Wiele grup kapitałowych wciąż nie ustaliło, jaki przedsiębiorca może zostać uznany za wywierającego decydujący wpływ.

Wkrótce miną cztery miesiące od wejścia w życie nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 852). Uzbroiła ona prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w nowe uprawnienia. Eksperci Deloitte ostrzegają, że wielu przedsiębiorców wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy i nadal nie przygotowało firm i pracowników na ewentualną kontrolę.

– Świadomość tych zmian u przedsiębiorców niestety wciąż nie jest powszechna. Brak wiedzy o nowych przepisach sprawia, że przedsiębiorcy zwlekają z wdrożeniem procedur compliance, których wprowadzenie pozwala na odpowiednie przygotowanie organizacji na nowe ryzyka – ocenia Wojciech Janik, radca prawny, senior managing asssociate w firmie doradczej Deloitte.

Nowe przepisy dają prezesowi UOKiK możliwość pociągnięcia spółek matek do odpowiedzialności za działania podmiotów zależnych. Oznacza to, że spółki matki i ich zarządy mogą zostać ukarane za antykonkurencyjne zachowania spółek córek, nawet jeśli w nich nie uczestniczyły. Wystarczy, że zostaną uznane za podmiot wywierający decydujący wpływ na sprawcę naruszenia prawa konkurencji. Tak jest wtedy, gdy udział spółki matki w spółce zależnej przekroczy 90 proc. Ale nie tylko w tej sytuacji.

Za podmiot wywierający decydujący wpływ może być też uznana spółka, która centralizuje procesy decyzyjne w grupie kapitałowej. Dlatego odpowiedzią na zmienione przepisy powinna być analiza powiązań w grupie, by ustalić, czy jest w niej podmiot, któremu można przypisać status przedsiębiorcy wywierającego decydujący wpływ. Jeśli zachowanie spółki zależnej zostanie uznane za antykonkurencyjne, podmiot ten może zostać ukarany kwotą do 10 proc. obrotu i do 2 mln euro w przypadku osób zarządzających.

Dzięki zmianie przepisów pracownicy UOKiK mogą też sami, bez pomocy policji, przeszukiwać biura, domy czy samochody. O tym, że jest to bardzo ważna część kontroli, przekonały się Spółki Euro-net i Jura Poland, które UOKiK podejrzewał, że stosują niedozwolone praktyki ustalania cen ekspresów do kawy. Za utrudnianie przeszukania nałożył na obie firmy karę w wysokości 11 mln zł.

Dlatego warto przygotować się na przeszukanie firmy przez UOKiK.

– Dobrze działający system compliance w spółce może pomóc istotnie ograniczyć ryzyka, jakie mogą być związane z kontrolami i przeszukaniami prezesa UOKiK w firmie. Jego podstawą powinny być odpowiednie procedury oraz szkolenia dla pracowników instruujące, jak należy się zachować, gdy dojdzie do takiej sytuacji. W ostatnim czasie widzimy, że do przeszukań w siedzibach firm dochodzi coraz częściej i dotyczą one podmiotów z bardzo różnych branż – mówi Wojciech Janik.

Ekspert ostrzega, że kontrole i przeszukania UOKiK są specyficzne, odbywają się bez zapowiedzi, a niewłaściwe zachowanie w ich trakcie może się wiązać z bardzo surową sankcją finansową. Szczególnie istotne są pierwsze minuty takiej kontroli, gdy bardzo łatwo o zachowania, które mogą się skończyć ukaraniem nie tylko spółki czy osób zarządzających, lecz także jej pracowników.

Pracownicy powinni wiedzieć, w jaki sposób się zachować, gdy w siedzibie spółki pojawiają się urzędnicy UOKiK, np. kogo powiadomić w takim przypadku. Czego im robić nie wolno, np. zawiadamiać innych pracowników o rozpoczęciu kontroli, kasować e-maili, usuwać wiadomości w telefonach czy wynosić przedmiotów (nawet prywatnych) z przeszukiwanych pomieszczeń. Takie działania mogą zostać potraktowane jako zmierzające do ukrywania lub niszczenia dowodów, do czego UOKiK podchodzi bardzo poważnie.©℗