Choć ustawa o warunkach dopuszczalności powierzenia pracy cudzoziemcom (Dz.U. z 2025 r. poz. 621; dalej: ustawa) obowiązuje od 1 czerwca, to jej zapisy wciąż budzą wiele wątpliwości.
– Niestety, w dniu wejścia w życie przepisów pracodawcy wciąż nie dysponowali oficjalnymi wytycznymi, a informacje przekazywane przez organy rozpatrujące wnioski o legalizację pracy cudzoziemców były często sprzeczne – zauważa Nadia Winiarska, ekspertka ds. zatrudnienia w departamencie pracy w Konfederacji Lewiatan. Podkreśla, że ze względu na nieprecyzyjne sformułowanie przepisów, zarówno podmioty korzystające z usług podwykonawców, jak i firmy świadczące takie usługi mogą nie tylko napotkać trudności z legalizacją pracy cudzoziemców, ale też są narażone na dotkliwe sankcje finansowe.
– Narażają się na popełnienie wykroczenia, zagrożonego wysoką karą. Za nielegalne powierzenie pracy cudzoziemcowi grozi bowiem od 3 tys. zł do 50 tys. zł. Do tego to kara, która może być nałożona za każdą nielegalnie zatrudnioną osobę, a nie jak wcześniej była ona łączna – tłumaczy Karolina Schiffter, partnerka w kancelarii PSC. I dodaje, że oprócz tego dwukrotne ukaranie powoduje, że pracodawca nie może ubiegać się o kolejne zezwolenie na pracę dla cudzoziemca.
Zatrudnianie cudzoziemców w 2025 roku. Niejasne wymogi wobec pracodawców
Na liście skierowanej do MRPiPS znalazło się w sumie kilkanaście pytań o interpretacje. Wśród nich te związane z obowiązkiem tłumaczenia umów o pracę zawartych z cudzoziemcami przez tłumacza przysięgłego, a dokładnie, czy wskazanie w niej, że została ona pierwotnie sporządzona w języku polskim i przetłumaczona na język zrozumiały dla cudzoziemca, zwalnia z nowego wymogu. Poza tym przedsiębiorcy proszą o wyjaśnienie, czy w przypadku kierowania cudzoziemca przez podmiot powierzający pracę do innego podmiotu może się to odbywać wyłącznie na podstawie umowy z agencją pracy tymczasowej. Nie jest bowiem jasne, czy przepis ten wyłącza możliwość świadczenia usługi outsourcingu procesowego z udziałem cudzoziemców. Z kolei, jeżeli intencją ustawodawcy nie jest wyeliminowanie dopuszczalności outsourcingu procesowego, pojawia się więc pytanie, czy prawidłowa jest praktyka żądania przez organy legalizujące pracę cudzoziemców przedstawienia przez podmiot powierzający pracę wpisu do rejestru agencji zatrudnienia – zauważa w piśmie Agnieszka Majewska, rzeczniczka małych i średnich przedsiębiorców.
Agata Majewska, radca prawny w TDJ Legal Morawiec sp. k., przyznaje, że przepisy w zakresie outsourcingu procesowego i kierowania zatrudnionych cudzoziemców do innego podmiotu rodzą spore problemy interpretacyjne. Pojawia się na przykład pytanie, jak traktować sytuację świadczenia usług outsourcingu np. na terenie zakładu zleceniodawcy firmy outsourcingowej z użyciem jego infrastruktury, ale bez jego faktycznego kierownictwa.
– Jakkolwiek nierzadko w praktyce firmy takie kierują do pracy osoby wytypowane przez samego klienta, to każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie – uważa i przyznaje też, że przepisy o pracy tymczasowej, zwłaszcza w kontekście cudzoziemców, są nierzadko omijane rozwiązaniem, które nazywane jest formalnie outsourcingiem usług, a tak naprawdę jest niczym innym jak outsourcingiem pracowników.
– Widzę tu jednak duże prawdopodobieństwo zaostrzonego podejścia inspektorów pracy – dodaje Agata Majewska, według której słusznie zauważono w piśmie do MRPiPS, że żadne powszechnie obowiązujące przepisy nie wymagają rejestracji w Krajowym Rejestrze Agencji Zatrudnienia (KRAZ) dla firm wykonujących outsourcing procesowy.
– Już na etapie konsultacji zwracaliśmy uwagę na konieczność doprecyzowania, że przesłanką odmowną wydania zezwolenia na pracę powinna być praca wykonywana nie tylko „na rzecz”, ale również „pod kierownictwem” osoby trzeciej. Propozycja ta niestety nie została uwzględniona. W efekcie urzędy wymagają obecnie od pracodawców uzyskania wpisu do KRAZ w przypadku świadczenia usług outsourcingu procesowego, który jest dopuszczalny z punktu widzenia przepisów – mówi Nadia Winiarska.
Kolejne z zapytań dotyczą tego, czy przedsiębiorca, który zawiera z cudzoziemcem wpisanym do CEIDG umowę o wykonywanie pracy lub świadczenie usług w ramach jego działalności gospodarczej, jest zwolniony z weryfikowania legalności pobytu takiego cudzoziemca. Zwłaszcza, że nie ma podstawy prawnej do weryfikowania tytułu pobytowego cudzoziemca na samozatrudnieniu. Rodzi się też pytanie, czy po wejściu w życie ustawy cudzoziemcy zatrudnieni na podstawie umów zlecenia będą mogli incydentalnie wykonywać pracę przez większą liczbę godzin bez konieczności zmiany zezwolenia na pracę.
– W pierwszym przypadku widzę jednak duże ryzyko wykorzystywania przepisu do „wypychania na samozatrudnienie” tych cudzoziemców, którzy mogą prowadzić w Polsce jednoosobową działalność gospodarczą, zwłaszcza jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości lub trudności co do jego legalnego zatrudnienia poza działalnością przez polski podmiot. Nie wspominając już o oczywistej oszczędności takiego rozwiązania – informuje Agata Majewska.
Zezwolenia bez terminów. Wnioski o pracę cudzoziemców utknęły
Eksperci zwracają również uwagę na zupełnie nowy problem, który pojawił się w ostatnich tygodniach. Jest związany z zasadą pierwszeństwa określoną w art. 27 ustawy przy rozpatrywaniu przez wojewodę wniosków o wydanie zezwolenia na pracę cudzoziemca na rzecz polskiego podmiotu powierzającego pracę cudzoziemcowi. Zgodnie z nią najpierw załatwione będą wnioski firm znajdujących się w wykazie przedsiębiorców wykonujących w Polsce działalność gospodarczą o istotnym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Potem te związane z wydaniem kolejnego zezwolenia na pracę dla tego samego polskiego podmiotu i tego samego cudzoziemca, dotyczące obcokrajowców mających wykonywać pracę w zawodach, w których są niedobory kadrowe, a na końcu wszystkie pozostałe.
– Nie przewidziano jednak żadnego terminu, w którym wniosek powinien być załatwiony przez urząd oraz jak ma być realizowana zasada pierwszeństwa. To rodzi ryzyko, że wnioski z ostatniej grupy mogą być w nieskończoność przesuwane, gdy będą napływać te z wcześniejszych grup, co uniemożliwi firmom pozyskanie zezwolenia – dodaje Karolina Schiffter.
Jak zauważa Agata Majewska, już teraz postępowanie dotyczące wydania zezwolenia na pracę w niektórych urzędach wojewódzkich potrafi trwać długo ponad ustawowe terminy. Jednak nowe przepisy nie zmieniają wymogu, że powinno ono zostać wydane, co do zasady, w ciągu 30 dni – niezależnie od tego, w jakiej grupie podmiotów znajduje się wnioskodawca. – Moim zdaniem większym mankamentem tego przepisu jest to, że priorytetowo traktuje przedsiębiorców, którzy de facto nie prowadzą działalności o istotnym znaczeniu dla gospodarki narodowej – podkreśla.
Z punktu widzenia pracodawców sytuacja jest więc trudna, bo system legalizacji zatrudnienia cudzoziemców, zamiast zapewniać pewność prawa, generuje ryzyko. – Dlatego konieczna jest pilna interwencja, zarówno w zakresie interpretacji przepisów, jak i wprowadzenia jednolitej praktyki organów administracyjnych – twierdzi Nadia Winiarska.