Gdy decyzje podejmowane przez menedżerów przynoszą straty, spółka musi działać szybko, aby zminimalizować ich skutki i przywrócić stabilność finansową. A jakie działania musi podjąć nowy członek zarządu, w sytuacji gdy odkryje w spółce straty, które wynikają z błędnych decyzji biznesowych poprzednika? Podpowiadamy niżej.

W pierwszej kolejności nowy członek zarządu powinien zgłosić sprawę do wewnętrznego działu audytu i kontroli w spółce. Wspólnie z zespołem musi przeprowadzić szczegółowe dochodzenie, by ustalić przyczyny powstania straty. Na tym etapie trzeba też zebrać jak najwięcej dowodów, aby móc udokumentować zaniedbanie lub nawet niekompetencję poprzedniego członka zarządu.

Konsultacja z zespołem prawnym pomoże zrozumieć wszystkie prawne aspekty zastanej sytuacji. Rodzi ona bowiem wiele pytań, m.in. o to, czy działania poprzedniego menedżera były zgodne z obowiązującymi przepisami prawa albo czy są podstawy do podjęcia kroków prawnych przeciwko temu członkowi zarządu. Jeśli tak, to o jakim charakterze – cywilnym czy karnym?

Spółka pokrzywdzona przestępstwem

Przyczyn nieprawidłowości, wskutek których powstała szkoda w majątku spółki, może być wiele. Niemniej podejrzenie, że mogła ona zostać spowodowana działaniem menedżera, członka zarządu czy osoby uprawnionej do zarządzania majątkiem (w rozumieniu art. 296 kodeksu karnego – dalej: k.k. – który penalizuje wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym), powinno stanowić podstawę do podjęcia wielu działań sprawdzających. A w przypadku uprawdopodobnienia wystąpienia nadużycia – również do zainicjowania wobec takiej osoby działań o charakterze prawnokarnym.

Aby skierować sprawę na grunt postępowania karnego, należy przede wszystkim zgromadzić i zabezpieczyć dokumenty związane z nieprawidłowościami, by można je było przeanalizować i przedłożyć jako dowody w sprawie. Ważne jest, aby już na wstępnym etapie możliwie precyzyjnie oszacować wartość szkody, która obejmuje nie tylko straty finansowe, lecz także choćby utracone korzyści, które spółka mogłaby odnieść, gdyby nieprawidłowość nie wystąpiła.

W sytuacji, gdy na podstawie samej dokumentacji nie można stwierdzić, kto i w jakim zakresie powinien ponieść odpowiedzialność karną, spółka może złożyć zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa bez wskazania, który konkretnie z menedżerów czy członków zarządu może być potencjalnym sprawcą czynu zabronionego. Należy mieć jednak na uwadze, że zbyt ogólne zawiadomienia czy zawiadomienia opisujące sam czyn zabroniony bez wskazania sprawcy często kończą się odmową wszczęcia śledztwa bądź – po jego wszczęciu – rychłym umorzeniem.

Aby uniknąć ryzyka braku zainteresowania sprawą przez organy ścigania (gdy na podstawie samych dokumentów trudno zidentyfikować, kto i w jakim zakresie przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił obowiązków), warto rozważyć samodzielne przeprowadzenie lub zlecenie niezależnemu podmiotowi, wyspecjalizowanemu w obszarze śledztw wewnętrznych, postępowania wyjaśniającego, aby ustalić stan faktyczny, tożsamości sprawcy oraz związek przyczynowo-skutkowy między szkodą a działaniem potencjalnego sprawcy.

W ramach postępowania wyjaśniającego można przeprowadzić np. śledztwo informatyczne, które obejmie weryfikację zawartości skrzynki mailowej, baz danych, komunikatorów służbowych, a także mniej zaawansowane technologicznie działania takie jak np. poufne rozmowy z pracownikami. Poczynione w toku wewnętrznego postępowania wyjaśniającego ustalenia co do źródła i charakteru nieprawidłowości dają szanse spółce na podjęcie właściwych – z punktu widzenia jej interesu – decyzji dotyczących dalszych działań następczych, aby zminimalizować straty lub odzyskać utracony majątek.

Cel: odzyskanie utraconego majątku

W przypadku uprawdopodobnienia, że do szkody majątkowej w firmowym mieniu doszło na skutek przestępstwa, spółka może złożyć do odpowiednich organów ścigania zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Po wszczęciu śledztwa spółka jako podmiot pokrzywdzony przestępstwem ma prawo działać na prawach strony. Oznacza to możliwość proaktywnego działania procesowego, w tym przedkładania dowodów, uczestniczenia przez upoważniony organ lub pełnomocnika w czynnościach procesowych w postaci oględzin czy przesłuchania świadków. Współpraca ta może istotnie przyśpieszyć postępowanie i w efekcie przyczynić się do zwiększenia szansy na odzyskanie utraconego wskutek przestępstwa majątku.

WAŻNE! Jedną z podstawowych korzyści skierowania sprawy na drogę postępowania karnego jest – w przypadku potwierdzenia słuszności zarzutów – możliwość dochodzenia od sprawcy naprawienia szkody powstałej w wyniku popełnionego czynu zabronionego.

Aby środek kompensacyjny (do którego zalicza się obowiązek naprawienia szkody) został przez sąd orzeczony, należy w tym przedmiocie – do chwili zamknięcia przewodu sądowego – złożyć wniosek. Daje to gwarancję, że w przypadku skazania sprawcy, obok wymierzonej kary, zostanie zasądzony także obowiązek wpłaty kwoty pieniężnej, której wysokość zależy od uznania sądu. Na etapie egzekucji należności pieniężnych zobowiązanie wynikające z wyroku sądu orzeczonego w postępowaniu karnym, podobnie jak zobowiązanie alimentacyjne, jest egzekwowane przed innymi zobowiązaniami dłużnika. To dla pokrzywdzonego najbardziej skuteczna droga do odzyskania utraconego na skutek przestępstwa mienia. Ponadto uchylanie się od wykonania środka kompensacyjnego jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności nawet do pięciu lat. A to dodatkowo mobilizuje skazanych do rozliczania się z nałożonych przez sąd zobowiązań.

Kolejną korzyścią, istotną z perspektywy interesu pokrzywdzonego, a wynikającą ze skierowania sprawy na grunt postępowania karnego, jest możliwość dokonania przez organy ścigania wobec sprawcy przestępstwa zabezpieczenia majątkowego. Ma ono umożliwić wykonanie egzekucji wyroku w zakresie grzywny, środków kompensacyjnych i innych świadczeń. Chroni też przed ukryciem lub wyzbyciem się majątku, a tym samym udaremnieniem ewentualnej przyszłej egzekucji. Zmiana legislacyjna z 2017 r., dotycząca konfiskaty rozszerzonej, stworzyła także możliwość stosowania zabezpieczenia na majątku, który nie należy do sprawcy, jednak jest z nim powiązany, co w znacznym stopniu przyczyniło się do zwiększenia skuteczności odzyskiwania mienia od sprawców przestępstw. W przypadku trudności z ustaleniem, jakimi aktywami, nieruchomościami czy środkami pieniężnymi dysponuje podejrzany, w ramach proaktywnego działania procesowego strona może zwrócić się do właściwej komórki Komendy Stołecznej Policji z wnioskiem o ustalenie składników majątku.

Organy ścigania poza zabezpieczeniem majątkowym mogą także zablokować środki pieniężne na rachunku bankowym, jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie, że mogą one pochodzić z przestępstwa lub mieć z nim związek.

Są to instrumenty prawa karnego, które skutecznie zapobiegają ewentualnemu zbyciu majątku, z którego pokrzywdzona spółka mogłaby się zaspokoić. Mogą być bowiem stosowane przez organy ścigania już na bardzo wczesnym etapie śledztwa, co w kontekście odzyskiwania majątku jest kluczowe.

Możliwe konsekwencje nieuzadsadnionego ryzyka

Przepisy kodeksu spółek handlowych (dalej: k.s.h.) wskazują, że odpowiedzialność odszkodowawczą za wyrządzoną spółce szkodę ponoszą wyłącznie członkowie organów spółek kapitałowych (art. 293 k.s.h. – dla spółki z o.o., oraz art. 483 k.s.h. – dla spółki akcyjnej). Zgodnie z tymi regulacjami członek zarządu, rady nadzorczej (komisji rewizyjnej) oraz likwidator odpowiadają wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy (statutu) spółki, chyba że nie ponoszą winy. Nie oznacza to jednak, że dyrektorów, menedżerów i innych osób na kierowniczych stanowiskach nie można pociągnąć do odpowiedzialności odszkodowawczej. Osoby te łączy ze spółką nie stosunek korporacyjny, a stosunek pracy lub stosunek obligacyjny, a zatem osoby te będą odpowiadać za szkodę wyrządzoną spółce na podstawie przepisów kodeksu pracy lub reguł ogólnych odpowiedzialności kontraktowej, tj. zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego.

Przypomnijmy, że nowelizacją k.s.h. z października 2022 r. ustawodawca sprecyzował okoliczności, które należy brać pod uwagę przy ocenie, czy członek organu (likwidator) dołożył należytej staranności, wykonując swoje obowiązki wynikające z ustawy lub umowy (statutu) spółki. Są to: obowiązek dochowania lojalności oraz konieczność uwzględnienia zasady biznesowej oceny sytuacji (tzw. Business Judgement Rule). Co to oznacza w praktyce? Otóż ryzyko w biznesie jest nie tylko dozwolone, ale niekiedy wręcz pożądane. Jedynie nadmierne i nieuzasadnione ryzyko, które dodatkowo doprowadziło do wyrządzenia spółce szkody, może (przy spełnieniu wszystkich przesłanek odpowiedzialności) pociągać za sobą obowiązek naprawienia szkody. W konsekwencji, dochodząc odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez członka zarządu, spółka musi udowodnić, że:

  • szkoda została wyrządzona działaniem lub zaniechaniem członka zarządu;
  • działanie lub zaniechanie było sprzeczne z prawem lub postanowieniami statutu spółki;
  • pomiędzy działaniem lub zaniechaniem członka zarządu a zaistnieniem szkody po stronie spółki zachodzi adekwatny związek przyczynowy.

Miernik staranności

Członkowie zarządu spółki, jak wskazują art. 3771 par. 1 i 483 par. 2 k.s.h., muszą zachowywać podwyższony standard staranności „wynikającej z zawodowego charakteru działalności”. Jest to zatem wyższy standard niż należyta staranność, czyli „staranność ogólnie wymagana w stosunkach danego rodzaju”, której – co do zasady – od każdego dłużnika wymaga art. 355 par. 1 kodeksu cywilnego (dalej: k.c.). Jest to również nawiązanie do art. 355 par. 2 k.c., zgodnie z którym „należytą staranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej” trzeba określać „przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności”.

Jak więc członek zarządu powinien wypełniać swoje obowiązki, aby zostało to uznane za zarządzanie z należytą (zawodową) starannością? Na takie pytanie nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Miara staranności bowiem jest uwarunkowana specyfiką danej spółki. Do tej pory ani w doktrynie, ani w judykaturze nie wypracowano żadnej metody, która pozwalałaby na dokonanie oceny, czy członek zarządu podejmujący konkretne działanie jest wystarczająco staranny. Jest tak dlatego, że prowadzenie działalności gospodarczej, w tym prowadzenie spółki, zawsze wiąże się z ryzykiem i pewną dozą niepewności.

Zapewne dlatego wspomniane przepisy wprowadzają podwyższony miernik staranności i wymagają od członka zarządu profesjonalizmu, a co za tym idzie, również doświadczenia. Wobec tego od starannie działającego członka zarządu należy oczekiwać przynajmniej, że będzie on przewidywał skutki podejmowanych działań, minimalizował ryzyko i zapobiegał negatywnym skutkom dla spółki.

Profesjonalizm wymagany od członka zarządu powinien dotyczyć każdej dziedziny i każdej sfery związanej z prowadzoną działalnością spółki. Oczywiście może się zdarzyć, że nie ma on wiedzy eksperckiej w jakiejś dziedzinie, np. w obszarze prawa. W takich sytuacjach powinien skorzystać z profesjonalnego doradztwa czy też wiedzy pracowników spółki. Jednak nawet w takiej sytuacji można od niego wymagać, żeby w sposób racjonalny i z perspektywy swojego doświadczenia zweryfikował wiarygodność i profesjonalizm pozyskanych w ten sposób analiz i opinii. Samo powierzenie czynności zewnętrznemu doradcy nie powoduje przejścia odpowiedzialności na ten podmiot. Podobnie będzie w sytuacji powierzenia czynności podwładnemu, bo on, zgodnie z podstawowymi zasadami prawa pracy, nie może ponosić ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej przez swojego pracodawcę.

Uwaga na przedawnienie

Zgodnie z generalną zasadą przedawnienie wynosi trzy lata od momentu uzyskania wiedzy o szkodzie i (kumulatywnie) o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Spółka uzyskuje wiadomość o szkodzie i o osobie wyrządzającej szkodę, gdy wiadomość na ten temat dotarła choćby do jednego członka zarządu (likwidatora). W przypadku gdyby odpowiedzialnym za szkodę był zarząd, przyjmuje się, że spółka powzięła wiadomość, gdy zapoznał się z nią choćby jeden członek rady nadzorczej. Roszczenie przedawnia się w każdym przypadku z upływem pięciu lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Artykuł 488 k.s.h. wyraźnie skraca więc maksymalny termin przedawnienia.

Co jednak zrobić w sytuacji, gdy zidentyfikowaliśmy działanie lub zaniechanie, które potencjalnie może skutkować szkodą, a sama szkoda jeszcze nie wystąpiła? Czy w takiej sytuacji były członek zarządu może uwolnić się od odpowiedzialności, powołując się na przedawnienie? Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą, przed momentem powstania samej szkody nie można mówić ani o jej wymagalności, ani o wystąpieniu roszczenia (por. wyrok SN z 21 maja 2003 r., sygn. akt IV CKN 378/01; wyrok SN z 23 lutego 2005 r., sygn. akt III CK 295/04). Dodatkowo, mając na uwadze ogólną regułę zawartą w art. 120 par. 1 k.c., bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Oznacza to, że w sytuacjach, w których błędna decyzja biznesowa sprzed lat doprowadziła do powstania szkody po stronie spółki, przedawnienie zaczyna swój bieg od chwili, gdy szkoda wystąpiła (np. została wydana decyzja administracyjna nakazująca spółce zapłatę kary). ©℗