Ustawa z 20 marca 2025 r. o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 2025 r. poz. 621) przewiduje dla firm dwie ścieżki uzyskania pierwszeństwa przy rozpatrywaniu wniosków o zatrudnianie i legalizację pobytu cudzoziemców. Pierwsza oparta jest na już wydanym wykazie przedsiębiorców wykonujących w naszym kraju działalność gospodarczą o znaczeniu istotnym dla gospodarki narodowej. Podstawą do drugiej ma być natomiast katalog określający grupy zawodów, w których występują niedobory kadrowe. Choć niebawem miną trzy miesiące od wydania ustawy, w sprawie tego drugiego wykazu nic się nie dzieje. Dlatego przedsiębiorcy apelują do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS), które jest odpowiedzialne za jego wydanie, o pilne podjęcie prac.
– To wykaz, który będzie wskazywał na faktyczne potrzeby polskiego rynku pracy, a więc obszary, w których niedobór kadr jest szczególnie dotkliwy, a jego uzupełnienie jest niezbędne do dalszego funkcjonowania firm – tłumaczy Robert Lisicki, dyrektor departamentu rynku pracy w Konfederacji Lewiatan. I dodaje, że organizacja złożyła już pismo przynaglające resort pracy do wydania rozporządzenia w tej sprawie. Z podobną inicjatywą wystąpił Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Fikcyjne uprzywilejowanie przy zatrudnianiu cudzoziemców
Obie organizacje podkreślają, że pierwsza ścieżka oparta na wykazie przedsiębiorców wykonujących w Polsce działalność gospodarczą o istotnym znaczeniu dla gospodarki narodowej nie spełnia ich oczekiwań, ponieważ nie funkcjonuje tak, jak powinna. Powodem jest jedno z przyjętych kryteriów, które ogranicza pomoc tylko do nowych inwestycji.
Żeby znaleźć się na liście uprzywilejowanych firm, nie trzeba tak naprawdę wykonywać działalności o istotnym znaczeniu dla gospodarki. Każda firma, niezależnie od wielkości czy branży, może skorzystać z formy wsparcia, którą przewiduje ustawa z 10 maja 2018 r. o wspieraniu nowych inwestycji.
– Dlatego wiele polskich firm, które choć wytwarzają dużą część PKB, nie może korzystać z uprzywilejowania – zauważa Nadia Winiarska z Konfederacji Lewiatan i dodaje, że do organizacji napływają też sygnały od przedsiębiorców o tym, że choć wykaz istnieje, to i tak nie jest brany pod uwagę przez urzędy pracy i konsulaty.
– Firmy, choć widnieją na liście przedsiębiorców wykonujących w Polsce działalność gospodarczą o istotnym znaczeniu dla gospodarki narodowej, nadal czekają na decyzje dłużej niż 30 dni. Do tego pozostałe firmy nie mogą uzyskać informacji na temat tego, kiedy ich wnioski zostaną rozpatrzone, z powodu tego, że spadły w kolejce na skutek uprzywilejowania innych – zauważa Nadia Winiarska.
Najgorzej w transporcie
Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska zauważa z kolei, że choć pierwsza ścieżka funkcjonuje, to firmy wciąż czekają na szczegółowe informacje o sposobach i możliwościach uzyskania wpisu do takiego wykazu przez przedsiębiorstwa.
– Przepisy są skomplikowane pod względem zarówno redakcyjnym, gdyż zawierają szereg odesłań kaskadowych do różnego rodzaju szczegółowych regulacji prawnych, jak i merytorycznym, bo zawierają wymagania odnoszące się do szeregu bardzo zróżnicowanych aspektów gospodarki – tłumaczy Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców TLP. Tymczasem w branży transportu i logistyki jest szczególnie dużo wakatów (w 2024 r. o 25 proc. więcej niż średnio w gospodarce).
Marek Latkowski, współwłaściciel Legarto Logistic, tłumaczy, że kierowcy, którzy są dziś dostępni na polskim rynku, mają problem z wykonywaniem zawodu. Chodzi przede wszystkim o obcokrajowców, którzy na wydanie lub odnowienie wiz pobytowych czy zezwoleń na pracę czekają w polskich urzędach nawet ponad rok. Dla porównania przed wybuchem wojny w Ukrainie było to średnio 3–6 miesięcy.
– Dlatego pojawia się potrzeba pilnej interwencji – wydania wykazu grupy zawodów, w których występują niedobory kadrowe, z uwzględnieniem kierowców – dodaje Maciej Wroński.
Z podobnym problemem borykają się przemysł oraz sektor informatyczny, które w ostatnich latach w coraz większym stopniu stawiają na pracowników z zagranicy.
– W branży spożywczej niedobór pracowników dotyka szczególnie firm specjalizujących się w rozbiorze mięsa, gdzie ze względu na ciężką fizyczną pracę Polacy już niechętnie aplikują o zatrudnienie. Szukamy w związku z tym osób do pracy z bardzo odległych rynków, jak np. Filipiny – mówi przedstawiciel zakładu drobiarskiego.
Wszystko wskazuje jednak na to, że przedsiębiorcy nieprędko doczekają się udogodnień przy rozpatrywaniu wniosków. MRPiPS w rozmowie z DGP przyznaje, że nie zapadła decyzja o rozpoczęciu prac legislacyjnych nad rozporządzeniem określającym wykaz zawodów deficytowych. Resort przypomina, że ma ono charakter fakultatywny, co oznacza, że nie musi zostać wydane.
– Prowadzimy stały monitoring rynku pracy i analizujemy dostępne dane, aby w razie potrzeby podejmować adekwatne działania na rzecz równowagi pomiędzy potrzebami pracodawców a gwarancją stabilnych i bezpiecznych warunków zatrudnienia dla pracowników – zapewnia resort pracy.
Adwokatka Joanna Torbé-Jacko z Kancelarii Joanna Torbé-Jacko i Partnerzy, a także ekspertka Business Centre Club, zauważa jednak, że jeszcze przed wakacjami resort pracy zapowiadał wydanie rozporządzenia. Wówczas była mowa o tym, że ukaże się po wakacjach.
– To o tyle zła wiadomość dla firm, że pierwszy wykaz wymaga poprawek. Z tego względu też nie jest stosowany przez urzędy. Resort pracy odsyła w tej sprawie do Ministerstwa Rozwoju i Technologii, które było odpowiedzialne za jego wydanie. To jednak na skutek rekonstrukcji rządu poszło do likwidacji – zauważa ekspertka. ©℗