- Niezależnie od najnowszego, pozytywnego rozstrzygnięcia NSA, wyraźnie opowiadającego się za dopuszczalnością e-sprzedaży alkoholu, organy mogą albo się z nim nie zgadzać, albo po prostu go nie znać. Tak więc przy sprzedaży online wciąż istnieje ryzyko odebrania z tego powodu zezwolenia - uważa Magdalena Zielińska-Kuć adwokat, managing associate w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, koordynator grupy roboczej ds. sprzedaży alkoholu online w Izbie Gospodarki Elektronicznej.

Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 8 września 2022 r., sygn. akt II GSK 2034/18, dał zielone światło na legalną sprzedaż alkoholu w internecie. Czy to oznacza, że przedsiębiorcy, którzy chcą handlować trunkami w sieci, nie muszą już obawiać się odebrania im zezwolenia?
NSA uznał, że wykorzystanie Internetu przy sprzedaży konsumentowi napojów alkoholowych nie jest zakazane, przepisy ustawy z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1119; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 2185) bowiem takiego zakazu nie przewidują. Jednak należy wyraźnie podkreślić, że NSA rozpoznawał skargę kasacyjną w granicach podniesionych zarzutów, oceniając konkretny model sprzedaży oparty na konkretnym wzorcu umownym (regulamin sprzedaży akceptowany przez klienta na etapie składania zamówienia). Na rynku funkcjonują różne modele sprzedaży, postanowienia regulaminów stosowanych przez sprzedawców także różnią się od siebie. Wrześniowe orzeczenie NSA bynajmniej nie stanowi potwierdzenia legalności stosowania każdego z nich. Wskazać przy tym należy, że jedni sprzedawcy handlujący w internecie wdrażają odpowiednie metody weryfikacji i zapewniają ich stosowanie, inni nie. Jedni jasno komunikują swoim klientom, jakie są warunki sprzedaży i powiązane z nią uprawnienia i obowiązki, inni tego nie robią. Decydując się na sprzedaż alkoholu przez internet, trzeba dokładnie przeanalizować swój model sprzedaży i tak go zorganizować, aby w praktyce nie dochodziło do naruszenia warunków sprzedaży określonych w przepisach ustawy alkoholowej.
Co więc należy wziąć pod uwagę?
Wyrok NSA pokazuje, że kluczowa kwestia to treść umowy zawieranej z nabywcą, a więc treść regulaminu, który kupujący akceptuje na etapie składania zamówienia. Zazwyczaj jest to konsument, więc trzeba pamiętać o należytym poinformowaniu go o warunkach zawieranej umowy. Przykładowo, jeśli sprzedawca decyduje się oferować alkohol za pośrednictwem popularnych dziś aplikacji, to należy dopilnować, żeby postanowienia regulaminu stosowanego przez sprzedawcę nie były sprzeczne z postanowieniami regulaminu samej aplikacji. Informacje przekazywane konsumentowi muszą być więc spójne. Czasem jest też tak, że sprzedawca ma w swojej ofercie nie tylko alkohol, ale i inne produkty. Pytanie więc, czy oferuje je do sprzedaży w ramach jednego koszyka zakupowego? Warunki sprzedaży takich innych (niealkoholowych) produktów,w świetle stosowanych przez sprzedawców regulaminów są zazwyczaj odmienne od warunków sprzedaży samego alkoholu - w przypadku tych pozostałych produktów sprzedawca jest bowiem zobowiązany najczęściej do ich wysłania konsumentowi. W przypadku alkoholu sprzedawca powinien wydać ten towar do rąk kupującego (lub działającego w jego imieniu pełnomocnika), a więc przenieść na niego własność towaru w sklepie stacjonarnym posiadającym zezwolenie na sprzedaż i to tam zasadniczo dochodzić powinno do wykonania umowy. Ważne jest więc, w mojej ocenie, aby warunki sprzedaży jasno określały, że w przypadku tej kategorii produktów sprzedawca nie ma obowiązku ich wysłania (doręczenia) do klienta. To kupujący powinien zlecić kurierowi dostawę towaru do wskazanego przez niego miejsca.
ikona lupy />
Magdalena Zielińska-Kuć adwokat, managing associate w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, koordynator grupy roboczej ds. sprzedaży alkoholu online w Izbie Gospodarki Elektronicznej / Materiały prasowe
Czyli klient sam powinien wskazać firmę kurierską, która odbierze jego zamówienie?
Niekoniecznie. Sprzedawca może ułatwić kupującemu zadanie, proponując konkretne firmy kurierskie, z którymi współpracuje. To jednak do kupującego należy decyzja, czy odbierze towar sam w stacjonarnym sklepie, czy upoważni do tego kuriera. Powinno to być dla kupującego jasne i jednoznaczne. Kolejną istotną kwestią jest wdrożenie odpowiednich mechanizmów weryfikacji nabywcy, przede wszystkim w kontekście tego, czy taka osoba jest pełnoletnia. To w praktyce nastręcza najwięcej trudności. Jak wiadomo, sprzedaż alkoholu osobom poniżej 18. roku życia jest zabroniona.
Jaki jest więc najskuteczniejszy sposób właściwej weryfikacji tego, czy osoby kupujące alkohol za pośrednictwem sieci są pełnoletnie? Wiadomo, że są bramki, w których należy zaznaczyć swój wiek, ale równie dobrze może przez nie przejść osoba niepełnoletnia. Czy samo złożenie oświadczenia o byciu pełnoletnim w danym portalu zakupowym załatwia sprawę?
Tu dotykamy clou problemu. Stosowanie tzw. bramek, w których użytkownik wskazuje swoją datę urodzenia, czy też zawieranie oświadczeń o pełnoletniości, które trzeba zaznaczyć (potwierdzić) na stronie, aby dokonać zakupu, to jeden z elementów (sposobów) weryfikacji. Można się zastanawiać, czy jest on wystarczający. Ten problem nie dotyczy przy tym wyłącznie sprzedaży alkoholu w sieci. W internecie dostępne są przecież także inne treści czy produkty sensytywne, do których dostęp powinny mieć zasadniczo wyłącznie osoby pełnoletnie. W praktyce obrotu często polega się właśnie na prawdziwości oświadczenia złożonego online przez użytkownika. Złożenie oświadczenia nieprawdziwego jest, rzecz jasna, nieuczciwe, wprowadza bowiem sprzedawcę w błąd. Gdyby nabywca nie złożył zapewnienia o swojej pełnoletniości, sprzedawca nie zawarłby z nim umowy. Przepisy ustawy alkoholowej przy tym precyzują, że w przypadku wątpliwości co do pełnoletniości nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe jest uprawniony do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy. Sprzedawca ma więc konkretne narzędzia umożliwiające mu weryfikację wieku kupującego. Nie jest przy tym tak, że sprzedawca ma obowiązek legitymować wszystkich swoich klientów. Ma on bowiem uprawnienie do weryfikacji dowodu osobistego, jeśli po jego stronie pojawią się wątpliwości co do pełnoletniości.
W przypadku typowej sprzedaży stacjonarnej, gdy klient przychodzi do sklepu po alkohol, realizacja tego uprawnienia nie budzi wątpliwości. Powstaje jednak pytanie, czy sprzedawca może upoważnić do wykonania tego uprawnienia kuriera, który dostarcza alkohol do domu klienta? Może się przecież zdarzyć, że alkohol będzie odbierała osoba niepełnoletnia.
To jest dobre pytanie. Czy może upoważnić kuriera, ale też czy w ogóle musi? Skoro do wykonania umowy dochodzić ma w momencie wydania alkoholu kurierowi w sklepie? Organy cofające do tej pory zezwolenia alkoholowe podkreślały, że obowiązek przestrzegania zakazu sprzedaży alkoholu osobom nieletnim spoczywa bezpośrednio na sprzedawcy i nie ma możliwości scedowania tego obowiązku na podmiot inny niż sprzedawca. Co do zasady należy się z tym zgodzić, jednak jest jedno „ale”. O ile obowiązek przestrzegania zakazu sprzedaży alkoholu osobom niepełnoletnim rzeczywiście ciąży na sprzedawcy i nie może on się od niego uwolnić na podstawie zawartej z kimkolwiek umowy, to nie oznacza to jednak, w mojej ocenie, że sprzedający nie może upoważnić do wykonania swojego uprawnienia osoby trzeciej (w tym kuriera) na takiej samej zasadzie, jak uprawnienie to wykonuje w jego imieniu kasjer wydający alkohol w sklepie stacjonarnym. Kasjer nie jest przecież stroną umowy sprzedaży, działa on w jego imieniu. Tak więc w moim przekonaniu sprzedający może upoważnić kuriera do dokonania dodatkowej weryfikacji kupującego.
Jak to wygląda w praktyce?
W praktyce regulaminy sprzedaży internetowej przewidują, że kupujący wyraża zgodę na przeprowadzenie takiej weryfikacji przez kuriera i jest świadomy tego, że alkohol nie zostanie mu wydany, jeśli okaże się, że jest on niepełnoletni lub nietrzeźwy. Kluczowe jest jednak, aby zapewnić, że te deklarowane przez sprzedawcę mechanizmy weryfikacji rzeczywiście są stosowane. Inną formą zabezpieczenia sprzedawcy mogłoby być wprowadzenie możliwości zakupu alkoholu tylko użytkownikom mającym odpowiednią kartę płatniczą, tj. wydawaną wyłącznie osobom pełnoletnim (kartę kredytową), lub użytkownikom wcześniej inaczej dodatkowo zweryfikowanym co do ich tożsamości i pełnoletniości. To oczywiście nie eliminowałoby w pełni ryzyka, niemniej istotnie by je ograniczało.
Czy zatem uzasadnione mogą być pretensje do takich sklepów, że pozostawiły „furtkę” w sposobie zamówienia poprzez niedostateczne zweryfikowanie wieku?
Wszędzie tam, gdzie wiek nabywcy nie jest w rzeczywistości w żaden sposób weryfikowany i dochodzi do sprzedaży alkoholu osobom niepełnoletnim, tam odpowiednie działania podjąć powinny organy odpowiedzialne za nadzór nad przestrzeganiem warunków wynikających z ustawy alkoholowej. I ma to zastosowanie zarówno do sklepów internetowych, jak i typowych sklepów stacjonarnych. Nie jest bowiem tak, że do naruszenia warunków sprzedaży alkoholu może dojść wyłącznie przy sprzedaży internetowej. Kluczowy jest jednak, w mojej ocenie, aspekt edukacyjny. Należy edukować młodych ludzi na temat zdrowotnych konsekwencji spożywania alkoholu i jego nadużywania.
A czy sklep może się obawiać odebrania koncesji z powodu sprzedaży alkoholu w sieci?
Ryzyka próby odebrania zezwolenia alkoholowego nie można wykluczyć. Niezależnie od najnowszego, pozytywnego rozstrzygnięcia NSA, wyraźnie opowiadającego się za dopuszczalnością sprzedaży alkoholu przez internet, organy mogą albo się z nim nie zgadzać, albo po prostu go nie znać. Pamiętać bowiem należy, że zezwolenia alkoholowe na sprzedaż detaliczną wydawane są lokalnie, przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na lokalizację punktu sprzedaży. Praktyka lokalnych organów może być więc różna. Na stronach internetowych wielu miast nadal można zapoznać się z komunikatem informującym o niedopuszczalności sprzedaży alkoholu przez internet (w powołaniu na wcześniejsze, negatywne orzecznictwo NSA). Komunikaty te od dawna nie były aktualizowane. Tam gdzie sprzedawca nie narusza warunków sprzedaży określonych w ustawie alkoholowej, tam próbę cofnięcia zezwolenia tylko na tej podstawie, że sprzedawca umożliwia zakup alkoholu przez internet, można i należy w mojej ocenie kwestionować, korzystając z przysługujących stronie środków prawnych. Podkreślić przy tym należy, że organ w toku postępowania w przedmiocie cofnięcia zezwolenia alkoholowego ma obowiązek wykazać stronie, że rzeczywiście doszło do naruszenia warunków sprzedaży alkoholu.
Czyli sama hipotetyczna możliwość naruszenia warunków sprzedaży nie jest wystarczająca dla cofnięcia przedsiębiorcy zezwolenia?
Podstawą do cofnięcia zezwolenia jest nieprzestrzeganie warunków oraz określonych w ustawie zasad sprzedaży napojów alkoholowych, w szczególności sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych osobom nieletnim, nietrzeźwym, na kredyt lub pod zastaw. Jeśli zostanie wykazane, że do takiej sytuacji rzeczywiście doszło, organ ma nie tylko prawo, ale i obowiązek cofnąć zezwolenie. Dla porządku dodajmy, że zezwolenie może być cofnięte także w innych sytuacjach, np. w przypadku wprowadzenia do sprzedaży napojów alkoholowych pochodzących z nielegalnych źródeł czy też popełnienia przestępstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę odpowiedzialną za działalność przedsiębiorcy posiadającego zezwolenie. ©℗
Rozmawiała Izabela Rakowska-Boroń