Komisja Europejska przegłosowała propozycję rozporządzenia w sprawie informacji towarzyszących transferom środków pieniężnych i niektórych kryptoaktywów.

Zgodnie z nią giełdy prowadzące obrót kryptoaktywami (czyli nie tylko kryptowalutami typu bitcoin, lecz także tokenami NFT czy stablecoinami) będą musiały śledzić wszystkie transakcje (nawet te niskokwotowe), aby przeciwdziałać praniu pieniędzy, finansowaniu terroryzmu i innych przestępczych aktywności. Brukselscy urzędnicy chcą, aby obrót kryptoaktywami możliwie przypominał obrót tradycyjnymi walutami.
Oznacza to, że giełdy przy każdym przelewie kryptoaktywów, w którym pośredniczą, będą musiały znać jego nadawcę i adresata. Odnosi się to także do relatywnie anonimowych, tzw. prywatnych portfeli. Przedsiębiorcy prowadzący obrót kryptoaktywami będą mieli obowiązek wdrożenia technologicznych rozwiązań, które umożliwią identyfikację tychże portfeli. Entuzjaści kryptowalut tłumaczą, że oznacza to de facto zniszczenie jednego z ważniejszych atutów kryptowalut, czyli anonimowości. Do takich stwierdzeń warto jednak podchodzić z przymrużeniem oka, jako że nawet dziś dokonywane przelewy kryptowalutowe trudno nazwać do końca anonimowymi, choć identyfikowanie użytkowników stanowi pewne wyzwanie.
Przepisy nie będą z kolei dotyczyć transferów dokonywanych pomiędzy użytkownikami (tzw. peer-to-peer). Głównym celem regulacji jest bowiem to, aby giełdy badały, czy w ramach ich działalności związanej z kryptoaktywami nie występuje ryzyko prania pieniędzy. Analizowane mają być więc wyłącznie wymiany tradycyjnych walut na krypto aktywa i z powrotem.
– Najważniejsze jest ustalenie, kto ostatecznie był beneficjentem możliwego prania pieniędzy. Mówiąc wprost: jaki użytkownik wymienił kryptoaktywa na tradycyjne pieniądze, jak duża jest to suma i skąd pochodzi – wyjaśnia Michał Nowakowski, counsel w kancelarii NGL Legal.
Europosłowie proponują też, aby Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) utworzył publiczny rejestr działalności związanej z kryptoaktywami, które mogą generować wysokie ryzyko prania pieniędzy lub finansowania przestępczości. Obecność biznesu w takim rejestrze skutkowałaby pewnymi ograniczeniami w zakresie możliwości obrotu kryptoaktywami. Dalsze szczegóły w tym zakresie nie są na razie znane.
Kolejnym krokiem będzie przyjęcie zmian przez cały Parlament Europejski, a następnie negocjacje z Radą w celu przyjęcia ostatecznej wersji. Jak uważa hiszpański eurodeputowany Ernest Urtasun, przykłady afer Panama Papers oraz Pandora Papers dobitnie pokazują, że przestępcy wykorzystują wszelkie możliwości, które zapewniają im anonimowość. Uregulowanie przelewów związanych z krypto aktywami ma sprawić, że te coraz popularniejsze rozwiązania technologiczne przestaną znajdować zastosowanie do prania pieniędzy.
Zaproponowane przepisy mają uzupełniać m.in. projektowane rozporządzenie w sprawie rynków kryptoaktywów (MiCA), o którym pisaliśmy niedawno na łamach DGP. Dokument ten ma z kolei zagwarantować m.in. lepsze informowanie użytkowników na temat ryzyka, kosztów i opłat związanych z obrotem kryptoaktywami.