Wnioski z pandemii: instytucja ma być bardziej elastyczna, jeśli chodzi o zakupy i lepiej przystosowana do działań logistycznych. Trwają prace nad projektem ustawy zmieniającej ARM
Zatrudnia ok. 700 osób, jej roczny budżet liczony jest w miliardach (dokładne dane są niejawne) i ma dbać o rezerwy strategiczne, m.in. na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa i obronności państwa czy wystąpienia klęski żywiołowej. To ARM odpowiada za zakupy surowców, zapasów jedzenia czy leków, ale przy okazji wybuchu kryzysu związanego z COVID-19 okazało się, że to instytucja, która w sytuacji nadzwyczajnej nie działa. W momencie gdy na gwałt trzeba było kupować środki ochronne, maseczki, itd., okazało się, że w ARM nie ma narzędzi i woli, by takie działania realizować. Między innymi dlatego w zakupy „na hurra” włączone zostały spółki Skarbu Państwa czy Ministerstwo Zdrowia. W kwietniu pełniącym obowiązki prezesa ARM został Michał Kuczmierowski, który w latach 2018–2020 był w zarządzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Przez agencję zaczęły płynąć setki milionów złotych przeznaczone m.in. na zakup sprzętu ochronnego w Chinach, gdzie część spółek Skarbu Państwa kupiła wadliwe maseczki. O tym, że procedury działały nieprawidłowo, albo ich nie było, świadczy choćby afera związana z zakupem respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia.
– Najważniejsze zadanie, które udało nam się zrealizować, jest udrożnienie procesu decyzyjnego i działalności operacyjnej agencji. Zakupy w trakcie pandemii musiały być realizowane znacznie szybciej niż zazwyczaj – wyjaśnia Kuczmierowski. – Teraz agencja się reformuje. Zlikwidowaliśmy oddziały terenowe, które powielały działania centrali, wzmocniliśmy działalność w obszarze bezpieczeństwa i kontroli – m.in. w kwestiach dotrzymywania umów o utrzymywanie rezerw przez przedsiębiorców. Mocno rozwijamy też zdolności logistyczne i magazynowe. Podnosimy naszą efektywność – stawiamy na cyfryzację, co dotychczas nie było mocną stroną ARM – dodaje.