26-letnia Skolimowska źle się poczuła w czasie treningu. Podczas drogi do szpitala w Vila Real de Santo Antonio straciła przytomność i mimo trwającej ponad godzinę reanimacji zmarła.
"Kamila w środę przyszła do nas na siłownię. Usiadła na ławce i zasłabła, podbiegł do niej Andrzej Krawczyk i ją ocucił. Wezwaliśmy karetkę. Doszła do niej o własnych siłach. W niej podobno znowu zemdlała i nieprzytomną dowieźli ją do ambulatorium w Vila Real de Santo Antonio. Tam przyjechała wyspecjalizowana jednostka, która pomagała w reanimacji. Niestety, nie udało się" - powiedział PAP mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem Szymon Ziółkowski, który był świadkiem wydarzeń.
Najmłodsza w historii rekordzistka i mistrzyni Polski w lekkiej atletyce (miała 13 lat) nie uczestniczyła aktywnie w środowych zajęciach.
"We wtorek poczuła ból łydki, rano nie najlepiej się czuła, dlatego po konsultacji z trenerem zrezygnowała z pierwszego środowego treningu. Wszyscy jesteśmy w szoku i czekamy na wyniki autopsji. Ciało Kamili zostanie w czwartek przewiezione do Faro, tam zostaną ustalone przyczyny zgonu. Lekarze podejrzewają zawał serca" - dodał Ziółkowski.
Najmłodsza w historii rekordzistka i mistrzyni Polski w lekkiej atletyce
Kamila Skolimowska urodziła się 4 listopada 1982 roku w Warszawie, w bardzo usportowionej rodzinie. Matka Teresa rzucała dyskiem, ojciec Robert podnosił ciężary (mistrz i wicemistrz świata juniorów, szósty na igrzyskach w Moskwie).
W marcu 1996 roku przypadkowo przyszła do warszawskiego klubu Legia, gdzie ćwiczył jej brat. Za namową trenera Zbigniewa Pałyszko rozpoczęła treningi rzutu młotem. Już po po dwóch miesiącach - mając niespełna 14 lat - pobiła rekord kraju seniorek wynikiem 47,66. Była najmłodszą rekordzistką Polski w historii. Od 1996 roku regularnie zdobywała tytuły mistrzyni Polski. Rok później była już mistrzynią Europy juniorek.
W 1999 roku została mistrzynią świata juniorek młodszych. W 2000 roku, mając niespełna 18 lat zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Sydney. W finałowym konkursie jako jedyna przekroczyła 70 metrów, bijąc rekord Polski oraz rekord świata juniorek wynikiem 71,16 m.
Późniejsze starty w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata nie przyniosły Kamili Skolimowskiej medali. Najwyższe, czwarte lokaty zajęła podczas mistrzostw świata w Edmonton (2001) i Osace (2007). W igrzyskach olimpijskich w Atenach (2004) była 5., natomiast cztery lata później w Pekinie spaliła wszystkie trzy próby.
Sukcesy odnosiła natomiast w mistrzostwach Europy. W 2002 roku zdobyła srebrny medal, a w 2006 r - brązowy.
Mirosław Drzewiecki: jestem wstrząśnięty
Jestem wstrząśnięty wiadomością o śmierci Kamili Skolimowski - powiedział minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki.
"Znałem ja osobiście, ceniłem i niezwykle lubiłem. To szokująca wiadomość. Wiadomość z kategorii najtrudniej pojętych do zrozumienia" - powiedział Drzewiecki.
"Kamila Skolimowska była wspaniałą dziewczyną, radosną i taką ją zachowam w swojej pamięci. I taką zachowają ją kibice lekkiej atletyki. Nie mogę uwierzyć w tę straszną wiadomość. Nie mogę też mówić o Kamili, że jej już nie ma" - zakończył.
Piotr Nurowski: ta wiadomość jest dla mnie straszna i szokująca
Zapamiętałem słowa Kamili Skolimowskiej, która odgrażała się, że w czasie igrzysk olimpijskich w Londynie świat jeszcze sobie o niej przypomni - powiedział po otrzymaniu wiadomości o śmierci lekkoatletki Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski.
"Wywodzę się ze środowiska lekkoatletycznego i tym bardziej ta wiadomość jest dla mnie straszna i szokująca. Kamila była jednym z największych talentów w lekkiej atletyce. Kiedy zdobyła złoty medal podczas igrzysk olimpijskich w Sydney wszyscy cieszyliśmy się z tego ogromnego i niespodziewanego sukcesu" - powiedział Piotr Nurowski.
"Nigdy nie chorowała. Wyczynowi sportowcy poddawani są systematycznej kontroli i wiadomość o jej śmierci jest dla mnie ogromnym szokiem. Zapamiętam ją jako dowcipną i tryskającą zdrowiem sportsmenkę" - dodał Nurowski.
Jerzy Skucha: Kamila Skolimowska była marką samą w sobie
Ogromną ambicją i wolą walki wyróżniała się od najmłodszych lat - wspomina zmarłą mistrzynię olimpijską w rzucie młotem Kamilę Skolimowska prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha.
"Poznałem ją jako dziewczynkę, gdy rozpoczynała karierę sportową. Nasze losy splotły się na dobre w Sydney, kiedy ona zdobyła złoty medal olimpijski, a ja byłem szefem szkolenia PZLA. Wtedy wydawało się, że wszystko przed nią" - powiedział Skucha.
Jak podkreślił "w ostatnich latach kłopoty zdrowotne nie pozwalały jej na normalne treningi i starty, ale nigdy nie zabrakło jej ambicji i z pełnym zaangażowaniem podchodziła do każdego wyzwania".
"To był solidna firma, na której zawsze można było polegać. Kamila była marką samą w sobie" - zakończył prezes PZLA.