Z ankiety NBP wynika, że według analityków w 2026 r. PKB będzie rósł w podobnym tempie jak w roku bieżącym, za to średnia inflacja obniży się do 3,3 proc.
Grudzień nie przyniósł poprawy nastrojów w krajowym przemyśle. Indeks koniunktury PMI już 32. miesiąc z rzędu był poniżej 50 pkt, czyli sygnalizował pogorszenie sytuacji firm. Autorzy badania, na podstawie którego powstaje wskaźnik, widzą jednak zwiastuny poprawy: nowe zamówienia i stan zapasów sugerują, że w najbliższych miesiącach produkcja w przetwórstwie zacznie rosnąć. „Wygląda na to, że popyt krajowy się wzmocnił, ponieważ, pomimo szybszego spadku eksportu, całkowita liczba nowych zamówień spadała w najwolniejszym tempie od ponad roku” – piszą. O przygotowaniach do zwiększania produkcji ma też świadczyć trzeci z rzędu wzrost zatrudnienia w firmach, które biorą udział w badaniu. Perspektywy dla eksporterów pozostają słabe: PMI w Niemczech i w całej strefie euro są wyraźnie niżej niż u nas. ©Ⓟ
Optymizm analityków maleje
W DGP pisaliśmy, że ekonomiści bankowi prognozują na 2025 r. wzrost gospodarczy na poziomie 3,6 proc. Taka była średnia prognoz. NBP przedstawił rezultaty ankiety prognostycznej wśród analityków makroekonomicznych. Prognoza centralna, czyli mediana rozkładu prawdopodobieństwa, dla roku 2025 wypada niżej: na poziomie 3,4 proc. Co ważniejsze – prognoza centralna z kwartału na kwartał się obniża. Wiosną ub.r. przewidywano, że w 2025 r. wzrost wyniesie 3,6 proc. Nie zmieniły się natomiast oczekiwania co do inflacji: w rozpoczynającym się roku ma ona wynieść 4,3 proc. Z ankiety NBP wynika, że według analityków w 2026 r. PKB będzie rósł w podobnym tempie jak w roku bieżącym, za to średnia inflacja obniży się do 3,3 proc. (trzy miesiące wcześniej prognozy mówiły o poziomie 3,1 proc.). ©Ⓟ
Jak mocno Warszawa podbija średnią
Produkt krajowy brutto w przeliczeniu na mieszkańca wyniósł w 2023 r. 90,4 tys. zł. W najbogatszym regionie – Warszawie i okolicach – było to niemal dokładnie dwa razy więcej. W najbiedniejszych (Lubelskiem i Warmińsko-Mazurskiem) PKB na mieszkańca wynosił ok. 70 proc. średniego wyniku dla całego kraju. Bez Warszawy ogólnopolski PKB na mieszkańca byłby o ok. 10 tys. zł niższy. O tym, jak bardzo stolica zawyża średnią, świadczy też to, że powyżej przeciętnego wyniku dla Polski są raptem trzy województwa: dolnośląskie, wielkopolskie i śląskie. Nawet takie regiony ze znaczącym udziałem przemysłu jak Pomorskie czy Łódzkie są poniżej średniej. Z taką sytuacją mamy do czynienia od dekad. Jedyna różnica: w ostatnich latach gospodarka Warszawy i okolic rosła nieco wolniej i jej przewaga nad resztą kraju nieznacznie się zmniejszyła. ©Ⓟ