Ograniczenie rygorów związanych z badaniem zdolności kredytowej konsumenta, jeżeli przedmiotem umowy jest nisko oprocentowany kredyt konsumencki – przewiduje jedna z poprawek do projektu ustawy antylichwiarskiej przegłosowana przez sejmową podkomisję. To wyjście naprzeciw postulatom branży e-commerce, która obawiała się, że ustawa w nią uderzy.

Podkomisja, kierowana przez posłankę PiS Gabrielę Masłowską, zajmowała się projektem przez cały miniony czwartek – od godz. 11 do 20.30. Nad jej sprawozdaniem połączone sejmowe komisje finansów publicznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka będą pracować we wtorek po południu.
Według naszych informacji jest planowany apel organizacji przedsiębiorców o pogłębione analizy skutków projektu. Biznesowi zależy też m.in. na podniesieniu limitu kosztów pozaodsetkowych i wydłużeniu vacatio legis ustawy.
Jak mówi nam Arkadiusz Pączka, wiceszef Federacji Przedsiębiorców Polskich, „w nawiązaniu do obietnicy ministra Warchoła, że czas na prawdziwe konsultacje będzie miał miejsce w czasie prac sejmowych, należy je odbyć i to w oparciu o faktyczne analizy, których rząd do tej pory nie przedstawił”.
Tymczasem według Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego w efekcie wejścia ustawy w życie prawie 200 tys. Polaków miesięcznie pozostanie bez dostępu do kredytu. Co więcej – jak przekonuje Agnieszka Wachnicka, prezes tej fundacji – nowe koszty pożyczek wymuszą na firmach udzielanie finansowania na krótszy okres, a więc z wyższą miesięczną ratą, co może bardziej obciążyć domowe budżety.
Z kolei zdaniem Marcina Czugana, prezesa Związku Przedsiębiorstw Finansowych, „wykluczenie z rynku finansowego prawie 200 tys. Polaków miesięcznie” spowoduje, że miejsce firm pożyczkowych zajmą inne usługi, poza sferę regulowaną.
Opinię tę potwierdza Arkadiusz Pączka. Jego zdaniem mimo poprawek przyjętych przez podkomisję projekt nadal zawiera przepisy, które zmuszą 2 mln konsumentów do poszukiwania dodatkowego finansowania poza legalnym sektorem finansowym.
– Dlatego liczymy jako federacja, że wtorkowe połączone komisje podejmą decyzję o podwyższeniu limitu kosztów pozaodsetkowych do poziomu bezpiecznego dla konsumentów – akcentuje.
Przypomnijmy, że projekt przewiduje, że w przypadku kredytów konsumenckich udzielanych na co najmniej 30 dni limit pozaodsetkowych kosztów wyniesie do 10 proc. plus 10 proc. za każdy rok trwania pożyczki. W przypadku tych udzielanych na okres poniżej 30 dni limit ma wynieść 5 proc.
Jarosław Ryba, prezes zarządu Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych, przestrzega przed tym, by „walka z chwilówkami” nie wyeliminowała z rynku mikropożyczek. – W przeciwnym razie konsumenci będą zaciągać kredyty, co prawda ratalne, ale na wyższe kwoty niż rzeczywiście potrzebują, a więc ich zadłużenie wzrośnie – podkreśla.
Dlatego proponuje, by kredyty do kwoty dwukrotności średniej krajowej (ok. 8500 zł) miały stały limit kosztów pozaodsetkowych, niezależny od czasu, na poziomie 20 proc. – Jest to propozycja logicznie spójna z projektem, gdzie dla takich mniejszych kredytów przewidziano uproszczone badanie zdolności kredytowej. Poziom 20 proc. to też według projektu limit kosztów pozaodsetkowych dla pożyczek w kodeksie cywilnym i równocześnie suma rocznych kosztów dla dużych kredytów konsumenckich – argumentuje.
Według rządu uzasadnieniem dla wprowadzenia tej ustawy jest m.in. wyeliminowanie patologii poprzez uregulowanie rynku, objęcie go nadzorem KNF, a także ochrona pożyczkobiorców przed wpadnięciem w spiralę zadłużenia, co może prowadzić do utraty dorobku życia.
Etap legislacyjny
Prace w komisjach sejmowych