W ubiegły czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego (nr z wykazu: UD184). To efekt prac Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, mającej przygotować rozwiązania, które odciążą przepełnione sprawami frankowymi sądy (patrz: infografika).

Zdziwienie pełnomocników reprezentujących kredytobiorców budzi to, że dotyczą one jedynie frankowiczów, a nie wszystkich, którzy wzięli kredyt w obcych walutach, np. euro, dolarach albo jenach.

– Trudno wyrokować, czy te przepisy postawią frankowiczów w uprzywilejowanej pozycji, czy wręcz utrudnią im życie. Mam wiele wątpliwości co do zasadności tych rozwiązań. Nie ulega jednak wątpliwości, że różnicowanie praw osób, które są w praktycznie identycznej sytuacji, jest niezgodne z konstytucją – komentuje Mariusz Woźniak, radca prawny z kancelarii Woźniak Jurkowski.

Ponad dwa tygodnie temu zapytaliśmy resort sprawiedliwości o powody przemawiające za wprowadzeniem tego szczególnego traktowania frankowiczów. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Jak wynika jednak z uzasadnienia do projektu ustawy, powodem jest to, ,,że zdecydowana większość występujących w tych sprawach (frankowych – red.) zagadnień prawnych została już wyjaśniona w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Sądu Najwyższego. Zaznaczyć należy, że kryterium tego nie spełniają sprawy dotyczące kredytów walutowych innych niż kredyty denominowane i indeksowane, kredyty waloryzowane do innych walut obcych, sprawy dotyczące kredytów w PLN (WIBOR + marża) ani sprawy dotyczące sankcji kredytu darmowego – dlatego nie zostały objęte niniejszym projektem”.

– W mojej ocenie mamy do czynienia z farsą i legislacyjnym bublem. Czym się różni sytuacja frankowiczów od pozostałych zadłużonych w obcych walutach? Przecież wzory umów były w obu tych przypadkach bliźniaczo podobne. Tłumaczenie, że orzecznictwo TSUE i SN dotyczy wyłącznie frankowiczów, jest po prostu nieprawdą, bo te orzeczenia odnoszą się do tzw. kredytów waloryzowanych do innych walut obcych – ocenia mec. Woźniak.

Faworyzowanie frankowiczów kosztem osób, które wzięły kredyt w innej walucie

Ustawodawca reaguje tylko na wyzwania związane z prowadzeniem spraw frankowych. Jest to jednak wybiórcze spojrzenie na tematykę związaną z udzielaniem kredytów indeksowanych i denominowanych do waluty obcej. Trzeba podkreślić, że model oraz konstrukcja tych kredytów, tj. wzorzec umowny – były tożsame, niezależnie od waluty, w jakiej kredyt był udzielany. Zasady przeliczania salda kredytu, jego wypłaty oraz wysokości comiesięcznych rat były takie same, a zmieniała się jedynie waluta – komentuje Izabela Kałużyńska, adwokat z kancelarii Kałużyńska Sokołowska & Wspólnicy.

Nasza rozmówczyni wskazuje, że problem, który stara się rozwiązać resort sprawiedliwości, dotyczy nie tylko frankowiczów, ale również osób, które zaciągnęły swoje zobowiązanie np. w euro i dolarach. – Oczywiście linia orzecznictwa sądów ukształtowała się na podstawie spraw frankowych, bowiem w przypadku tej waluty wahania kursu były drastyczne, jednak podstawy do uznania umowy za nieważną odnoszą się do samej konstrukcji umowy kredytu, a ta była identyczna niezależnie od waluty – przekonuje mec. Kałużyńska.

Wtóruje jej Karolina Marusińska-Bilbin, radca prawny z kancelarii KMB Legal, która przypomina, że choć liczba kredytów powiązanych z innymi walutami obcymi jest mniejsza, to nadal znacząca. Według niej trudno znaleźć uzasadnienie dla różnicowania sytuacji kredytobiorców wyłącznie ze względu na walutę waloryzacji, skoro konstrukcja umów była identyczna.

Zasada równości

Odmiennego zdania jest dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista oraz prezes Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności. Projekt nie budzi jego wątpliwości w zakresie zgodności z konstytucją. Nasz rozmówca tłumaczy, że zasada równości nie nakazuje stanowienia regulacji identycznych dla wszystkich podmiotów, ale jedynie zachowanie równej sytuacji prawnej podmiotów, które charakteryzują się cechą relewantną (istotną).

– Zatem jeżeli cecha relewantna ma związek z celem i zasadniczą treścią ustawy, jednocześnie zachowuje wymagania sprawiedliwości społecznej i wolności (art. 31 ust. 1 konstytucji) oraz nie zmierza w kierunku dyskryminacji (art. 32 ust. 2 konstytucji), to nie możemy mówić o nieuprawnionym różnicowaniu sytuacji poszczególnych kredytobiorców – przekonuje dr Stępniak. – Nawet jeżeli uznać, że cechą relewantną jest posiadanie kredytu denominowanego w jakiejkolwiek walucie, a nie koniecznie kredytu we frankach szwajcarskich, to trzeba uznać, że konstytucyjnie dopuszczalna jest sytuacja, w której następuje różnicowanie sytuacji prawnej grupy osób znajdujących się w tej samej sytuacji, o ile zachowana jest zasada proporcjonalności – wyjaśnia.

Z kolei dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista i profesor Uniwersytetu Warszawskiego, zwraca uwagę na to, że z uzasadnienia do projektu ustawy wynika, że zróżnicowanie sytuacji kredytobiorców znajduje oparcie zarówno w potrzebie efektywności działania w tym zakresie, jak i w orzecznictwie już ukształtowanym. – Nie oznacza to jednak, że projektowane rozwiązania nie naruszają ze względu na to zróżnicowanie konstytucyjnej zasady równości. Stwierdzenie tego wymagałoby jednak bardziej szczegółowych analiz – wskazuje prof. Piotrowski.

Jakie zmiany szykuje rząd dla frankowiczów

Resort sprawiedliwości chce, żeby kredytobiorcy, w przypadku których sąd orzekł o nieważności umowy kredytowej, odzyskiwali niesłusznie pobrane przez bank odsetki i opłaty jeszcze przed prawomocnym zakończeniem postępowania w II instancji. Dodatkowo w projekcie znalazły się przepisy obligujące bank do automatycznego wstrzymania pobierania rat kredytu z chwilą dostarczenia mu odpisu pozwu złożonego przez frankowicza (ta zmiana usunie potrzebę orzekania o zabezpieczeniu roszczeń, dzięki czemu zwolni sędziów z niepotrzebnej pracy).

Usprawnieniu postępowań ma zaś posłużyć m.in. przepis zezwalający na wnoszenie pozwów wzajemnych w ramach jednego postępowania. Dziś toczą się bowiem dwa osobne, choć w tej samej sprawie – jedno z powództwa banku, a drugie jego klienta. Sędziowie będą też mogli przyjmować zeznania w formie pisemnej oraz zdalnej. W sądach apelacyjnych troje sędziów rozstrzygających sprawy frankowe zastąpi skład jednoosobowy (z wyjątkiem szczególnie zawiłych przypadków), a sprawy będą mogły być kierowane na posiedzenia niejawne, nawet mimo sprzeciwu strony. Spierający się będą też częściej kierowani do mediacji – również przez referendarzy sądowych.

– Jako osoba na co dzień walcząca z bankami dostrzegam pewne ryzyko, że proponowane rozwiązania, mimo że korzystne dla kredytobiorców, mogą naruszać zasadę równości stron w procesie cywilnym i prawo do obrony, w tym dla banków, a przecież to fundamentalne zasady procesu cywilnego – ostrzega Karolina Marusińska-Bilbin. ©℗

ikona lupy />
Spory frankowe rozpoznawane w I instancji / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe