Małgorzata Kidawa-Błońska, starając się o głosy środowisk radykalnie lewicowych, chce wszcząć kolejną wojnę, tym razem o lekcje religii; mam nadzieję, że nie zostanie wybrana na prezydenta i tego rodzaju spory ideowe nie będą rozgrzewać Polaków - mówił Adam Bielan, rzecznik sztabu Andrzeja Dudy.

Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska podczas poniedziałkowego spotkania z mieszkańcami Piaseczna koło Warszawy była m.in. pytana o lekcje religii w szkołach. Przekonywała, że nie sprawdziły się i "zrobiły więcej złego niż dobrego", powinny więc wrócić do salek katechetycznych przy kościołach.

"Jesteśmy w przededniu dyskusji, aby lekcje religii wróciły do parafii i będzie to z pożytkiem dla dzieci, bo to nie będzie kolejny przedmiot, tylko będzie to coś innego" - mówiła Kidawa-Błońska. "Tak jak jest, dalej być nie może" - dodała.

O tę wypowiedź pytany był na wtorkowej konferencji rzecznik sztabu wyborczego, ubiegającego się o reelekcję, prezydenta Andrzeja Dudy. "To kolejny przykład na to, że pani Kidawa-Błońska natychmiast, jeżeli zostanie prezydentem, zacznie wszczynać wojny. Kolejną wojnę, którą chce wszcząć, to spór o lekcje religii w Polsce" - ocenił Bielan.

Polityk zwracał uwagę, że toczona w latach 90. XX w. debata na temat lekcji religii rozgrzewała emocje Polaków. "Zakończyliśmy ją, mamy pewien kompromis w tej sprawie. Pani Kidawa-Błońska stara się wyraźnie o głosy środowisk radykalnie lewicowych. Mam nadzieję, że nie zostanie wybrana i tego rodzaju spory ideowe nie będą rozgrzewać Polaków" - oświadczył Bielan.(PAP)

autorzy: Aleksandra Rebelińska, Rafał Białkowski