Gdyby rzeczywiście okazało się, że premier Mateusz Morawiecki chce zawetować unijny budżet, to byłaby to zdrada polskiej racji stanu i działanie wbrew interesowi Polski - powiedział w czwartek lider PO Borys Budka. Dodał, że zawetowanie budżetu UE może zablokować rozwój Polski.

Budka był pytany w Polsat News o czwartkowe informacje mediów, że premier Morawiecki grozi wetem unijnego budżetu, jeśli wypłata środków europejskich będzie powiązana z praworządnością.

"Mam nadzieję, że to jest tylko taki straszak, bo gdyby rzeczywiście okazało się, że premier polskiego rządu chce wetować europejski budżet w imię jakiejś chorej ideologii, którą podsuwa mu (lider Solidarnej Polski, Zbigniew) Ziobro z (prezesem PiS, Jarosławem) Kaczyńskim, to byłaby zdrada polskiej racji stanu, to byłoby to działanie wbrew interesowi Polski" - powiedział Budka.

Dodał, że ma nadzieję, że premier Morawiecki "tylko udaje przed Jarosławem Kaczyńskim, że ma zamiar zawetowania (unijnego budżetu) i nie będzie słuchał bardzo złych podszeptów Ziobry i jego środowiska politycznego".

Lider PO podkreślił, że unijny budżet to 160 mld euro dla Polski, a te środki, również w ramach tzw. funduszu odbudowy, mają pomóc wyjść z zapaści gospodarczej. Budka dodał, że środki UE to także pieniądze na służbę zdrowia.

Zaapelował do wyborców PiS, "aby nie dać sobie wmówić, że uczciwi ludzie boją się mechanizmu praworządności". "Nie, uczciwi ludzi są praworządni, tyko nieuczciwy rząd chce wetować tego typu ustalenia" - powiedział Budka.

Mówił też, że nie może być tak, że "antyunijny rząd, antyunijni politycy, których PiS ma na pęczki będą blokowali rozwój Polski". "A dziś rozwój Polski może zablokować właśnie weto do unijnego budżetu" - powiedział szef PO.

We wpisie zamieszczonym w czwartek wieczorem na Facebooku premier Morawiecki poinformował, że w ostatnich dniach skierował do przywódców UE list ws. mechanizmów warunkowości związanych z budżetem UE.

Morawiecki we wpisie oświadczył, że "Polska nie może zaakceptować takiej wersji tych mechanizmów, która prowadzi do prymatu politycznych i arbitralnych kryteriów nad oceną merytoryczną". Ich przyjęcie - napisał szef rządu - "mogłoby doprowadzić do usankcjonowania stosowania podwójnych standardów, odmiennego traktowania poszczególnych państw członkowskich UE". Według premiera, obecnie proponowane rozwiązania są "niezgodne z konkluzjami Rady Europejskiej z lipca 2020 i budzą poważne wątpliwości prawne w świetle brzmienia Traktatów".

W ubiegłym tygodniu negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i niemieckiej prezydencji wypracowali porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością. Polityczne porozumienie ws. wieloletniego budżetu wraz z tzw. pakietem odbudowy musi zostać jeszcze przegłosowane przez komisję budżetową PE, a później cały Parlament Europejski oraz zostać jednomyślnie przyjęte przez państwa członkowskie w Radzie UE. Decyzja dotycząca rozporządzenia, które mówi o uzależnieniu dostępu do środków od praworządności podejmowana jest w Radzie UE większością kwalifikowaną.

W minionym tygodniu premier Morawiecki zapowiedział, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia ws. powiązania kwestii praworządności z budżetem UE. Również premier Węgier Viktor Orban skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.