Chodzi o projekt zmiany ustawy o transporcie drogowym i innych ustaw, który przewiduje krótsze terminy na zapłatę należności przewoźnikom, obniżenie składek kierowców i obowiązek sprawdzania przez zlecającego transport, czy wykonawca ma wymagane w przepisach pozwolenia. Po ostatnich zmianach z projektu zniknęły przepisy, które miały nakładać na wszystkich uczestników przewozu solidarną odpowiedzialność za uregulowanie płatności za przewóz, a nawet za wypłacanie kierowcy wynagrodzenia.

Nowelizacja ustawy o transporcie drogowym wciąż na początku drogi

Projekt został przekazany do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, a więc nadal jest na samym początku drogi legislacyjnej. Jest na nim od ponad roku, w tym czasie sytuacja w branży transportowej, którą ten projekt miał poprawić, mocno się pogorszyła.

– Znacznie zmniejszyła się liczba przewozów, co widzimy np. po raportach z wpływami za opłaty za korzystanie z niemieckich autostrad – mówi Maciej Wroński, prezes organizacji Transport i Logistyka Polska. – Jest to spadek rzędu kilku procent. O tym, jaka jest sytuacja, świadczyć może też duży spadek liczby zatrudnionych kierowców, prawie 10-procentowy. Może się wydawać, że nie są to duże liczby, ale unijny rynek jest rynkiem bardzo mocno konkurencyjnym, bo dominują na nim małe i średnie przedsiębiorstwa. Na takim rynku spadki pracy przewozowej rzędu kilku procent prowadzą do katastrofy, bo zaczyna się walka o zlecenia – tłumaczy.

Podobne obserwacje ma Krzysztof Wiński, dyrektor w PwC Polska.

– Wśród przewoźników, z którymi rozmawiam, jest dużo rezygnacji. W ostatniej wersji projektu niewiele się zmieniło w stosunku do poprzednich, tymczasem czas mija. Patrząc, na jakim to jest etapie, trudno uwierzyć w to, że rząd naprawdę chce wprowadzić te zmiany. Już minął ponad rok, a nawet do przyjęcia projektu przez Radę Ministrów jeszcze daleka droga. Jak tak dalej pójdzie, gotowe przepisy będziemy mieli na drugą rocznicę opublikowania projektu. A w prasie co chwila pojawiają się nowe informacje o tym, że sytuacja w branży transportowej jest bardzo zła – mówi.

Krótsze terminy zapłaty

Nowelizacja ma wprowadzić krótszy termin zapłaty za wykonanie drogowego przewozu rzeczy – będzie on wynosił 14 dni z możliwością przedłużenia do 30 dni. Ten przepis ma być antidotum na gnębiące branżę transportową zatory finansowe i będzie obowiązywać przez 36 miesięcy. To też zmiana w stosunku do poprzedniej wersji projektu, która przewidywała okres tylko na 24 miesiące.

– Skrócenie terminów płatności czy zmniejszenie kosztów pracy to będzie jakaś ulga dla wiążących koniec z końcem przewoźników. Przynajmniej czasowo złapią oddech w tej trudnej sytuacji – komentuje Maciej Wroński. – Ale pamiętajmy, że te zmiany tylko w pewnym stopniu poprawią sytuację firm transportowych. Złagodzą objawy poważniejszej choroby – złej sytuacji europejskiej gospodarki. Transport jest najbardziej czułym barometrem, bo jeżeli gospodarka spowalnia, to nie mamy czego wozić – tłumaczy.

Sprawdzanie kontrahentów

Najnowsza wersja projektu, podobnie jak poprzednia, przewiduje, że pośrednicy przy przewozie rzeczy, spedytorzy lub podwykonawcy nie będą mogli zlecić krajowego bądź międzynarodowego przewozu drogowego rzeczy ani przewozu kabotażowego podmiotowi, który nie ma wymaganych dokumentów. Te dokumenty to zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego lub licencja wspólnotowa, a także zezwolenia na przewozy zagraniczne oraz dokumenty uprawniające do wykonywania przewozów kabotażowych. Taki wymóg będzie obowiązywał zarówno wobec krajowych, jak i zagranicznych przewoźników drogowych. Za niewypełnienie tego obowiązku będzie groziła kara w wysokości 50 tys. zł. W przypadku ponownego naruszenia tego przepisu wzrośnie ona do 100 tys. zł.

Weryfikacja posiadania zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego lub licencji wspólnotowej będzie możliwa poprzez Krajowy Rejestr Elektroniczny Przedsiębiorców Transportu Drogowego, prowadzony przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego.

Niższe składki

W projekcie pozostała również trzecia z najważniejszych dla przewoźników zmian – obniżenie obciążeń składkowych. Projektowane przepisy przewidują, że w drodze odstępstwa od art. 26g pkt 1 ustawy o czasie pracy kierowców (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 220) w okresie 12 miesięcy w skład przychodu kierowców wykonujących zadania służbowe w ramach międzynarodowych przewozów drogowych stanowiącego podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne nie wchodzi kwota stanowiąca równowartość 60 euro za każdy dzień pobytu za granicą. Tak ustalony miesięczny przychód tych osób, stanowiący podstawę wymiaru składek, nie może być jednak niższy od kwoty minimalnego wynagrodzenia.

A zatem obniżona zostanie do kwoty wynagrodzenia minimalnego dolna granica odliczeń od przychodu kierowcy. Dotychczas była ona określona w przepisach na poziomie przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia przewidzianego dla danego roku kalendarzowego.

Ponadto w projekcie przewidziano, że zezwolenia EKMT mają mieć postać elektroniczną. To zdecydowanie uprości przedsiębiorcom korzystanie z tych dokumentów. Zdefiniowane zostanie też pojęcie pośrednictwa przy przewozie rzeczy. Będzie to działalność gospodarcza polegająca na przekazywaniu zleceń przewozu rzeczy pojazdem samochodowym lub zespołem pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 2,5 tony w międzynarodowym transporcie drogowym rzeczy oraz 3,5 tony w krajowym transporcie drogowym rzeczy.

Przepisy będą też przewidywać ograniczenia co do zarządzających transportem w takich firmach. Funkcję zarządzającego transportem będzie można pełnić nie więcej niż u trzech przedsiębiorców posiadających licencję na wykonywanie transportu drogowego w zakresie pośrednictwa przy przewozie rzeczy. Dotychczas kwestia ta nie była uregulowana, co powodowało, że ten sam zarządzający transportem mógł być wyznaczony w kilku lub nawet w kilkudziesięciu takich podmiotach. W rejestrze KREPTD będzie prowadzony spis pośredników.

Z pewnością nie jest to jednak jeszcze finalna wersja projektu.

– Podejrzewam, że będzie się on zmieniał wiele razy. Jesteśmy na razie w lesie, trwa to bardzo długo, a efektów nie widać. Mamy już maj, za chwilę będzie okres wakacyjny… Czyli nowe przepisy trafią do Sejmu najwcześniej jesienią – podsumowuje Maciej Wroński. ©℗

ikona lupy />
Branża transportowa w coraz gorszej kondycji / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe