Od 25 grudnia sygnaliści mogą zawiadamiać o naruszeniach prawa (patrz: ramka) bezpośrednio instytucje publiczne, których działalności one dotyczą. W tym systemie rzecznik praw obywatelskich pełni rolę organu centralnego, który przyjmuje (i przekazuje) zgłoszenia zewnętrzne, gdy sygnalista nie wie, do jakiej instytucji je skierować. Z informacji przekazanych przez Biuro RPO wynika, że dotychczas wpłynęło do niego 61 pism, ale tylko 16 zostało zakwalifikowanych jako zgłoszenia zewnętrzne (stan na 24 stycznia 2025 r.). Zdaniem RPO liczba tych zgłoszeń zasadniczo nie różni się od przyjętych prognoz, które uwzględniały m.in. dane o naruszeniach prawa z państw UE, które wcześniej wdrożyły dyrektywę 2019/1937 dotyczącą sygnalistów.
Mało zgłoszeń
Eksperci wskazują jednak, że taka liczba zgłoszeń zewnętrznych, wpływających z całego kraju, jest w istocie niewielka. Zaznaczają, że być może stoi za tym to, że do zgłaszania naruszeń sygnaliści wybierają systemy wewnętrzne w firmach.
– Pierwszy miesiąc funkcjonowania systemu zgłoszeń zewnętrznych, wbrew obawom niektórych komentatorów, nie spowodował tsunami raportów whistleblowingowych – przynajmniej tych kierowanych do Biura RPO. Na razie mamy do czynienia z tzw. efektem świeżości, więc dane te mogą nie być w pełni reprezentatywne – komentuje dr hab. Beata Baran-Wesołowska, radca prawny, partner w BKB Baran Książek Bigaj.
– Liczba zgłoszeń jest niewielka, ale niepokojące jest to, że tak często te zgłoszenia nie są zgłoszeniami w rozumieniu ustawy. To znaczy, że społeczeństwo nie zrozumiało, o co chodzi w systemie zgłoszeń sygnalistów – stwierdza dr Damian Tokarczyk, adwokat, of counsel w kancelarii Raczkowski.
Zdaniem dr Anny Redy-Ciszewskiej, ekspertki Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, być może na razie nie wszyscy, którzy by mogli, zgłaszają naruszenia, bo np. najpierw chcą zobaczyć na innych przykładach, jak to będzie działać w praktyce.
– Na pewno w tej kwestii nie przysłużyła się głośna sprawa z ujawnieniem danych sygnalistki (przez byłego ministra nauki Dariusza Wieczorka – red.), co może odstraszać potencjalnych sygnalistów – zauważa dr Reda-Ciszewska. Ekspertka Solidarności zaznacza też, że krąg osób, które mogą zgłaszać naruszenia, jest zamknięty, bo instytucja whistleblowingu obejmuje specyficzne dziedziny, z którymi nie każdy ma kontakt, takie jak np. bezpieczeństwo pasz, rynki finansowe czy zamówienia publiczne.
Jak informuje Biuro RPO, na chwilę obecną najwięcej przyjętych zgłoszeń zewnętrznych dotyczy naruszeń związanych z interesami finansowymi Skarbu Państwa RP, jednostek samorządu terytorialnego oraz Unii Europejskiej. Pozostałe zgłoszenia dotyczą m.in. ochrony prywatności i danych osobowych oraz ochrony środowiska.
Skąd błędy
Biuro RPO podaje, że większość kierowanych do niego pism wpływa za pośrednictwem kanałów przeznaczonych do dokonywania zgłoszeń zewnętrznych. Jednakże pojedyncze pisma wpłynęły za pośrednictwem innych kanałów, tj. przez ePUAP biura i e-mail. W informacji dla DGP biuro podaje, że do rzecznika są również kierowane zgłoszenia spoza obszarów, w których sygnaliści mogą dokonywać zgłoszeń (wskazanych w art. 3 ust. 1 ustawy o ochronie sygnalistów, Dz.U. poz. 928). Co ciekawe, takie zawiadomienia najczęściej dotyczą zagadnień związanych z prawem pracy.
– To pokazuje, że zabrakło dobrej komunikacji, o co chodzi w tej ustawie i do czego ona ma służyć – zauważa dr Tokarczyk.
– Zgłoszenia zewnętrzne, w powszechnym rozumieniu, stanowią nową instytucję prawną, dlatego konieczna wydaje się edukacja, co podlega tego rodzaju raportowaniu – uważa dr hab. Beata Baran-Wesołowska.
To, że większość odrzuconych zgłoszeń dotyczyła prawa pracy, może świadczyć o zapotrzebowaniu społecznym, żeby regulacje dla sygnalistów rozszerzyć o tematykę prawa pracy. Pierwotnie zresztą projekt ustawy przyjęty przez rząd przewidywał możliwość zgłaszania naruszeń z tego obszaru.
– Kwestia ta ówcześnie była mocno nagłośniona, m.in. przez związki zawodowe. W związku z tym bardzo możliwe, że w świadomości ludzi to zostało – zaznacza dr Tokarczyk.
Zgłaszanie naruszeń prawa pracy zostało usunięte z ustawy dopiero na etapie prac parlamentarnych (na skutek krytycznych opinii pracodawców). Negatywnie tę zmianę oceniały wówczas m.in. zainteresowane organizacje społeczne, a także Marcin Stanecki, główny inspektor pracy.
NSZZ „Solidarność” podkreślała, że polska ustawa powinna wskazywać jako obszar naruszeń podlegających zgłoszeniom bezpieczeństwo i higienę pracy. – Niestety, wykreślając prawo pracy z projektu, nie zastanowiono się nad tym, że w ten sposób pozbawiamy pracowników również prawa do zgłaszania naruszeń z zakresu bhp – zauważa dr Reda-Ciszewska. Jej zdaniem liczba zgłoszeń z zakresu prawa pracy może świadczyć o pewnym zapotrzebowaniu na zmiany i warto rozpocząć w tej kwestii dyskusję. Wskazuje również, że możliwość modyfikacji regulacji przewiduje zresztą sama dyrektywa – w art. 27 ust. 3. – Przepis ten przewiduje, że Komisja Europejska będzie oceniać stosowanie przepisów o zgłaszaniu naruszeń i rozważy potrzebę wprowadzenia dodatkowych obszarów, dziedzin, które również mogłyby zostać objęte przepisami o sygnalizowaniu naruszeń. Tu w szczególności w dyrektywie wskazuje się poprawę środowiska pracy w celu ochrony zdrowia i bezpieczeństwa pracowników oraz poprawę warunków pracy – wyjaśnia ekspertka Solidarności. Co ważne, ewentualne propozycje zmian w tym zakresie KE powinna przedstawić już do 17 grudnia 2025 r.
Odmienny pogląd w tej kwestii prezentuje prof. Krzysztof Walczak, partner w C&C Chakowski & Ciszek. Jego zdaniem dopisanie prawa pracy do katalogu dziedzin, w których można zgłaszać naruszenia, jest niecelowe. A to dlatego, że ochrona osób, które skarżą się na łamanie prawa pracy, została zapewniona w art. 183e kodeksu pracy. Przepis ten przewiduje ochronę przed niekorzystnym traktowaniem (np. zwolnieniem z pracy) dla pracownika, który skorzystał z uprawnień z tytułu naruszenia prawa pracy, i gwarantuje mu prawo do odszkodowania.
– Sygnalista powinien funkcjonować w tych obszarach, które są naprawdę istotne z punktu widzenia istotnych interesów Unii Europejskiej – uważa prof. Krzysztof Walczak. Jego zdaniem ewentualnie do rozważenia pozostaje objęcie ustawą o ochronie sygnalistów obszaru bhp, z uwagi na potencjalne ryzyko związane ze zdrowiem i z życiem. – W tym celu konieczne byłoby jednak zdefiniowanie, co rozumiemy pod pojęciem bhp, bo w doktrynie jest ono różnie rozumiane – zaznacza. ©℗
Kto rozpatruje zgłoszenia zewnętrzne
Przepisy o sygnalistach pozwalają na zgłaszanie naruszeń prawa dotyczących m.in.: zamówień publicznych; usług, produktów i rynków finansowych; ochrony środowiska; bezpieczeństwa żywności i pasz; zdrowia i dobrostanu zwierząt; zdrowia publicznego; ochrony konsumentów; ochrony prywatności i danych osobowych; interesów finansowych Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, jednostek samorządu terytorialnego oraz Unii Europejskiej.
Nie ma oficjalnej listy organów publicznych, które mają rozpatrywać zgłoszenia zewnętrzne. Należą do nich między innymi naczelne i centralne oraz terenowe organy administracji rządowej, organy jednostek samorządu terytorialnego, a także inne organy państwowe. Warunek: muszą być właściwe do podejmowania działań następczych w obszarach, w których można zgłaszać naruszenia prawa. ©℗