Rejestracja znaku towarowego wiąże się z prawem do zakazywania innym osobom jego używania w obrocie handlowym. Perspektywa wyłączności na używanie danego określenia z pewnością jest kusząca. Jednak nie każde słowo czy sformułowanie może się stać znakiem towarowym.

Przykłady zgłoszeń do rejestracji prostych oznaczeń można znaleźć w praktyce właściwych urzędów na całym świecie. Kilka lat temu Kim Kardashian próbowała zarejestrować znak towarowy „Kimono” dla swojej linii bielizny, natomiast Taylor Swift zgłosiła liczbę „1989”, co zakończyło się sukcesem. W praktyce polskiego Urzędu Patentowego zdarzały się zgłoszenia słów i sformułowań: „Adwokat”, a także: „Herbatniki Tradycyjne” dla ciastek typu herbatniki, „Mocne” dla papierosów, „Kiełbaski do piwa” dla mięsa i wyrobów mięsnych, „Mydło kuchenne” dla kosmetyków. Jednak UP odmawiał rejestracji tych znaków.

Bezwzględna odmowa

Czym się kierował? Aby to wyjaśnić, należy najpierw przypomnieć, że znak towarowy ma służyć oznaczaniu towarów lub usług, które zostaną wyliczone w zgłoszeniu znaku towarowego. Przy czym wyłączność używania zarejestrowanego znaku towarowego nie ogranicza się sticte do tych towarów czy usług, lecz rozciąga się także na towary podobne, jeśli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd. Przykładowo, jeśli znak został zgłoszony dla oznaczania szamponów, to jego ochrona może także obejmować odżywki do włosów.

WAŻNE Wyłączność używania zarejestrowanego znaku towarowego nie ogranicza się sticte do zgłoszonych towarów czy usług, lecz rozciąga się także na towary podobne, jeśli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd.

Jednocześnie ustawa – Prawo własności przemysłowej (dalej: p.w.p.) wskazuje przyczyny bezwzględnej odmowy rejestracji znaku towarowego. W myśl art. 1291 ust. 1 pkt 3 p.w.p. nie udziela się prawa ochronnego na oznaczenie, które „składa się wyłącznie z elementów mogących służyć w obrocie do wskazania, w szczególności rodzaju towaru, jego pochodzenia, jakości, ilości, wartości, przeznaczenia, sposobu wytwarzania, składu, funkcji lub przydatności”. Innymi słowy przyczyną odmowy udzielenia prawa do znaku towarowego może m.in. być jego opisowość. Opisowym znakiem towarowym byłby np. słowny znak „woda mineralna” zgłoszony dla oznaczania wody mineralnej. W tej właśnie kategorii będą najczęściej mieściły się proste oznaczenia.

Inną przyczyną odmowy może być to, że zgłoszone oznaczenie składa się wyłącznie z elementów, które weszły do języka potocznego, czy też nie nadaje się do odróżniania w obrocie handlowym towarów, dla których zostało zgłoszone. Jako przykład można wskazać słowo „cool”, które z uwagi na jego wejście do języka potocznego nie będzie mogło stanowić znaku towarowego.

Warto tutaj zastrzec, że ustawa często posługuje się określeniem „wyłącznie” w odniesieniu do bezwzględnych przyczyn odmowy rejestracji znaku towarowego. Oznacza to, że np. wspomniane „Herbatniki Tradycyjne” mogłyby zapewne uzyskać rejestrację pod warunkiem, że nie byłby to jedyny element znaku towarowego i gdyby np. znakowi towarzyszyła odróżniająca grafika.

Niekiedy bez przeszkód

Trzeba też zaznaczyć, że przytoczone podstawy odmowy rejestracji nie stoją na przeszkodzie rejestracji prostego słowa, ale m.in. pod warunkiem, że nie jest ono opisowe. W praktyce taka rejestracja może być trudna z uwagi na jeszcze jedną przesłankę odmowy. Otóż zgodnie z art. 1291 ust. 1 pkt 12 p.w.p. oznaczenie „ze swojej istoty może wprowadzać odbiorców w błąd, w szczególności co do charakteru, jakości lub pochodzenia geograficznego towaru”. W przeszłości polski UP odmówił rejestracji m.in. określenia „Jamajka” dla wyrobów czekoladowych, ponieważ mogło ono mylnie sugerować ich pochodzenie. Jednak zarejestrował proste określenia „Tajga” dla kosmetyków czy „Pacyfik” dla papierosów – uznał, że te obszary nie będą postrzegane jako miejsce pochodzenia towarów.

Co to oznacza dla użytkowników? Z powyższego wynika, że choć popularne i proste określenie rzadko stanie się znakiem towarowym, nie jest to jednak wykluczone. Tymczasem rejestracja może rodzić niepewność co do tego, czy takiego prostego określenia inne osoby mogą nadal używać, czy też wiąże się to z negatywnymi skutkami prawnymi.

!Przyczyną odmowy rejestracji znaku towarowego może być to, że zgłoszone oznaczenie składa się wyłącznie z elementów, które weszły do języka potocznego, czy też nie nadaje się do odróżniania w obrocie handlowym towarów, dla których zostało zgłoszone.

Zgodnie bowiem z art. 153 ust. 1 p.w.p. „przez uzyskanie prawa ochronnego nabywa się prawo wyłącznego używania znaku towarowego w sposób zarobkowy lub zawodowy na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”. Tym samym przede wszystkim zakazane jest używanie znaku towarowego „w obrocie handlowym”. Przy czym prawo do znaku towarowego ulega tzw. wyczerpaniu, tzn. „nie rozciąga się na działania dotyczące towarów ze znakiem, polegające w szczególności na ich oferowaniu do sprzedaży lub dalszym wprowadzaniu do obrotu towarów oznaczonych tym znakiem, jeżeli towary te zostały uprzednio wprowadzone do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez uprawnionego lub za jego zgodą” (art. 155 ust. 1 p.w.p.). Przykładowo, jeśli właściciel znaku towarowego wyprodukuje towar, oznaczy go znakiem towarowym i wprowadzi do obrotu na terytorium, na którym ten znak jest chroniony, traci on możliwość dalszego zakazywania posługiwania się tym znakiem towarowym na tym konkretnym towarze. W ten sposób możliwa jest dalsza odsprzedaż przez dystrybutorów albo sprzedaż używanych towarów, bez naruszenia znaku.

Towary podobne

Należy zwrócić także uwagę na używanie danego znaku towarowego dla towarów podobnych. Odwołując się do wyżej przytoczonych przykładów, można zastanowić się, czy określenie „Pacyfik” zarejestrowane dla papierosów mogłoby być używane dla oznaczania „cygar”, a oznaczenie „Tajga” zarejestrowane dla kosmetyków – dla akcesoriów do kąpieli, np. szczotek czy gąbek. Odpowiedzi dostarcza art. 296 ust. 2 p.w.p., który – ujmując ogólnie – stanowi m.in., że można żądać zakazania używania w obrocie gospodarczym oznaczenia w odniesieniu do towarów identycznych lub podobnych, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd. Jeśli zatem odbiorcy danych towarów lub usług mogliby uznać, że te towary czy usługi pochodzą od osoby, która zarejestrowała znak, lub wprawdzie pochodzą od innego podmiotu, lecz powiązanego z uprawnionym ze znaku towarowego, to w takim przypadku korzystanie z oznaczenia będzie stanowiło naruszenie znaku towarowego i będzie rodziło odpowiedzialność po stronie używającego. Wydaje się, że w przytoczonych wyżej przykładach użycia określeń „Tajga” i „Pacyfik” odpowiedź na pytanie o potencjalne naruszenie byłaby twierdząca. ©℗