Zmiany na największych platformach internetowych stały się faktem – giganci cyfrowi musieli się dostosować do europejskich przepisów.

Jeśli twój smartfon pyta, którą przeglądarkę chcesz ustawić jako domyślną – dzieje się tak z powodu unijnego rozporządzenia Akt o rynkach cyfrowych (DMA, z ang. Digital Markets Act).

Według licznika na stronie Komisji Europejskiej godzina zero dla tej regulacji wybiła 7 marca o 23:59. Przełomowy akt prawny zmusił do ustępstw największe globalne koncerny technologiczne. Dzięki temu w Unii Europejskiej konsumenci zyskali większą swobodę wyboru, a firmy – sprawiedliwe zasady konkurencji na rynku cyfrowym.

22 usługi sześciu gigantów

Regulacja nakazała największym internetowym graczom wprowadzić zmiany – na których skorzystają inne firmy i konsumenci.

Wymagania DMA dotyczą obecnie sześciu koncernów: Alphabet, Amazon, Apple, Byte Dance, Meta i Microsoft. Zostały one przez Komisję Europejską uznane za strażników dostępu, tj. platformy internetowe o pozycji tak silnej, że mogą blokować lub utrudniać działalność swoim konkurentom. Typując strażników, KE bierze pod uwagę firmy mające w UE ponad 45 mln aktywnych użytkowników miesięcznie i 10 tys. użytkowników biznesowych rocznie, o rocznych przychodach w EOG wynoszących co najmniej 7,5 mld euro.

Wskazanie obejmuje 22 podstawowe usługi platformowe świadczone przez tych sześciu gigantów. Najwięcej z nich należy do koncernu Alphabet: Google (jako platforma reklamy internetowej), wyszukiwarka Google, przeglądarka Chrome, serwis YouTube, Mapy Google, sklep z aplikacjami Google Play, Google Shopping i system Android. Na liście są też najpopularniejsze serwisy społecznościowe: Facebook i Instagram (Meta) oraz inne usługi tej firmy: komunikatory WhatsApp i Messenger, Marketplace i platforma reklamy Meta. Apple musi stosować DMA w odniesieniu do App Store, Safari i systemu iOS; Amazon na Amazon Marketplace i swojej platformie reklamowej; Microsoft w systemie operacyjnym Windows PC i serwisie LinkedIn; a ByteDance na TikToku.

Wiele zmian wprowadzono z myślą o firmach, które starają się z big techami konkurować lub prowadzić działalność gospodarczą na ich platformach. Z czasem wpływ tych przepisów na konkurencyjność unijnego rynku cyfrowego powinni też odczuć konsumenci – w postaci niższych cen i lepszej jakości usług.

Natomiast część zmian dotyczy nas, tzw. użytkowników końcowych, bezpośrednio.

Bez narzucania i łączenia

Pytanie o domyślną przeglądarkę wynika z tego, że strażnicy nie mogą nam już narzucać swoich domyślnych rozwiązań. Możemy też wybrać inne domyślne aplikacje, a nawet odinstalować te, które dostaliśmy razem z nowym aparatem (z wyjątkiem aplikacji kluczowych dla działania systemu operacyjnego). Prawo wyboru obejmuje też sklepy z aplikacjami. Mając smartfona z systemem iOS, nie musimy już korzystać wyłącznie z App Store, a w przypadku Androida – z Google Play. Jak tylko pojawią się konkurencyjne sklepy gotowe funkcjonować w tych systemach operacyjnych – możemy z nich pobierać aplikacje.

Nowym uprawnieniem użytkowników końcowych jest też możliwości decydowania, czy pozwolić big techom na łączenie naszych kont w ramach różnych usług – a co za tym idzie, na łączenie danych osobowych z różnych źródeł. W praktyce oznacza to, że do korzystania z Messengera nie trzeba mieć już konta na Facebooku – albo można z tych serwisów korzystać oddzielnie, w ramach różnych kont. Stąd pytanie, jakie zadał – lub zada – nam ten komunikator.

Podobnych pytań pojawi się w tych dniach więcej. Np. LinkedIn – także objęty wymogami DMA – pyta, czy pozwolimy mu na powiązanie naszego doświadczenia zawodowego w tym serwisie z ofertami pracy itp.

Bez faworyzowania

Jeśli przyjdzie nam ochota przeniesienia naszych danych z platform strażników do innych usługodawców, to big techy muszą umożliwić taką operacją bez dodatkowych opłat. Może to być np. przeprowadzka między serwisami społecznościowymi z całym bagażem postów, zdjęć i kontaktów.

Ponieważ cyfrowi giganci nie mogą już na nas wymuszać na swoich platformach korzystania z ich usług lub narzędzi – to znaczy, że możemy teraz korzystać z alternatywnych metod identyfikacji elektronicznej i płatności wewnątrz aplikacji. Czyli np. w sklepie z aplikacjami strażnika możemy zamiast jego usługi płatności wybrać inną, konkurencyjną. Dotyczy to App Store i Apple Pay oraz Google Play i Google Pay.

To, że klikanie w obrazek mapki w wynikach wyszukiwania Google nic już nie daje – też jest skutkiem DMA.

Regulacja wymusiła bowiem na koncernie Alphabet – i pozostałych big techach - zaprzestanie faworyzowania własnych usług. W wynikach wyszukiwania – także np. na platformach zakupowych – nie zobaczymy więc na lepszej pozycji oferty należącej do strażnika dostępu. A wpisanie hasła „kampus biurowy Forest” nie doprowadzi nas jednym kliknięciem do Map Google z lokalizacją siedziby Inforu. Tę aplikację trzeba samemu otworzyć i tam wpisać szukany obiekt.

Żeby nie było zbyt łatwo

To utrudnienie w przechodzeniu do Map Google jest skutkiem ubocznym zapewniania warunków uczciwej konkurencji małych firm z gigantami. Ale przy korzystaniu z DMA możemy też natrafić na pułapki specjalnie na nas zastawione przez strażników dostępu.

Jeśli np. skorzystamy z zagwarantowanej nowymi przepisami możliwości rozłączenia różnych usług Mety od głównego konta Facebooka, to stracimy część funkcjonalności. W przypadku Facebook Gaming konsekwencją rozwodu z Facebookiem jest brak możliwości gry w grupie. A w przypadku Facebook Marketplace – niemożność komunikowania się ze sprzedającymi przez Messengera.

Z kolei Apple we wprowadzonym właśnie systemie operacyjnym iOS 17.4 umożliwia wprawdzie korzystanie z alternatywnych sklepów z aplikacjami i instalowanie oferowanych tam aplikacji – ale tylko wtedy, gdy region naszego Apple ID jest ustawiony na kraj UE i my sami znajdujemy się w Unii.

Podczas krótkotrwałego wyjazdu poza Wspólnotę zachowamy dostęp do alternatywnych sklepów z aplikacjami. „Zbyt długa nieobecność” – Apple nie precyzuje, jak długa – zablokuje jednak możliwość instalowania nowych alternatywnych sklepów. Wcześniej zainstalowane aplikacje z alternatywnych sklepów będą nadal działać, ale ich nie zaktualizujemy.

Ważne

Jeśli spostrzeżemy, że strażnicy dostępu nie przestrzegają obowiązków wynikających z DMA – bo np. rezygnacja z ich usługi nie jest równie łatwa, jak zasubskrybowanie jej - to możemy o tym poinformować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub bezpośrednio Komisję Europejską, która udostępniła w tym celu adres COMP-DMA-registry@ec.europa.eu