Stu spośród wielu tysięcy drobnych przedsiębiorców postanowiło skierować pozew zbiorowy przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, informuje "Dziennik Polski".

Zarzucają ZUS-owi, że błędnie informował ich o możliwości czasowego zawieszenia działalności i niepłacenia składek. Twierdzą, że skorzystali z tej możliwości wyłącznie za pozwoleniem pracowników ZUS-u, w oparciu o ich rady.

Państwowy ubezpieczyciel nie uznaje dziś tych zawieszeń i każe płacić zaległe składki z karnymi odsetkami. Niezamożni ludzie muszą oddać często po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Walcząc w pojedynkę przegrywają z ZUS w sądach.

Rzeczywiście w przepisach nie było mowy o zawieszeniach, ale ZUS je dopuszczał i radził przedsiębiorcom, jak się czasowo wyrejestrować ze składek - przyznaje Zbigniew Derdziuk, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych

Z danych ZUS wynika, że w ub.r. Zakład wydał ponad 800 decyzji dotyczących "zawieszeniowców", a od początku tego roku wszczął 1051 nowych spraw, z czego 742 zakończył decyzjami. - Sytuacja finansowa funduszu ubezpieczeń i budżetu państwa jest kiepska, więc szukamy pieniędzy wszędzie, przyznają pracownicy ZUS. Najbardziej skuteczni mogą liczyć na nagrody, pisze "Dziennik Polski".