Biznesmen i były szef Urzędu Morskiego jechał samochodem – jak doszło do zatrzymania kierowcy?
Do zdarzenia doszło 20 października w samo południe. Z informacji asp. szt. Kingi Warczak z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie wynika, że policjant będący po służbie zauważył w dyskoncie przy ulicy Wojska Polskiego w Sławnie (woj. zachodniopomorskie) mężczyznę, od którego wyraźnie czuć było alkohol. Po wyjściu ze sklepu mężczyzna próbował odjechać samochodem marki Mercedes, w związku z czym funkcjonariusz uniemożliwił mu dalszą jazdę i wezwał kolegów z jednostki.
Policja wkrótce przybyła na miejsce. Funkcjonariusze zbadali 64-latka alkomatem. Badanie wykazało ponad 1,8 promila. Kierowca został zatrzymany, a następnego dnia doprowadzony przed oblicze miejscowego sądu.
Sąd warunkowo umorzył postępowanie – bez utraty prawa jazdy
Sędzia Anna Zielińska warunkowo umorzyła sprawę na dwa lata. Mariusz S. został zobowiązany jedynie do zapłaty 5 tys. zł na Fundusz Sprawiedliwości oraz 120 zł kosztów sądowych. Po czterech dniach orzeczenie uprawomocniło się, a biznesmen może nadal prowadzić pojazdy. Dlaczego nie skonfiskowano mu – podobnie jak innym kierowcom jeżdżącym na podwójnym gazie – samochodu?
– W sprawie Mariusza S. sąd wziął pod uwagę, że ma 64 lata, prawo jazdy od ponad 40 lat, nie był karany na drodze, nie ma punktów karnych, więc to, co zrobił było incydentem. Po drugie, sąd wziął pod uwagę jego trudną sytuację. Prowadzi biznes, ma kredyty, pracowników zatrudnia tylko sezonowo i jest jedyną osobą, która jeździ autem w firmie. Dodatkowo Mariusz S. tłumaczył przed sądem, że bierze leki i myślał, że jego gorsze samopoczucie wynikało właśnie z tego – mówi sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Dodał, że tylko przekazał motywy, którymi kierował się sąd rejonowy w tej sprawie i – jak podkreślił – nie oznacza to, że się z nimi zgadza, czy że orzekłby tak samo.
Prokuratura nie odwołała się od wyroku – jest prawomocny
Od wyroku przysługuje apelacja. Jednak prokurator nie skorzystał z tej opcji.
– Powiem panu od razu, że jeśli chodzi o tryb przyspieszony, to my dostajemy tylko informację od policji. My nie interweniujemy, to policja występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego. To jest poza nami kompletnie – odpowiada – powiedziała serwisowi brd24.pl prokurator rejonowa ze Sławna Anna Grabowska.