Do 15 grudnia prezydent ma czas na podjęcie decyzji o podpisaniu bądź zawetowaniu ustawy o emeryturach pomostowych.
Wczoraj Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej, przedstawiła prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu argumenty przemawiające za podpisaniem ustawy o emeryturach pomostowych.
- Prezydent chciał się dowiedzieć, kto będzie mógł otrzymać emerytury pomostowe i jak będą liczone. Podstawowym argumentem za podpisaniem ustawy jest to, że nowa ustawa będzie integralną częścią nowego systemu emerytalnego, a dyskusje nad nią trwały 10 lat - mówi Jolanta Fedak.
W parlamencie zakończyły się prace nad ustawą o emeryturach pomostowych. W poniedziałek trafiła ona do prezydenta, który ma 21 dni na jej podpisanie. Musi więc podjąć decyzję w tej sprawie do 15 grudnia. Największe centrale związkowe domagają się zawetowania ustawy. Mają także nadzieję, że osobiście przedstawią prezydentowi swoje argumenty. Zdaniem Janusza Śniadka, przewodniczącego NSZZ Solidarność, pracownikom zatrudnionym w ciężkich i szkodliwych warunkach nie proponuje się nic w zamian za odebranie im prawa do obniżonego wieku emerytalnego
- Program 50+ istnieje tylko na papierze. W Komisji Trójstronnej nie było żadnych dyskusji na temat tych rozwiązań - mówi Janusz Śniadek.
Związki zawodowe skupiające pracowników tracących prawo do wcześniejszych emerytur już przygotowują się do strajku generalnego. Po pracownikach PKP oraz górnikach o takiej możliwości poinformował Związek Zawodowy Przeróbka.
Ustawa o emeryturach pomostowych przewiduje, że od 1 stycznia 2009 r. skorzysta z nich około 250 tys. pracowników urodzonych po 1 stycznia 1948 r., które rozpoczęły pracę w tzw. szkodliwych warunkach przed 1 stycznia 1999 r. oraz przepracowały w ten sposób co najmniej 15 lat.
Osoby te muszą jednak wykonywać prace, które zostały uznane za szkodliwe (zawiera je załącznik do ustawy) także po 31 grudnia 2008 r.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama