Projekt ustawy o rozszerzonej odpowiedzialności producenta pozostaje w gestii Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Są wobec niego zalecenia zespołu programowania prac rządu, które mają służyć temu, by ograniczyć potencjalny proinflacyjny wpływ tej regulacji, a także sprawić, by bardziej odpowiadała ona oczekiwaniom przedsiębiorców, a zarazem, by jej skutki były jak najmniej niekorzystne dla konsumentów – mówi DGP szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber.

Jak przyznaje, „może to oznaczać opóźnienie w wejściu ustawy w życie”. Jak jednak przekonuje, w obecnej sytuacji zewnętrznej, która potęguje takie zjawiska wewnętrzne jak inflacja, „nie możemy sami generować dodatkowych ryzyk”.
– Obecnie w stosunku do całej legislacji kierujemy się zasadą, że nie wprowadzamy żadnych regulacji, które mogą zwiększać inflację, podatki i inne obciążenia – deklaruje minister Łukasz Schreiber.
Co na to gospodarz ustawy, czyli resort klimatu? Odpowiedzialny za gospodarkę odpadową, wiceminister klimatu Jacek Ozdoba potwierdza w rozmowie z nami, że w obecnej sytuacji geopolitycznej kluczowe jest zadbanie o to, by minimalizować wpływ wprowadzenia ROP na ceny w sklepach. – Chodzi nam o to, by za wszelką cenę uniknąć czynników inflacyjnych – zaznacza.
Według niego resortowy zespół kontynuuje prace, a projekt jest „na bardzo zaawansowanym etapie”. Jacek Ozdoba dodaje, że decyzja o kształcie ustawy dotyczącej ROP i terminach jej wprowadzania należy jednak do kierownictwa MKiŚ. – Kolejne etapy procesu legislacyjnego zależą od decyzji politycznej – kwituje.
Ozdoba zapewnia jednocześnie, że jeżeli chodzi o pozostałe procedowane obecnie projekty – dotyczące systemu kaucyjnego i dyrektywy Single Use Plastics (SUP), nie przewiduje opóźnień. Projekt obejmujący plastikowe jednorazówki jest już po przyjęciu przez Komitet ds. Europejskich i czeka na rozpatrzenie przez SKRM.
Deklaracje te pokrywają się z informacjami z naszych źródeł zbliżonych do biznesu. Według nich prace w sprawie SUP i kaucji toczą się normalnie, natomiast nad ROP praktycznie są wstrzymane.
– Jeżeli ktoś chce dzisiaj cofnąć całą pracę w tej sprawie, to cofa nas praktycznie do nowego projektu – komentuje w rozmowie z nami, specjalizujący się m.in. w gospodarce obiegu zamkniętego, Jan Filip Staniłko, były dyrektor departamentu innowacji w resorcie rozwoju.
Według niego można się spodziewać zmiany architektury systemu, na taki bez regulatora i opłat do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. – Daje to szansę na to, by powstał lepszy projekt, ale czy zostanie ona wykorzystana, to już zupełnie inna historia – zaznacza ekspert.
W jego ocenie prace nad nową propozycją mogą zająć rok, dwa lata. Tym bardziej że przedsiębiorcy są w tej sprawie podzieleni. – To nie jest tak, że biznes w Polsce szybko się dogaduje między sobą w takich kwestiach – wskazuje Jan Filip Staniłko.
Zwraca też uwagę na to, że ROP jest po to, żeby zużywać mniej surowców, by opakowania były bardziej ekologiczne i żeby ostatecznie opłaty za składowanie odpadów były mniejsze.
Wyhamowanie prac nad projektem naraża nas na kilkuletnie opóźnienie wdrożenia unijnych regulacji, co potencjalnie oznacza kary. Przypomnijmy, że nowe unijne zasady powinniśmy wdrożyć do 1 stycznia 2023 r.
Na to wszystko nakłada się zmiana dyrektora Departamentu Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Dotychczasowa dyrektor Marzena Berezowska – według naszych źródeł – ma zostać wicedyrektorem Instytutu Ochrony Środowiska. Od 15 marca zastąpił ją Robert Chciuk, który wcześniej był zastępcą prezesa Wód Polskich ds. usług wodnych.