadionu Narodowego sięgają kilka miesięcy

Obecnie opóźnienia w budowie Stadionu Narodowego sięgają kilka miesięcy. Największy problem stanowi wadliwy montaż schodów kaskadowych prowadzących na koronę obiektu. To uniemożliwi zakończenie inwestycji w czerwcu, jak planowano, a realnym terminem - co w środę przyznał premier Donald Tusk - jest koniec listopada. Z tego powodu planowany na 6 września mecz towarzyski Polska - Niemcy odbędzie się prawdopodobnie w Gdańsku.

Rzecznik MSiT nie chciał spekulować, czy może to spowodować wstrzymanie wypłacenia zagwarantowanych w kontraktach szefów NCS premii, które miały być wypłacone w dwóch ratach: po otrzymaniu uzyskania pozwolenia na użytkowanie stadionu oraz po rozegraniu meczów Euro-2012.

"Trudno wyrokować, czy opóźnienia mogą mieć wpływ na wypłatę premii. Naszym zdaniem, zaniedbań dopuścił się wykonawca, a NCS spełnił swoją rolę, odpowiednio szybko wykrywając usterki" - podsumował Kwiatkowski.

8 czerwca 2012 roku o godz. 18 na Stadionie Narodowym zabrzmi pierwszy gwizdek ME, a w meczu otwarcia na pewno wystąpi reprezentacja Polski.