Rynek kryptowalut – dotąd regulowany wyłącznie szczątkowo, a w dużym zakresie pozostający poza zakresem zainteresowania ustawodawcy – doczekał się w końcu własnego „kodeksu” działania. Chodzi o unijne rozporządzenie 2023/1114, tj. MiCA, które zaczęło obowiązywać 30 grudnia ub.r. Jeden z jego przepisów obliguje podmioty świadczące usługi w zakresie kryptowalut (np. giełdy albo kantory) do uzyskania specjalnego zezwolenia na prowadzenie działalności. Jego posiadanie wiąże się zaś z wieloma konkretnymi wymogami, nad których spełnieniem będzie czuwać Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
Unijne rozporządzenie przewiduje 18-miesięczny okres przejściowy (do 1 lipca 2026 r.) na dostosowanie się przez przedsiębiorców do tego obowiązku, ale daje państwom członkowskim możliwość skrócenia tego okresu. Resort finansów zamierzał skorzystać z tej możliwości i w przygotowanym przez siebie projekcie ustawy o rynku kryptowaktywów (nr z wykazu: UC 2) przewidział zakończenie okresu przejściowego wraz z 30 czerwca 2025 r. (z możliwością indywidualnego wnioskowania o wydłużenie tego terminu do końca września br.).
Zdaniem branży kryptowalutowej oraz niektórych prawników, aby skutecznie skrócić przewidziany rozporządzeniem MiCA okres, należało przyjąć krajowe przepisy przed 30 grudnia 2024 r. Tak się nie stało, a sam projekt nie trafił jeszcze nawet na biurko premiera. Pod koniec zeszłego roku media obiegły wypowiedzi przedstawicieli branży, którzy wskazywali, że dzięki opieszałości rządu wszystkie podmioty wpisane dziś do rejestru działalności w zakresie walut wirtualnych przez kolejne półtora roku będą mogły działać bez zezwolenia i na starych, bardzo liberalnych zasadach.
Opóźnienie to nie problem
DGP zwrócił się do Ministerstwa Finansów (MF) z prośbą o wyjaśnienie, czy interpretacja branży jest uzasadniona. W odpowiedzi resort wskazał, że nie zamierza rezygnować ze skracania okresu przejściowego, a ,,MF jako autor ustawy na obecnym etapie nie planuje odstąpić od przyjętego rozwiązania, bowiem taka wersja przepisów to efekt kompromisu różnych środowisk, biorących udział w procesie konsultacji, opiniowania i uzgadniania przedmiotowego projektu”.
Z kolei argument branży o tym, że polski rząd i parlament spóźnili się z przyjęciem stosownych regulacji, resort zbywa stwierdzeniem, że „na podstawie ostatniego akapitu art. 143 ust 3 MiCA państwa członkowskie były zobowiązane do poinformowania do 30 czerwca 2024 r. Komisji Europejskiej i Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych, że zamierzają skorzystać z opcji skrócenia okresu przejściowego. Polska takiej notyfikacji dokonała 28 czerwca 2024 r.”. To zdaniem resortu wystarczyło, by móc uchwalić ustawę także po Nowym Roku.
– Hierarchia źródeł obowiązującego w Polsce prawa jest jasna. Przepisy unijnego rozporządzenia MICA są nadrzędne w stosunku do przepisów polskiej ustawy, której na dodatek wciąż jeszcze nie uchwalono. Z tego powodu stoimy na stanowisku, że przysługuje nam 18-miesięczny okres przejściowy, który wynika wprost z MiCA, które wobec braku polskiej ustawy w tym zakresie jest bezpośrednio stosowane i skuteczne również w przypadku okresu przejściowego. Polskie organy nadzoru powinny respektować obowiązujące przepisy i mieć na uwadze, że podjęcie decyzji o skorzystaniu z kompetencji do skrócenia lub wyłączenia okresu przejściowego po 30 grudnia 2024 r. stanowiłoby naruszenie prawa UE – komentuje Łukasz Pierwienis, dyrektor generalny giełdy kryptowalut Binance Poland.
Na poparcie swojego stanowiska przywołuje wnioski z zamówionej przez Bianance Poland opinii prawnej prof. Tomasza Sójki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który wprost wskazuje, że „podjęcie przez państwo członkowskie, po 30 grudnia 2024 r., decyzji o skorzystaniu z kompetencji do skrócenia lub wyłączenia okresu przejściowego stanowiłoby naruszenie prawa UE”.
Chaos prawny
Kolizję pomiędzy unijnymi a polskimi (wciąż nieuchwalonymi) przepisami dostrzega również Karol Sobków, prawnik z kancelarii Graś i Wspólnicy. Według niego opóźnienie w przyjęciu polskiej ustawy to silny argument w ręku podmiotów pośredniczących w obrocie kryptoaktywami. Zdaniem naszego rozmówcy branża będzie forsować scenariusz z 18-miesięcznym okresem przejściowym.
– Należy jednak przypuszczać, że polskie organy będą kwestionować to podejście i opowiadać się za stosowaniem okresu przejściowego określonego w krajowych przepisach. Takie podejście można już dostrzec w ostatnio opublikowanym stanowisku KNF, w którym to przyszły organ nadzoru polskiego rynku kryptoaktywów pomija ten problem i odnosi się wyłącznie do okresu przejściowego wynikającego z projektu ustawy – mówi Karol Sobków.
KNF w stanowisku opublikowanym 2 stycznia br. wskazała, że operowanie na rynku na podstawie dotychczasowych zasad jest dopuszczalne wyłącznie do końca czerwca br. Po tym terminie „świadczenie usług w zakresie kryptoaktywów będzie możliwe jedynie na podstawie zezwolenia KNF”. Komisja zaznacza, że projekt ustawy przewiduje opcję indywidualnego przedłużenia okresu przejściowego, ale tylko do 30 września br., pod warunkiem złożenia kompletnego wniosku przed 1 maja 2025 r.
– W ten sposób KNF zdaje się pomijać konstytucyjną hierarchię źródeł prawa i zakłada, że polska ustawa (wciąż przecież jeszcze nieuchwalona) ma większą moc niż unijne rozporządzenie. To zdumiewająca interpretacja, choć niestety było to do przewidzenia. Dla spokoju ducha jako prawnik rekomenduję usługodawcom w zakresie kryptoaktywów złożenie wniosku o zezwolenie KNF jeszcze przed 30 września, choć taki obowiązek nie wynika z interpretowanego poprawnie prawa, które wiąże Polskę – ocenia Piotr Żelek, radca prawny oraz wspólnik zarządzający w FinLegalTech.
Bezpieczeństwo użytkowników
Dla przeciętnego nabywcy kryptowalut jedna z najważniejszych zmian, które już niebawem miały wejść w życie, dotyczyła kwestii bezpieczeństwa. Chodzi o nowe obowiązki w zakresie procedur AML (przeciwdziałania praniu pieniędzy), czyli w praktyce skrupulatnego weryfikowania i rejestrowania osób, które dokonują przelewów w kryptowalucie. Dzisiaj często pozostają anonimowi, co prowadzi do nadużyć. Do wdrożenia skutecznych procedur ALM przedsiębiorców z branży obligują przepisy unijnego rozporządzenia nr 2023/1113, tj. TFR. Główny inspektor informacji finansowej (GIIF) w wydanym pod koniec października 2024 r. komunikacie nr 87 wskazał, że obowiązek stosowania procedur AML powstaje z chwilą wejścia w życie rozporządzenia MiCA, tj. 30 grudnia ub.r.
Z taką interpretacją przepisów nie zgadzają się jednak sami zainteresowani, którzy na początku grudnia na łamach DGP argumentowali, że obowiązki wynikające z TFR wiążą się ściśle z posiadaniem zezwolenia wydawanego przez KNF (tego zaś nikt jeszcze nie ma). Wtedy zakładano, że po wejściu w życie polskiej ustawy czas na jego uzyskanie skończy się we wrześniu 2025 r. Zdaniem Karola Sobkowa nieprzyjęcie na czas ustawy może wywołać kolejne kontrowersje wokół terminu, w którym branża kryptoaktywów będzie musiała ostatecznie wdrożyć nowe procedury AML przewidziane rozporządzeniem TFR. ©℗