Umowa o kredyt bankowy jest umową wzajemną – tak w zeszły piątekSąd Najwyższy odpowiedział na pytanie zadane mu w lipcu 2022 r. przez rzecznika finansowego (uchwała SN z 28 lutego 2025 r., sygn. akt III CZP 126/22). Alternatywą było uznanie tego rodzaju umowy za dwustronnie zobowiązującą.
W przeszłości sądy przyjmowały jedną z tych dwóch kwalifikacji – co zdaniem rzecznika finansowego prowadziło do kłopotliwej rozbieżności interpretacyjnej. To, jak sąd postrzega umowę kredytu, ma zaś niemałe znaczenie, wiąże się bowiem z możliwością powoływania się na tzw. zarzut zatrzymania – masowo podnoszony przez banki w tzw. sprawach frankowych.
Kiedy działa zarzut zatrzymania?
W sprawach tych już po stwierdzeniu przez sąd nieważności umowy kredytu frankowego, zazwyczaj pełnomocnik banku wnosi tzw. zarzut zatrzymania, czyli żąda od sądu uzależnienia zwrotu odsetek i opłat niesłusznie pobranych od kredytobiorcy od tego, czy ten uprzednio zwróci bankowi cały pożyczony kapitał. Tylko niektórzy sędziowie przychylali się do tego żądania. Inni wskazywali, że skoro suma kwot wpłaconych przez kredytobiorcę do banku przekracza wartość pożyczonego kapitału, to bank powinien zwrócić kredytobiorcy wynikającą stąd nadpłatę na zasadzie tzw. potrącenia.
Silny argument za takim modelem rozwiązywania kwestii wzajemnych rozliczeń między bankiem a jego klientem dał sądom Trybunał Sprawiedliwości UE, który w postanowieniu z 8 maja 2024 r. w sprawie C – 424/22 ograniczył bankom prawo do powoływania się na zarzut zatrzymania, choć całkowicie go nie wykluczył. Jeszcze dalej poszedł SN, który w uchwale z 19 czerwca 2024 r. (sygn. akt III CZP 31/23) wskazał wprost, że 'prawo zatrzymania (art. 496 k.c.) nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony”. Od tamtego czasu sędziowie znacznie rzadziej przychylali się do zarzutu zatrzymania podnoszonego przez banki.
Wydawało się więc, że sprawa jest rozstrzygnięta, a odpowiedź na wątpliwości wyrażone przez rzecznika finansowego na niemal dwa lata przed uchwałą SN i wyrokiem TSUE zbędna. Sędziowie Izby Cywilnej SN uznali jednak inaczej i wydali uchwałę, w której wskazali, że umowa kredytu jest umową wzajemną – to zaś otwiera drogę do powoływania się na zarzut zatrzymania.
– Uchwała SN ma w istocie znaczenie praktyczne dla możliwości skorzystania z prawa zatrzymania, bo to prawo może być zastosowane tylko w odniesieniu do umowy wzajemnej. W tym względzie orzecznictwo było sprzeczne, bowiem niektóre sądy uznawały umowę kredytu za wzajemną, a niektóre twierdziły, że umowa kredytu nie ma cech umowy wzajemnej i właśnie z tej przyczyny nie uwzględniały podnoszonego przez kredytodawców prawa zatrzymania – mówi Wojciech Wandzel, adwokat, lider praktyki Banking & Finance w KKG Legal, reprezentujący stronę bankową.
Różne stanowiska Sądu Najwyższego
Okazuje się więc, że piątkowa uchwała SN zamiast rozwiązywać problem kwalifikacji umowy kredytowej i porządkować wykładnię, może tylko pogłębić niepewność sędziów orzekających w sprawach frankowych. Dziś znana jest jedynie sentencja uchwały, być może w pisemnym uzasadnieniu do niej SN wyjaśni, czy wzajemny charakter umowy bankowej oznacza możliwość powoływania się na zarzut zatrzymania. Jeśli by tak wskazał, wówczas wypowiedziałby się wbrew swojemu własnemu stanowisku z czerwca ub.r. Nie wydaje się to jednak nieprawdopodobne, bowiem czerwcowa uchwała zapadła w składzie siedmiu tzw. neosędziów, natomiast pod ostatnią podpisało się siedmioro tzw. starych sędziów SN.
– Uchwała SN winna spowodować, że kwestia zarzutu zatrzymania będzie częściej występować w sprawach frankowych. Nie chodzi bowiem w przypadku tego zarzutu o przyznanie kredytodawcom jakiegoś szczególnego prawa, ale o to, żeby poprzez ten zarzut zabezpieczyć zwrot wypłaconego kapitału kredytu. Jeżeli bowiem sąd uwzględni wspomniany zarzut w sprawie z powództwa kredytobiorcy przeciwko bankowi, to w zasadzie każdy kredytobiorca będzie skłonny do rozliczenia kapitału na zasadzie porozumienia z bankiem (porozumienia kompensacyjnego) – przekonuje Wojciech Wandzel.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że oznaczałoby to duże ułatwienie dla stron postępowania i oszczędzało im konieczności wytaczania kolejnego powództwa o zwrot kapitału. Według mecenasa Wandzela zarówno wymiar sprawiedliwości, kredytobiorcy i kredytodawcy, jak i społeczeństwo na tym skorzystają.
Jakie znaczenie ma uchwała Sądu Najwyższego?
Zupełnie inaczej znaczenie piątkowej uchwały SN ocenia Karolina Marusińska-Bilbin, radca prawny z kancelarii KMB Legal, która reprezentuje kredytobiorców. Według niej stanowisko SN nie powinno stanowić żadnego przełomu w sprawach dotyczących tzw. kredytów walutowych, bo w ostatnich latach linia orzecznicza w tym zakresie była niekorzystna dla banków.
– SN w uchwale z 19 czerwca 2024 r. w zasadzie wykluczył możliwość stosowania przez bank zarzutu zatrzymania, wskazując, że prawo zatrzymania nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony. Same banki coraz rzadziej sięgają po zarzut zatrzymania jako środek obrony w sprawach frankowych – wskazuje mec. Marusińska-Bilbin.
Nasza rozmówczyni przywołuje orzeczenie TSUE z 14 grudnia 2023 r. (sprawa C -28/22). Jej zdaniem trybunał jednoznacznie orzekł, że podniesienie zarzutu zatrzymania przez kredytodawcę w przypadku unieważnienia umowy kredytowej jest sprzeczne z unijną ochroną konsumencką.
– TSUE wskazał, że zastosowanie tej instytucji mogłoby prowadzić do wywierania niedozwolonej presji na konsumenta i zniechęcać go do dochodzenia swoich praw wynikających z nieuczciwych postanowień umownych, a jednocześnie pozbawiać prawa do odsetek za opóźnienie. Tym samym trybunał wykluczył możliwość skutecznego stosowania przez banki prawa zatrzymania w sporach dotyczących kredytów walutowych – wyjaśnia Marusińska-Bilbin.
– Wydaje się zatem, że potwierdzenie w najnowszej uchwale wzajemnego charakteru umowy kredytu nie powinno mieć praktycznego wpływu na pozbawienie banków możliwości skutecznego podniesienia zarzutu zatrzymania w sporach z kredytobiorcami – dodaje. ©℗
„Prawo zatrzymania nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony” – stwierdził SN w uchwale z 19 czerwca 2024 r. (sygn. akt III CZP 31/23)