W ubiegłym roku inspektorzy pracy przeprowadzili u pracodawców podobną liczbę kontroli, co w 2023 r. W sumie było ich nieco ponad 61 tys. – wynika ze sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy za 2024 r., do którego dotarł DGP. W 15,3 tys. przypadków ujawniono naruszenie przepisów regulujących wynagrodzenia, co przełożyło się na konieczność wypłaty na rzecz pracowników 214,1 mln zł. Choć naruszeń było mniej o ponad 3 proc., to kwota do wypłaty zwiększyła się aż o ponad 137 proc. (pisaliśmy o tym: „Coraz więcej firm nie płaci pensji”, DGP nr 52/2025). Dobra wiadomość dotyczy spadku liczby nielegalnie zatrudnionych osób w Polsce z 15,7 tys. do 14,6 tys., choć nie dotyczy to już cudzoziemców, wśród których negatywny trend się nasilił (pisaliśmy o tym: „Coraz więcej cudzoziemców pracuje w Polsce na czarno. Zbyt skomplikowane procedury?”, DGP nr 25/2025).
Budowlańcy na bakier z BHP
PIP w rozmowach z DGP zwraca natomiast uwagę na kwestie bhp. Liczba decyzji w tej sprawie wydanych w zeszłym roku przez inspektorów pracy zwiększyła się do 232,2 tys. To, co szczególnie przykuwa uwagę, to fakt, że 6,4 tys. z nich dotyczyło wstrzymania prac w zakładzie, a kolejne ponad 4 tys. przekierowania pracowników do innych zadań. W obu przypadkach nastąpił więc kilkuprocentowy wzrost względem roku poprzedniego.
Te niechlubne statystyki to przede wszystkim zasługa branży budowlanej, przetwórstwa przemysłowego oraz sektora handlu i napraw, które odpowiadają za trzy czwarte wszystkich decyzji w zakresie bhp, z czego pierwszy z sektorów odpowiada za 80 proc. tych dotyczących wstrzymania pracy w firmie.
Robert Lisicki, dyrektor departamentu prawa pracy w Konfederacji Lewiatan, przyznaje, że nie są to dobre informacje, ponieważ wskazują, że przewinienia pracodawców były znaczące – zagrażające zdrowiu i życiu pracowników. Zapytany jednak o powody wskazuje ich kilka. Po pierwsze, na zwiększoną liczbę skontrolowanych podmiotów. Po drugie, jego zdaniem kontrole mogły być bardziej celowane w kierunku bhp. I dodaje, że ponad 40 proc. kontroli ma miejsce na skutek skarg składanych przez samych pracowników. A ci, jak wynika ze sprawozdania PIP za 2024 r., złożyli ich więcej.
BHP: na co skarżą się pracownicy
Do tego pracownicy zwracali uwagę na niedostosowanie obiektów do używanych technologii, prac oraz liczby pracowników i czasu ich przebywania, brak pomieszczeń higieniczno-sanitarnych, środków ochrony indywidualnej, w szczególności sprzętu chroniącego przed upadkiem z wysokości, ochrony głowy i układu oddechowego, brak szkoleń lub niewłaściwe ich przeprowadzenie czy brak badań lekarskich wstępnych. Za zasadne, jak czytamy w sprawozdaniu PIP, uznano 38 proc. zarzutów, które okazały się zbieżne z nieprawidłowościami, które najczęściej ujawnili inspektorzy pracy w trakcie wizytowania w zakładach pracy. A wśród najliczniej występujących były te w zakresie oceny ryzyka zawodowego, choć jak zauważa PIP, ich liczba zmalała w ostatnim roku o niemal 15 proc., do 126,9 tys. Wzrost nastąpił jednak po stronie braku lub nieaktualnych badań i pomiaru czynników szkodliwych dla zdrowia, nieprawidłowości w zakresie środków ochrony indywidualnej czy szkoleń pracowników, których przybyło w ubiegłym roku aż 24 proc.
Ze sprawozdania wynika, że ze środkami ochrony indywidualnej czy zabezpieczenia zbiorowego oraz stanem technicznym urządzeń i maszyn ma problem branża budowlana, ale też kopalnie czy energetyka, gdzie ujawniono również niewłaściwe określenie środków i warunków bezpiecznej pracy, szczególnie w strefach zagrożonych wybuchem, czy nieinstruowanie członków zespołu wykonawczego o zagrożeniach występujących w strefie pracy i jej bezpośrednim sąsiedztwie.
Nie dbają o BHP, bo mają kłopoty finansowe
Eksperci nie kryją, że wiele firm boryka się z kłopotami finansowymi, na skutek spadku zleceń po ostudzeniu gospodarki w Polsce i Europie, co mogło przyczynić się do zaniedbań. Pozostaje też kwestia dynamicznie zmieniających się regulacji, z którymi coraz większy kłopot mają zwłaszcza małe i średnie podmioty. Jak wynika z informacji SUKURS Szkolenia i Obsługa BHP, w ubiegłym roku miało to miejsce 15 razy. Zmiany dotyczyły m.in. szkoleń bhp, okresowych badań lekarskich czy badań i pomiarów czynników szkodliwych dla zdrowia w środowisku pracy.
– Dlatego apelujemy do PIP o wzmocnienie działań edukacyjnych na rzecz przedsiębiorców. Jest to potrzebne zwłaszcza na rzecz mniejszych firm – dodaje Robert Lisicki.
Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, zwraca uwagę również na deficyty kadrowe, z którymi borykają się pracodawcy, co też może rzutować na wypełnianie obowiązków oraz przydzielanie do prac, które są konieczne do wykonania, osób, które nie mają stosownych uprawnień. Do tego dochodzi wątek pracowniczy.
– Bywa, że chociaż środki ochrony indywidualnej są zapewnione przez pracodawcę, to pracownicy z nich nie korzystają. Pozostaje też kwestia nieatrakcyjnych szkoleń bhp, z powodu czego pracownicy ich sukcesywnie unikają – podkreśla, dodając, że pracodawcy gubią się też w tym, kiedy jakie uprawnienia, szkolenia, badania lekarskie wygasają pracownikom. Kłopoty mają z tym zwłaszcza mniejsze podmioty, które zdają się w tym temacie często na samych pracowników.
– Dlatego dobrze byłoby pomyśleć o jakimś rozwiązaniu przypominającym pracodawcom o ich obowiązkach w tym zakresie – dodaje, uważając, że finanse nie są powodem, dla którego wzrosły nieprawidłowości w przestrzeganiu bhp.
Zaniedbanie BHP to także ryzyko wizerunkowe
Konsekwencje mogą być gorsze niż kary, które grożą pracodawcom, w tym utrata dobrego wizerunku na rynku pracy, co ma ogromne znaczenie w sytuacji deficytu pracowników.
Inspektorzy pracy w rozmowach z DGP zaznaczają, że dzięki ich decyzjom udało się uniknąć większej liczby wypadków przy pracy, choć ich liczba i tak zwiększyła się w 2024 r. Zbadano okoliczności 1930 wypadków, wobec 1922 przed rokiem, w trakcie których poszkodowanych było 2179 osób, o 19 więcej niż w 2023 r.
Inspektorzy zwracają uwagę, że przetwórstwo przemysłowe jest jednym z bardziej niebezpiecznych sektorów gospodarki, generujących znaczną liczbę poszkodowanych w takich zdarzeniach. Dlatego objęto go strategią pn. „Zapobieganie wypadkom związanym z pracą w sektorze przemysłowym – Wizja Zero”, która będzie realizowana do 2027 r. ©℗