Podczas wysłuchania publicznego w sprawie rządowego projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych w internecie (nr z wykazu: UD179) padły m.in. postulaty wprowadzenia definicji podstawowych pojęć. Część mówców postulowała wczoraj ograniczenie projektowanych przepisów do pornografii. Były też głosy dotyczące dublowania obowiązków, które największe platformy wypełniają już na podstawie unijnego rozporządzenia – akt o usługach cyfrowych (DSA).
Dla stron z pornografią projekt przewiduje obowiązek weryfikacji wieku użytkowników. A dla prawie wszystkich innych – obowiązek przeprowadzania analizy ryzyka związanego z treściami szkodliwymi.
Jakie strony objąć obowiązkiem weryfikacji wieku?
– Absolutnie zgadzamy się z koncepcją blokowania dostępu dzieci do treści pornograficznych – deklarował Tomasz Bukowski, prawnik reprezentujący Polską Izbę Komunikacji Elektronicznej. – Niemniej chcielibyśmy wskazać, że blokowanie jakichkolwiek treści w internecie jest sprawą delikatną i kontrowersyjną. Z tego względu postulowałbym, aby ustawa była jak najbardziej precyzyjna pod względem podmiotowym i przedmiotowym – mówił.
Dorota Głowacka z fundacji Panoptykon przypomniała, że w grupie roboczej opracowującej założenia projektu była mowa o objęciu obowiązkami stron, na których treści pornograficzne stanowią główną zawartość. – Czy teraz chodzi o to, żeby uregulować strony dla dorosłych, czy także miejsca, gdzie treści pornograficzne mogą się pojawić incydentalnie? – pytała wczoraj. Jak podkreśliła, z punktu widzenia swobody wypowiedzi lepiej, żeby obowiązek weryfikacji odnosił się tylko do usługodawców, którzy upowszechniają treści pornograficzne intencjonalnie.
Definicja pornografii jest potrzebna...
Dorota Głowacka proponowała też, aby zdefiniować treści pornograficzne. – Szkoda by było, gdyby ta regulacja stała się narzędziem w walce ideologicznej – argumentowała. Zdefiniowanie podstawowych pojęć projektu – treści szkodliwych i pornograficznych – postulowali też Szymon Grabarczuk z Wikimedii, Magdalena Bublewicz z IAB Polska oraz Rafał Dorosiński, adwokat z Ordo Iuris.
Przedstawiciel Wikimedii wskazał, że bez definicji powstanie ryzyko nieproporcjonalnego blokowania internetu. Rafał Dorosiński oprócz tego argumentu mówił, że brak definicji treści pornograficznych był dotychczas podnoszony jako główna przeszkoda w stworzeniu regulacji chroniącej dzieci. Przygotowany przez Ordo Iuris obywatelski projekt podobnej ustawy, nad którym pracuje teraz Sejm, definicję zawiera.
...ale jej brak nie zaszkodzi
– Brak definicji pornografii nie zaszkodzi funkcjonowaniu tej ustawy – stwierdził natomiast Mikołaj Sowiński, radca prawny, partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, doradca Stowarzyszenia Twoja Sprawa, które działa od lat na rzecz ochrony dzieci przed pornografią. – Jeżeli miałaby się jednak pojawić, to nie jako definicja treści pornograficznych, a np. kwalifikowanych treści pornograficznych – tak aby nie miała wpływu na kodeks karny – zastrzegł. Za to, jeżeli nie uda się zdefiniować treści szkodliwych, to jego zdaniem nie powinno ich być w ustawie.
Uwaga na unijne przepisy o ochronie dzieci
Przedstawicielki Konfederacji Lewiatan, Mety (Facebook i Instagram) oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwróciły m.in. uwagę na częściowe krzyżowanie się projektowanego obowiązku wykonywania analizy ryzyka z wymogami wobec bardzo dużych platform zawartymi w DSA. – Proponujemy wprowadzenie przepisu pozwalającego na przedłożenie analizy (wykonanej na podstawie DSA – red.) jako wypełnienie obowiązku projektowanej ustawy – mówiła Małgorzata Jakubowska z ZPP.
Weryfikacja wieku bez biometrii
Komentując projektowane rozwiązania dotyczące mechanizmów potwierdzania wieku internautów, Jan Szajda z firmy Identt, zajmującej się weryfikacją tożsamości, zgłosił postulat dopuszczenia biometrii. Odnosząc się do tego na zakończenie wysłuchania, wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka stwierdził, że biometria stanowi zbyt głęboką ingerencję w prywatność użytkownika. – Są to dane zbyt wrażliwe i nie powinny być używane do weryfikacji. W naszym projekcie technologii biometrycznych nie ma i nie będzie. Nie ma zgody na poziomie rządu – mówił.
Zapewnił, że każde stanowisko zostanie przeanalizowane. – Mam nadzieję, że efektem naszej pracy będzie ustawa, która sprawi, że kontakt dziecka z treściami dla niego szkodliwymi będzie wymagał czegoś więcej niż postawienie krzyżyka w kratce „mam 18 lat” – dodał.