W związku ze śledztwem dotyczącym budowy wyciągu narciarskiego w Zieleńcu (Dolnośląskie) został zatrzymany w środę szef Nadleśnictwa Zdroje Kazimierz W. Prokuratura zarzuca mu m.in. niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez brak reakcji na wycinkę drzew, przy budowie wyciągu firmy Ryszarda Sobiesiaka zamieszanego w aferę hazardową.

Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie wrocławskiej prokuratury.

"Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali 60-letniego nadleśniczego Nadleśnictwa Zdroje z siedzibą w Szczytnej. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu w Dusznikach. W jego miejscu pracy agenci CBA zabezpieczyli dokumentację" - poinformował PAP rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, trwa obecnie przesłuchanie mężczyzny. "Nie mogę nic więcej powiedzieć ze względu na dobro śledztwa" - zastrzegła Klaus, która przyznała, że mężczyzna usłyszał więcej zarzutów.

Śledztwo prowadzone przez wrocławską prokuraturę dotyczy kilku wątków. Śledczy badają zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, które złożył jeden z inspektorów Lasów Państwowych. "Zdaniem zawiadamiającego dyrektor miał stosować naciski względem nadleśnictw, by te wyraziły zgodę na wyodrębnienie użytkowania terenów leśnych pod budowę wyciągów" - wyjaśniła Klaus.

Do śledztwa dołączono też materiały Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. Według nich wyciąg w Zieleńcu mógł powstać bez wymaganego zezwolenia, które narzucają przepisy prawa budowlanego. Prokuratura bada również wątek związany ze złożeniem fałszywego oświadczenia w Starostwie Powiatowym w Kłodzku o prawie do dysponowania gruntem pod budowę.

Zawiadomienie ws. popełnienia przestępstwa zostało złożone 8 stycznia i dotyczy nacisków na nadleśnictwa Śnieżka i Zdrój. Według tego doniesienia dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu miał wspierać swymi działaniami Ryszarda Sobiesiaka.

O sprawie budowy wyciągu narciarskiego przez firmę Sobiesiaka - Winterpol napisała w połowie stycznia "Rzeczpospolita". Według gazety firma Sobiesiaka karczowała państwowy las, zanim uzyskała na to formalną zgodę. O pozwolenie na budowę mogła się starać w marcu 2009 r. Tymczasem wyciąg zaczął wozić narciarzy już trzy miesiące wcześniej, w Wigilię 2008 r.

Z informacji zebranych przez "Rz" wynika, że losem inwestycji spółki Sobiesiaka interesował się osobiście ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Według ustaleń dziennika Chlebowski kontaktował się w tej sprawie z wysokimi urzędnikami Lasów Państwowych. Najważniejszą rolę w lobbingu dla Sobiesiaka miał odegrać jednak wpływowy urzędnik Lasów Państwowych Bolesław Bdzikot, który w 2009 r. został skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwa na szkodę tej instytucji.