Specjalistki i specjaliści tańca na rurze mają już swoje mistrzostwa świata, a teraz marzą o udziale w igrzyskach olimpijskich i to nawet w 2016 roku w Rio de Janeiro.

Taniec na rurze, sport, który wyodrębnił się ze striptizerskich ewolucji skąpo ubranych pań w klubach dla panów, a obecnie w wersji fitness, chce mieć status olimpijski.

Ostatnio w tańcu na rurze rozegrano w Tokio International Pole Dance Championships. W zawodach pokazały się takie gwiazdy nowego sportu jak Pole Athlete of the Year 2010 w USA Zoraya Judd, mistrzyni świata z 2008 roku Ana Marie Garbo, zaczynająca w nocnych klubach Manili, dawny skoczek do wody, Australijczyk Chris Measday i nauczyciel tańca z prestiżowego Centre de Dance du Marais w Paryżu, Loic Lebret. Wszyscy chcą być olimpijczykami.

W konkurencji kobiet Japonka Mai Sato obroniła tytuł, a Duncan West z Australii - wśród mężczyzn. W tym roku, w Tokio rozegrano także konkurencję w kategorii niepełnosprawnych. Zwyciężył niedosłyszący Japończyk Eri Kamimoto.

Założycielka International Pole Dance Fitness Association Ania Przeplaski z Hongkongu uznała, że tokijska impreza była bardzo udanym "testem przedolimpijskim", choć starania o udział w londyńskich igrzyskach podjęto zbyt późno, by mogły przynieść skutek.

By mogło zrealizować się to pragnienie, nowy sport musi zyskać akceptację Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. W ubiegłyn roku takie uznanie uzyskał golf i rugby siedmioosobowe. I te dyscypliny znajdą się w programie igrzysk 2016 w Rio.

Organizatorzy mistrzostw w Tokio są dobrej myśli, bo w stolicy Japonii wzięły udział liczne kraje, od Malezji do Mołdawii. Zawodniczki i zawodnicy mieli do dyspozycji cztery minuty i dwie rury, wysokości około 3 metrów, by pokazać swój akrobatyczny kunszt.

Przemiana tańca na rurze w sport nie rozproszyła także obaw, że jeszcze wciąż kojarzony jest on z seksem i nagością. "Szczerze mówiąc, myślę, że nasz sport jest wciąż zbyt seksy, by mógł być włączony do programu olimpijskiego. Byłoby wspaniale, gdyby tak się stało. Sądzę, że na to zasługujemy. To jednak sport przyrządowy, a naszym przyrządem jest rura" - powiedziała Zoraya Judd.

Mistrzyni świata z Filipin Ana Marie Garbo dodała: "Chcę, by ludzie byli zadowoleni, oglądając mnie w bikini, na szpilkach. Jednak także podoba mi się idea olimpijska. To dobrze, że tancerki na rurze nie są już dziś postrzegane jako striptizerki".