Wspólny ciąg identycznie wymawianych liter „ushie” występujący w dwóch kolidujących ze sobą znakach towarowych może wprowadzić odbiorców w błąd – wynika z orzeczenia Sądu UE.

Spółka Mushie & Co ze Stanów Zjednoczonych chciała zarejestrować w Urzędzie UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) unijny słowny znak towarowy „Mushie”, odnoszący się m.in. do zabawek i artykułów dla niemowląt. Sprzeciwiła się temu spółka Diana Dolls Fashions z Kanady, powołując się na swój wcześniejszy unijny znak „KUSHIES”, który dotyczył podobnych towarów. EUIPO, a następnie izba odwoławcza tego organu stwierdziły, że istnieje ryzyko wprowadzenia odbiorów w błąd i zaaprobowały sprzeciw Kanadyjczyków. Amerykanie wystąpili do Sądu UE o stwierdzenie nieważności tej decyzji.

Sąd nie zgodził się, by Izba Odwoławcza EUIPO popełniła błąd, ograniczając swoje badanie do postrzegania znaków przez odbiorców hiszpańskojęzycznych. Przypomniał o jednolitym charakterze unijnego znaku towarowego, co oznacza, że na wcześniejsze oznaczenie można się powoływać choćby tylko w odniesieniu do percepcji ze strony konsumentów z części UE. Hiszpańskojęzyczni mieszkańcy Unii, nawet jeśli przyjąć, że jako rodzice nowo narodzonych dzieci wykazują wysoki poziom uwagi, mogą zaś pomylić dwa niewystępujące w ich języku słowa, które wykazują średni stopień podobieństwa wizualnego i fonetycznego.

Sąd zauważył, że oba oznaczenia składają się z takiej samej liczby sylab i zawierają ciąg liter „ushie”, zaś odmienne spółgłoski na początku obu znaków i dodatkowa litera „s” na końcu jednego z nich to za mało, by podobieństwa zniwelować. Orzekł też, że pod względem koncepcyjnym znaków nie da się porównać. Składu orzekającego nie przekonał argument, że w języku angielskim „mushie” może oznaczać kogoś uroczego lub funkcjonować jako potoczne określenie słowa „grzyb” (ang. mushroom). Z kolei okoliczność, że termin „kushies” ze względu na literę „s” może by postrzegany w liczbie mnogiej, nie wystarczy, aby wykazać różnicę pojęciową. Skarga została oddalona.©℗

orzecznictwo