Prawdziwy powód uruchomienia przez Komisję Europejską art. 7 traktatu jest typowo gospodarczy, z poboczną kwestią, jaką jest brak zgody Polski na przyjęcie uchodźców - uważa wiceszef MS Patryk Jaki. Dodał, że oskarżenia KE wobec Polski o naruszanie standardów niezależnego sądownictwa są hipokryzją.

"Prawdziwym powodem, dla którego Komisja Europejska wszczyna postępowanie wobec Polski wcale nie są sprawy związane z sądownictwem. Jeżeli przyjrzeć się argumentom, które poruszają komisarze, to można zobaczyć, że są to argumenty po prostu śmieszne" - podkreślił Jaki na czwartkowej konferencji prasowej w Opolu.

"Jeżeli argumentem jest to, że różny jest wiek emerytalny wobec kobiet i mężczyzn, a takie różnice są także w innych krajach europejskich, to można zadać pytanie, o co tu naprawdę chodzi? Kolejnym argumentem jest oskarżenie o wpływ polityków na wybór sędziów. Europejski Trybunał Sprawiedliwości, czyli organ instytucji europejskich jest wybierany przez polityków. To hipokryzja tych, którzy sami wybierają sędziów w ten sposób, ale nam nie pozwalają" - zauważył wiceminister.

Według niego rzeczywistych powodów niezadowolenia ze strony polityków Unii Europejskiej należy szukać w procesie budowy silnego i niezależnego państwa polskiego. "Prawdziwy powód jest inny" - dodał.

"Państwo polskie buduje centralny port komunikacyjny, który uderzy gospodarczo w interesy największych państw. Zabierze on część transportu lotniczego. Odbudowujemy swoją żeglugę morską. Kto na tym straci? Stracą na tym oczywiście największe państwa, a zyska Polska. Odbudowujemy naszą energetykę i to jest problem" - podkreślił polityk.

"Polska przestaje być kolonią, z której ciągle ktoś wywozi pieniądze. Zatrzymaliśmy wypływ miliardów złotych. Polska, według rankingu jednego z najważniejszych think tanków amerykańskich, była państwem trzecim na świecie, zaraz po dwóch państwach bodajże afrykańskich, z którego wyprowadzano najwięcej pieniędzy do innych państw na świecie. My ten wypływ zatrzymaliśmy. Zatrzymaliśmy około 30 mld rocznie i to się nie podoba politykom Unii Europejskiej i to jest prawdziwy powód wszczynania wobec nas artykułu siódmego" - oświadczył Patryk Jaki.

Jaki odniósł się do zarzutów korupcyjnych wobec senatora Stanisława Koguta (PiS) i posła Stanisława Gawłowskiego (PO).

"Jeżeli chodzi o postępowanie wobec senatora Koguta i posła Gawłowskiego. Wreszcie prawo jest dla wszystkich równe. To, czy zarzuty się potwierdzą, oceni sąd. Do tej pory działamy dość skutecznie. Jeżeli zobaczycie nasze wnioski aresztowe dotyczące reprywatyzacji, okazuje się, że te areszty utrzymywały sądy. To samo zdjęcie immunitetu prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Również nasz wniosek i również utrzymany przez sąd. Czyli okazało się, że te argumenty i dowody są na tyle silne, że sądy potem podtrzymywały decyzje prokuratury. Dlatego mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie" - podkreślił Jaki.

Pytany o odwołania prezesów sądów wysyłane faksem i bez uzasadnienia, wiceminister powiedział, że jest to efekt oceny pracy poszczególnych jednostek, a zmiany w sądownictwie są bardzo dobrze oceniane przez większość społeczeństwa. Jaki wyraził nadzieję, że równie dynamiczny przebieg będą miały zmiany w Sądzie Najwyższym, jednak zaznaczył, że dużo w tej sprawie zależy od Prezydenta RP.

W Opolu Jaki odwiedził swoją dawną szkołę podstawową, gdzie podczas spotkania z uczniami dyrektorzy firm branży energetycznej z Opola zadeklarowali wsparcie finansowe dla fundacji zajmującej się wsparciem dla Gwardii Opole oraz Stowarzyszenia TRISO - Opolskiego Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Dzieci z Trisomią 21 i klubu sportowego Gwardia Opole. Następnie minister udał się do Nysy, gdzie przekazał symboliczny czek na 1,2 mln złotych strażakom z OSP Kępnica w ramach dotacji celowej z Funduszu Sprawiedliwości na zakup nowoczesnego wozu strażackiego.