Lepszy nadzór nad obrotem lekami oraz większa pewność w prowadzeniu placówki aptecznej czy hurtowni farmaceutycznej – to cele Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, które mają być osiągnięte dzięki pionizacji struktury inspekcji farmaceutycznej. Za zmianę mają – dosłownie – zapłacić przedsiębiorcy. GIF podkreśla jednak, że zapowiadana opłata roczna nie jest warunkiem koniecznym do przeprowadzenia pionizacji.

Przypomnijmy: w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów opublikowano projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego oraz niektórych innych ustaw (nr UD442). Zakłada przeprowadzenie pionizacji inspekcji farmaceutycznej, czyli idei, o której realizację od lat zabiegali przedstawiciele rynku oraz wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni (WIF).
Krótko tłumacząc, obecnie WIF podlegają zarówno pod resort zdrowia, jak i wojewodów, podlegających z kolei pod resort spraw wewnętrznych. Jednocześnie GIF może w pewnym zakresie wpływać na pracę WIF i stanowi organ drugiej instancji w prowadzonych przez nich postępowaniach. Taki podział inspekcji skutkuje tym, że każdy WIF może mieć własne interpretacje w kluczowych dla przedsiębiorców sprawach. Po pionizacji WIF staliby się pracownikami GIF. Dzięki temu centrala mogłaby rozstrzygać wszelkie rozbieżności interpretacyjne, a WIF musieliby się do nich stosować.
Edyta Janczewska-Zreda, rzecznik prasowy GIF, mówi nam, że ujednolicenie praktyki administracyjnej dla przedsiębiorców prowadzących detaliczny obrót produktami leczniczymi zwiększyłoby ich poczucie bezpieczeństwa przy prowadzeniu działalności. Redukcja liczby kwestionowanych przez aptekarzy rozstrzygnięć przełożyłaby się zaś na mniejsze obciążenie administracyjne i zmniejszenie związanych z tym kosztów.
Na łamach DGP pisaliśmy, że choć pomysł pionizacji od dawna jest przedstawiany jako dobry krok w stronę rozwiązania wielu problemów nadzoru, to obecne warunki wydają się niesprzyjające. Od jednego z WIF słyszeliśmy, iż Ewa Krajewska, obecna główna inspektor farmaceutyczna, nie cieszy się popularnością wśród zdecydowanej większości WIF. Jego zdaniem po pionizacji mogą oni stracić pracę.
– Trudno nam się odnieść do wątpliwości wojewódzkich inspektorów, które słyszy DGP. Do nas WIF ich nie kierują – ucina Janczewska-Zreda.
Aptekarze też nie cieszą się z pomysłu pionizacji. Projekt nowelizacji zakłada bowiem wprowadzenie opłaty rocznej dla podmiotów aptecznych za posiadane zezwolenie na prowadzenie działalności. Pieniądze miałyby trafiać do GIF.
Farmaceuci oceniają to rozwiązanie jako „skandaliczne”, nie stronią też od słowa „haracz”. Przypominają, że firmy z tej branży już muszą płacić niemałe kwoty za wydanie lub zmianę zezwolenia. Sugerują, aby po gotówkę upomnieć się do ok. 400 tys. placówek obrotu pozaaptecznego (np. sklepów czy stacji benzynowych, na których można kupować niektóre leki bez recepty).
Edyta Janczewska-Zreda nie chce zdradzić więcej szczegółów na temat opłaty rocznej przed oddaniem projektu do konsultacji publicznych. Zapewnia, że pomysł ten jest tylko jednym z proponowanych rozwiązań, a nie warunkiem do efektywnego wdrożenia nowelizacji.