Pełnomocnik tłumaczy brak obecności Hołowni
Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba, odnosząc się do sprawy, podkreślił, że – w ocenie prokuratury – „nie zostały dochowane względy tzw. kindersztuby procesowej”, a złożone przez pełnomocnika Hołowni w poniedziałek w biurze podawczym pismo jest „wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale przede wszystkim również dla stron procesowych, które w dniu dzisiejszym stawiły się na przesłuchanie, m.in. przedstawiciela organu, prezesa Trybunału Konstytucyjnego”. Poinformował też, że wyznaczono dwa kolejne terminy przesłuchania Hołowni – 12 i 17 grudnia br.
Marszałek Sejmu – jak przekazała dyrektor Biura Obsługi Medialnej Katarzyna Karpa-Świderek – przebywa obecnie z wizytą w Etiopii.
Poniedziałkowe przesłuchanie Hołowni w charakterze świadka w warszawskiej prokuraturze okręgowej ws. m.in. jego słów o „zamachu stanu” miało być kontynuacją przesłuchania z 10 października, wówczas przerwanego przez samego marszałka. Tamto przesłuchanie zakończyło się w momencie odpowiedzi na pytania prokuratora. Udział w nim brali pełnomocnik KRS mec. Bartosz Lewandowski oraz prezes Trybunału Bogdan Święczkowski.
Informację o tym, że marszałek nie stawi się w poniedziałek w prokuraturze, przekazał dziennikarzom przed prokuraturą jego pełnomocnik mec. Filip Curyło. Argumentował m.in., że jego klient udzielił już odpowiedzi na wszystkie pytania prokuratury, więc jego dalszy udział w tym postępowaniu uznaje za „niedopuszczalny”. Przekazał również, że marszałek Hołownia – pełniący rolę świadka oraz organu państwa – przekazał już ponad 10 tysięcy stron dokumentacji.
– Z tego drugiego tytułu, czyli z bycia organem państwa, wynikła konieczność zasięgnięcia opinii (…) procesualisty, pana profesora Andrzeja Sakowicza. Z opinii wynika jednoznacznie, że w dzisiejszym przesłuchaniu nie jest możliwy udział przedstawicieli KRS i Trybunału Konstytucyjnego, nie są to bowiem podmioty, które można uznać za pokrzywdzone w tej sprawie – uzasadniał mec. Curyło. W świetle tej opinii więc – dodał – marszałek „nie może odpowiadać” na pytania z ramienia KRS czy TK, gdyż byłoby to odpowiadanie na pytania „podmiotów, które nie mogą wziąć udziału w przesłuchaniu”.
Według pełnomocnika Hołownia „w pełni kooperował do tej pory z prokuraturą” w postępowaniu, a – jeśli ta będzie zgłaszała dalsze pytania – to marszałek się do nich ustosunkuje.
Sprawa „zamachu stanu” nadal w toku
Biuro Obsługi Medialnej Kancelarii Sejmu opublikowało komunikat, w którym poinformowano, że Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu sporządziło opinię prawną na temat udziału przedstawicieli TK i KRS podczas poniedziałkowego przesłuchania. Zgodnie z jej konkluzjami – przekazano – marszałek poinformował pisemnie prokuraturę o swoim stanowisku, że w przypadku czynów, których dotyczy postępowanie, „nie jest możliwe nabycie statusu pokrzywdzonego przez jakąkolwiek osobę, w tym przedstawicieli konstytucyjnych organów państwa”. „W efekcie marszałek Sejmu uznał za niedopuszczalny swój udział w planowanym przesłuchaniu i odpowiedzi na pytania nieuprawnionych podmiotów” – podkreślono.
Przekazano w nim ponadto, że Hołownia przebywa obecnie „poza Polską w związku z wizytą zagraniczną”. Dyrektor BOM Katarzyna Karpa-Wieczorek, pytana przez PAP, doprecyzowała później, że marszałek przebywa w Etiopii, „wizyta ma charakter oficjalny” i Hołownia wróci do kraju we wtorek rano. Zdaniem posła Polski 2050 Michała Gramatyki – który umieścił wpis na platformie X – wizyta Hołowni w Etiopii ma związek z jego ubieganiem się o stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców.
Według rzecznika warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotra Antoniego Skiby wpłynięcie pisma pełnomocnika Hołowni odnotowano w biurze podawczym prokuratury w poniedziałek o godzinie 11. Nieobecność Hołowni – zauważył prok. Skiba – była też zaakcentowana przez fakt jego wizyty zagranicznej.
Prok. Skiba podkreślił podczas briefingu, że – w ocenie prokuratury – złożone przez pełnomocnika Hołowni pismo jest „wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale przede wszystkim również dla stron procesowych, które w dniu dzisiejszym stawiły się na przesłuchanie, m.in. przedstawiciela organu, prezesa Trybunału Konstytucyjnego”.
– Po analizie tego pisma Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdza, że nie zostały dochowane względy tzw. kindersztuby procesowej, uznajemy, że w sposób nieuprawniony pełnomocnik świadka, a de facto również świadek, uzurpował sobie prawo do oceniania, kto może być pokrzywdzonym w tym postępowaniu, a kto nie może być pokrzywdzony, co należy do gestii gospodarza postępowania, czyli prokuratora – podkreślił prok. Skiba.
– Na pewno organem nadzorczym nad działaniami prokuratora referenta nie będzie albo Kancelaria Sejmu, albo Biuro Analiz Sejmowych – mówił również prok. Skiba. – Na tym etapie jesteśmy w stanie uznać za usprawiedliwioną nieobecność z uwagi na obowiązki służbowe, natomiast kwestie dotyczące braku zamiaru odpowiadania na pytania nie przemawiają do nas pod względem merytorycznym w żaden sposób – zaznaczył. Dodał jednocześnie, że prokuratura nie widzi też potrzeby nakładania kary porządkowej za niestawiennictwo.
Wyznaczono nowe terminy przesłuchania
Prok. Skiba poinformował ponadto, że wyznaczono dwa kolejne terminy przesłuchania, o których Hołownia zostanie poinformowany – wezwanie zostanie skierowane do Kancelarii Sejmu. – Mówimy tu o terminach 12 i 17 grudnia br. – poinformował prok. Skiba.
Według kierującego gabinetem marszałka Sejmu Stanisława Zakroczymskiego pismo samego Hołowni, który informował o swoim niestawiennictwie, miało trafić do prokuratury w piątek rano.
Na poniedziałkowe przesłuchanie stawili się mec. Lewandowski oraz Święczkowski. Mec. Lewandowski przekazał dziennikarzom, że o piśmie pełnomocnika Hołowni dowiedział się „przed chwilą”. – Uważam, że jest to (…) skandal, to delikatnie mówiąc – powiedział. – Nie ma czegoś takiego, że sobie świadek wybiera, na czyje pytania odpowiada, w sytuacji, gdy stroną postępowania jest Krajowa Rada Sądownictwa i Trybunał Konstytucyjny – wskazał. Jak dodał, ws. dalszych kroków skonsultuje się z KRS. Zauważył jednocześnie, że „prokurator dysponuje stosownymi instrumentami przymuszającymi świadka do tego, żeby złożył zeznania”.
Jego zdaniem kwestia nieuznawania statusu pokrzywdzonych KRS i TK to „nieporozumienie”. – Śledztwo dotyczące tak zwanego „zamachu stanu” (…) dotyczy również gróźb bezprawnych wobec konstytucyjnych organów państwa. Dotyczy to również Krajowej Rady Sądownictwa i to jest także przedmiotem badania ze strony prokuratury w tej sprawie. To ja nie rozumiem, dlaczego świadek sobie wybiera, na czyje pytanie będzie odpowiadał – mówił.
Trybunał Konstytucyjny w poniedziałkowym oświadczeniu wskazał natomiast, że termin 3 listopada został uzgodniony z udziałem Hołowni, który go „osobiście zaproponował”. Argumentację prawną dot. jego niestawiennictwa TK określił jako „całkowicie bezzasadną” i „wewnętrznie sprzeczną”. W oświadczeniu TK podkreślono, że zarówno Trybunał, jak i KRS mają status pokrzywdzonego w sprawie. – Mając powyższe na względzie, Prezes Trybunału Konstytucyjnego rozważy wystąpienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z wnioskiem o nałożenie na świadka porządkowej kary pieniężnej za nieusprawiedliwione niestawiennictwo na przesłuchanie – dodano.
W lipcu tego roku Hołownia stwierdził, że wielokrotnie sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta RP i dokonał w ten sposób „zamachu stanu”. Pytany wówczas, kto składał mu te propozycje, marszałek mówił o ludziach, którym „nie podobał się wynik wyborów prezydenckich”. Później Hołownia tłumaczył, że sformułowania „zamach stanu” użył nie w znaczeniu prawnym, tylko w znaczeniu politycznej diagnozy.
Wniosek do prokuratury ws. słów Hołowni skierował Lewandowski. Ostatecznie dołączono go do sprawy tzw. „zamachu stanu” z zawiadomienia Święczkowskiego, którą prowadzi Małgorzata Szeroczyńska – zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie.
Zawiadomienie dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu, m.in. przez premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów czy szefa Rządowego Centrum Legislacji. Śledztwo w sprawie „zamachu stanu” zostało wszczęte przez zastępcę prokuratora generalnego prok. Michała Ostrowskiego i przejęte 27 lutego br. przez warszawską prokuraturę okręgową. (PAP)