Sejm odrzucił poprawkę PiS, która zakładała utrzymanie trzyosobowych komisji w drugiej instancji, oraz propozycje koła Razem sprzeciwiające się pracy w drugim miejscu zatrudnienia podczas zwolnienia.

Co zmienia nowelizacja? Kluczowe rozwiązania

Ustawa wprowadza jednolite zasady i procedury wydawania orzeczeń przez ZUS, które decydują m.in. o prawie do renty z tytułu niezdolności do pracy, renty socjalnej czy dodatku pielęgnacyjnego. Zmiany obejmują zarówno sposób orzekania, organizację systemu, jak i kontrolę zwolnień lekarskich.

Najważniejszą i najbardziej kontrowersyjną zmianą jest wprowadzenie jednoosobowego modelu orzekania. Oznacza to, że zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji decyzję będzie podejmował jeden lekarz orzecznik. Dotąd w drugiej instancji orzekała komisja trzyosobowa. Po zmianie odwołanie nadal będzie rozpatrywane przez innego lekarza, ale już nie przez zespół.

Nowelizacja wprowadza także:

  • możliwość zatrudniania lekarzy orzeczników na podstawie umowy o pracę lub umowy o świadczenie usług,
  • utrzymanie umów o pracę wyłącznie dla stanowisk kierowniczych i nadzorczych (m.in. naczelny lekarz ZUS i lekarze inspektorzy),
  • powiązanie wynagrodzeń z systemem obowiązującym w ochronie zdrowia, co ma oznaczać wzrost płac o ok. 25 proc.,
  • dopuszczenie do orzekania lekarzy bez tytułu specjalisty.

Ponadto lekarze ZUS otrzymają wsparcie asystentów medycznych. Rozwiązanie to odciąży ich od zadań administracyjnych.

Wprowadzony zostanie także maksymalny 30-dniowy termin na wydanie orzeczenia. Dzięki temu, oczekiwanie na decyzję lekarzy orzeczników ma się zmniejszyć kilkukrotnie.

Rozszerzono również katalog osób mogących wydawać orzeczenia. W określonych sprawach – zgodnych z kompetencjami – decyzje będą mogli wydawać:

  • fizjoterapeuci (np. w sprawach rehabilitacji leczniczej),
  • pielęgniarki i pielęgniarze (np. przy ocenie zdolności do samodzielnej egzystencji).

Zmieni się także struktura organizacyjna. W oddziałach ZUS powstaną centra orzecznicze, które przejmą zadania związane z wydawaniem decyzji oraz nadzorem nad ich jakością.

Nowe przepisy porządkują również zasady korzystania ze zwolnień lekarskich. Doprecyzowano, że zasiłek chorobowy straci osoba, która:

  • wykonuje w czasie zwolnienia pracę zarobkową,
  • podejmuje działania mogące przedłużyć chorobę, np. forsowne wyjazdy.

Jednocześnie dopuszczono możliwość korzystania ze zwolnienia w jednym miejscu pracy i jednoczesnego wykonywania obowiązków w drugim – np. przy dwóch etatach – jeśli charakter pracy to umożliwia. To rozwiązanie było jedną z najbardziej spornych zmian.

ZUS zyska także rozszerzone uprawnienia kontrolne. Będzie mógł żądać dokumentacji medycznej od lekarza wystawiającego zwolnienie oraz sprawdzać, czy zwolnienie wykorzystywane jest zgodnie z jego przeznaczeniem, a w przypadku zasiłków opiekuńczych – czy w gospodarstwie domowym nie ma innych osób mogących zapewnić opiekę.

Dlaczego ta ustawa powstała? Orzecznictwo ZUS w głębokim kryzysie

Sejmowa debata pokazała, że reforma nie jest jedynie zmianą „techniczną”, ale odpowiedzią na realne problemy systemowe.

Obecnie ZUS zatrudnia około 680 lekarzy orzeczników, co odpowiada 546 pełnym etatom, a jednocześnie brakuje około 355 lekarzy. Oznacza to, że niemal 40 procent stanowisk pozostaje nieobsadzonych. Sytuację dodatkowo pogarsza wiek kadry – średnia przekracza 60 lat.

Skala obciążenia jest ogromna:

  • liczba ubezpieczonych wynosi 16,2 mln osób,
  • rocznie wydawanych jest około 1,2 mln orzeczeń,
  • kontrolowanych jest nawet 25 mln zwolnień lekarskich,
  • ponad 1,4 mln osób korzystało z zaświadczeń o niezdolności do pracy.

W tych warunkach czas oczekiwania na decyzję orzeczniczą wynosi od 10 do nawet 100 dni. Dla osób starających się o rentę lub świadczenie rehabilitacyjne oznacza to często długie miesiące niepewności finansowej.

Posłowie zgodnie wskazywali, że lekarze niechętnie podejmują pracę w ZUS, ponieważ jest ona silnie zbiurokratyzowana, oparta głównie na analizie dokumentacji i obciążona dużą odpowiedzialnością prawną. To sprawia, że system coraz trudniej utrzymać w obecnym kształcie.

Rząd argumentuje, że nowelizacja ma zatrzymać pogłębiający się kryzys, skrócić kolejki i przyciągnąć nowych specjalistów poprzez wyższe wynagrodzenia i bardziej elastyczne formy zatrudnienia. Opozycja ostrzega jednak, że koncentracja decyzji w rękach jednego lekarza może zwiększyć ryzyko błędów i ograniczyć kontrolę.

Ustawa wejdzie w życie co do zasady po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.