Konflikty między resortem obrony a Pałacem Prezydenckim zostały rozwiązane bądź wkrótce będą. Wojsko znowu może skupić się na swoich zadaniach.
- Gratuluję osobistego sukcesu, ale także zaufania. Bo te awanse oznaczają zaufanie ze strony ministra obrony narodowej, pana ministra Mariusza Błaszczaka, i z mojej strony jako prezydenta Rzeczypospolitej – stwierdził podczas czwartkowego wręczania aktów nominacji generalskich prezydent Andrzej Duda.
Będąc narzędziem do obrony państwa
Ta wypowiedź dobrze ilustruje, że politycy sprawujący obecnie kontrolę nad Wojskiem Polskim się dogadali. Jeszcze w ubiegłym roku prezydent odmówił nominacji oficerów, których zaproponował resort obrony pod kierownictwem ministra Antoniego Macierewicza. Wówczas wśród kandydatów do awansu znalazł się m.in. gen. Robert Głąb, dowódca Garnizonu Warszawa, który wsławił się wydaniem rozkazu, by „podstawowym źródłem informacji pozyskiwanych z mediów w codziennej działalności służbowej były programy telewizji publicznej, w szczególności TVP Info”. Brakowało za to szefa sztabu gen. Leszka Surawskiego, który jak pierwszy żołnierz RP powinien mieć cztery gwiazdki. Patrząc na awanse, można powiedzieć, że do wojska wraca normalność – awansowani oficerowie mieli bowiem dotąd niższe stopnie niż te przewidywane dla stanowisk, które pełnią. Kluczowe dla funkcjonowania armii ośrodki w państwie znowu ze sobą rozmawiają. - Przestaliśmy być zakładnikami braku dialogu i to jest olbrzymi plus. Będąc narzędziem służącym do obrony państwa, nie musimy się już zastanawiać, o co chodzi w polityce, tylko możemy się skupić na naszych zadaniach – mówi nam pułkownik z jednej z warszawskich jednostek.
Jest zgoda, są nominacje generalskie
Jeszcze bardziej wymownym znakiem zakończenia wojny o wojsko jest podana przez RMF FM informacja, że gen. Jarosław Kraszewski, dyrektor departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, odzyskał poświadczenie bezpieczeństwa, które umożliwia mu dostęp do niejawnych dokumentów. - W wyniku analizy materiału dowodowego uznano, że pomimo decyzji organu pierwszej instancji nie istnieją „uzasadnione wątpliwości” dotyczące gen. Kraszewskiego, o których mowa w ustawie o ochronie informacji niejawnych – wyjaśniał Stanisław Żaryn, rzecznik Mariusza Kamińskiego, ministra koordynatora służb specjalnych.
Pierwsza instancja to w tym wypadku Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która w czerwcu wszczęła postępowanie kontrolne wobec Kraszewskiego.
Tak tę decyzję komentował Antoni Macierewicz w telewizji Republika: - Moja wiedza na ten temat pozwala mi ocenić, że z jednej strony była decyzja merytoryczna – ta podjęta przez SKW, a z drugiej jest decyzja na szczeblu politycznym, która kieruje się innymi regułami.
– Było dokładnie odwrotnie. Pierwsza decyzja była polityczna, druga merytoryczna – ripostuje nasz rozmówca z BBN. Dokumenty w tej sprawie są niejawne.
Wreszcie trzecim polem, na którym ścierał się Macierewicz z Dudą, była kwestia systemu kierowania i dowodzenia wojska, czyli w uproszczeniu ukształtowania zasad funkcjonowania struktur dowódczych. Obie strony zgadzały się, że jest ona potrzebna i że pierwszym żołnierzem ma zostać szef Sztabu Generalnego WP. Po tym, gdy od kwestii reformy odsunięty został wiceminister Tomasz Szatkowski (jedyny wiceminister, który ostał się w resorcie po ostatniej miotle kadrowej) prace ruszyły i odpowiednich ustaw można się spodziewać jeszcze przed wakacjami. Jak już pisaliśmy na naszych łamach, konflikt miał głównie podłoże emocjonalne, a nie merytoryczne. Nadchodzące zmiany mają być wprowadzane stopniowo.
Do wojska wróciła normalność
W kategoriach politycznych w wojnie o wojsko prezydent Andrzej Duda odniósł więc trzy zwycięstwa. Antoni Macierewicz nie jest już ministrem. A obecne relacje na linii Pałac Prezydencki – Ministerstwo Obrony Narodowej układają się poprawnie. I zapewne do większych napięć nie będzie dochodzić, ponieważ ośrodek prezydencki nie ma apetytu na wywieranie olbrzymiego wpływu na resort obrony. Raczej chodzi o to, by go nie odcinać od kontaktu z żołnierzami i manifestacyjnie nie deprecjonować prezydenta, który zgodnie z konstytucją jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych.
Jeśli chodzi o najbliższe tygodnie, dwóch naszych rozmówców wskazuje na to, że kolejne nominacje generalskie mogą się odbyć już za dwa miesiące, przy okazji święta Konstytucji 3 Maja. Wojsku wciąż brakuje ponad 40 generałów do tego, by wszystkie funkcje obsadzić zgodnie z rozpisaniem etatów. Jeszcze wcześniej, pod koniec marca, podpisany zostanie kontrakt na zakup systemu Patriot, które ma chronić polskie niebo. O tym, że jest to pierwsza faza i problemy mogą się pojawić przy negocjacji kolejnych etapów, nikt na razie w resorcie głośno nie mówi. Tak samo jak nie wspomina się o tym, że przy obecnych mrozach rezerwiści na poligonach marzną w swoich namiotach i używają prywatnych farelek, by się dogrzać. Albo chodzą do amerykańskich kolegów pod pretekstem ładowania telefonów komórkowych – w ich namiotach jest zdecydowanie cieplej.
Do wojska wróciła normalność.