Zatrudnienie jako podwykonawcy firmy, która nie złożyła wyjaśnień i odpadła z przetargu, nie musi oznaczać, że zawiązano niedozwolone porozumienie – uznała KIO.
Zmowy trudno udowodnić wprost, dlatego też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznaje, że rezygnacja z zawarcia umowy przez zwycięzcę przetargu, która zmusza zamawiającego do wyboru droższej oferty, może stanowić wystarczające jej potwierdzenie. Tak właśnie stało się w zorganizowanym przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń przetargu na sprzątanie w należących do niej budynkach mieszkalnych. Po przeprowadzeniu aukcji elektronicznej zwycięski wykonawca został poproszony o wyjaśnienia pod kątem rażąco niskiej ceny. Złożył je, ale zamawiający uznał, że nie są wystarczające i poprosił o ich uszczegółowienie. Kolejne wyjaśnienia również okazały się niewystarczające. Trzecich zaś wykonawca nie złożył, dlatego jego oferta została odrzucona z przetargu. Zamawiający wybrał więc kolejną, droższą. Wówczas konsorcjum, które ją złożyło, oznajmiło, że zatrudni pierwotnie zwycięską firmę jako podwykonawcę.
Zdaniem organizatora przetargu ten ciąg zdarzeń potwierdzał, że doszło do zmowy przetargowej. Przedsiębiorca, który wygrał przetarg, celowo nie złożył wyjaśnień - po to, by zamawiający musiał wybrać droższą ofertę. Dlatego też postanowił ją także odrzucić z przetargu.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama