Biznes wytacza kolejne działa przeciwko przepisom forsowanym przez resort sprawiedliwości. Zarzuca projektodawcy niedopełnienie procedur i szykowanie ciosu w e-commerce

- Zadbamy o wszystkie wymogi formalne, tak aby wytrącić z ręki wszystkie argumenty lobbystom firm pożyczkowych i przeciwnikom tej ustawy - komentuje wiceminister sprawiedliwości, pełnomocnik rządu ds. praw człowieka, Marcin Warchoł.
Bez notyfikacji, bez konsultacji
Chodzi m.in. o zastrzeżenia Lewiatana dotyczące zaniechania notyfikacji, czyli zawiadomienia Komisji Europejskiej o planowanych zmianach w prawie. Jak zauważa organizacja, w uzasadnieniu projektu ustawy wskazano, że nie podlega on tej procedurze. Lewiatan powołuje się jednak na opinię Rządowego Centrum Legislacji, że projekt - w stosunku do wersji przyjętej przez Radę Ministrów w 2019 r. - nie uległ zmianom uzasadniającym odstąpienie od notyfikacji. Przypomnijmy, że dokument sprzed dwóch lat został wysłany do notyfikacji, jednak proces ten nie został rozstrzygnięty z uwagi na koniec kadencji.
- Problematyka notyfikacji KE projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie powinna zostać poddana dalszej analizie - przekonuje Lewiatan w piśmie skierowanym do wiceministra Warchoła, sekretarza Rady Ministrów Łukasza Schreibera i prezesa RCL Krzysztofa Szczuckiego. Lewiatan ocenia zarazem, że „pominięcie konsultacji publicznych przy procedowaniu projektu jest całkowicie niewłaściwe i bezzasadne, a także nie licuje z podstawowymi standardami procesu legislacyjnego demokratycznego państwa prawa”.
Z zaskoczenia
Z kolei Federacja Przedsiębiorców Polskich wskazuje, że projekt „został »wzbogacony« o przepis, który praktycznie likwiduje możliwość kupowania towarów na raty w internecie”.
- Taką usługę wprowadziły u siebie już popularne platformy zakupowe i wiele e-sklepów. O tym, że resort sprawiedliwości wprowadził nowe regulacje, przedsiębiorcy dowiedzieli się tuż przed zaplanowanym na 30 listopada przyjęciem ich przez rząd. Kuriozalny jest również zapis wyłączający podmioty bankowe spod reżimu tego przepisu - podkreśla FPP.
Jak wyjaśnia, proponowany całkiem nowy art. 10a ustawy o kredycie konsumenckim nakazuje, by każdy udzielający takiego kredytu (a więc również prowadzący sprzedaż ratalną czy BNPL - „buy now, pay later”) musiał odebrać od konsumenta oświadczenie o jego dochodach i wydatkach po to, by ocenić jego zdolność kredytową i przeanalizować ryzyka.
Według federacji oświadczenie to ma być potem integralną częścią umowy kredytowej. - Od wyniku takiej oceny i analizy jest uzależnione udzielenie kredytu konsumenckiego - niezależnie, czy mówimy o kwocie 100 zł, czy 5 tys. zł - zaznacza FPP.
Jak dodaje, kredytodawca miałby również obowiązek zweryfikować to oświadczenie na podstawie przedstawionych przez klienta dokumentów sporządzonych przez pracodawcę, organy administracji publicznej (np. ZUS) lub w bazach danych, takich jak BIK czy BIG.
Zdaniem FPP problem polega jednak na tym, że takich danych nikt nie gromadzi, a żadna instytucja państwowa nie udostępni ich firmie pożyczkowej czy sklepowi internetowemu. - Nie ma do tego żadnej podstawy prawnej, a dane te chronią regulacje RODO. Przepis jest więc niewykonalny - przekonuje FPP.
A jeśli, jak dodaje, oświadczenie nie zostanie zweryfikowane, kredytodawca nie będzie mógł skutecznie zbyć wierzytelności powstałej z tytułu takiej umowy (gdy konsument się z niej nie wywiąże).
Niesprawiedliwe rozwiązanie
Biznes krytykuje również wyłączenie spod reżimu tego przepisu banków i kas spółdzielczo-oszczędnościowych. - To oznacza, że firmy pożyczkowe czy rozwijające się firmy świadczące usługi BNPL będą miały bardziej restrykcyjne zasady weryfikacji zdolności kredytowej niż podmioty ściśle kontrolowane przez KNF w celu ochrony depozytów ich klientów - oburza się FPP.
Jak przekonuje Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący FPP, „wrzutka resortu sprawiedliwości jest nie tylko niesprawiedliwa, ale też w ogóle nie odzwierciedla obecnych możliwości technicznych w zakresie metod ustalania dochodów osób fizycznych”.
Pączka wyjaśnia, że dziś liderzy rynku biorą pod uwagę podstawowe dane osobowe klientów, a identyfikacji służy tzw. przelew identyfikacyjny, wykonany z rachunku bankowego lub zdjęcie dowodu osobistego wraz z fotografią twarzy.
- Natomiast ocena zdolności do spłaty zaciągniętego zobowiązania opiera się na historii dotychczas spłaconych kredytów w bazie BIK czy terminowego regulowania rachunków i zobowiązań oraz braku negatywnych wpisów w bazach BIG - dodaje mec. Pączka.
Krytykowany przez biznes projekt zakłada m.in. przywrócenie obowiązujących do końca czerwca br. obniżonych limitów pozaodsetkowych kosztów kredytów oraz objęcie regulacjami antylichwiarskimi także osób fizycznych. O inicjatywie resortu sprawiedliwości DGP informował jako pierwszy latem („Obniżka kosztów pożyczek na stałe”, 29 lipca 2021 r.). ©℗
OPINIA
Krajowe organy nie mogą stosować niezgłoszonych do notyfikacji przepisów
Aby państwa Unii Europejskiej nie wprowadzały przepisów, które nadmiernie i bez rzeczywistego uzasadnienia ustanawiają bariery w przepływie towarów czy usług, są zobowiązane do procedury notyfikacji. Czyli informowania Komisji Europejskiej o wszelkich projektach przepisów technicznych. Komisja otrzymując takie projekty, zawiadamia o nich inne państwa UE.
Przepisy techniczne to m.in. takie, które wprowadzają określone wymagania dla produktów, lub zasady dotyczące usług społeczeństwa informacyjnego, a także regulacje zakazujące produkcji czy przywozu określonych towarów bądź świadczenia usługi.
Na notyfikację przewidziane są odpowiednie terminy. Dokonuje się jej zawsze na etapie tworzenia projektu aktu prawnego, a od samego zgłoszenia przez trzy miesiące zgłaszany akt nie może wejść w życie. Termin ten, odpowiednio do poziomu skomplikowania sprawy, KE może wydłużać.
Gdy państwo zaniecha tego obowiązku, sankcja jest niezwykle dotkliwa, co ma odstraszać państwa od manipulacji przepisami technicznymi. Polega ona na niestosowaniu przez krajowe organy administracyjne i sądowe niezgłoszonych do notyfikacji rozwiązań. To efekt orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, który jeszcze w latach 90. XX w. ustanowił zasadę, że niedopełnienie obowiązku notyfikacji powoduje, że dane przepisy techniczne stają się nieważne, w konsekwencji nie mają mocy obowiązującej w stosunku do osób fizycznych (sprawa C-194/94 CIA Security).
W praktyce bywa, że państwa próbują ukryć techniczne przepisy, jednak to przedsiębiorcy, zwłaszcza działający jako konkurenci dla danych dóbr czy usług z innych państw, wyłapują takie bariery. Wobec braku notyfikacji Komisja Europejska może też skierować skargę do TSUE.
Polska ma niechlubne doświadczenia w tym zakresie. W 2009 r. uchwalono ustawę o grach hazardowych, która restrykcyjnie ograniczała działalność podmiotów gospodarczych. Rodzimy ustawodawca nie notyfikował jej, a dokładnie jej art. 14 ust. 1 i art. 6 wprowadzającego zakaz urządzania gier na automatach poza kasynami. W sprawie tej wypowiadało się wiele sądów - Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, Trybunał Konstytucyjny, a także trybunał w Luksemburgu.
Trybunał przygotował test kontroli dla sądów krajowych, mają się nim posługiwać w ocenie, czy dany przepis ma charakter techniczny i czy powinien być notyfikowany. W efekcie - jeżeli sąd uznaje, że jest techniczny, a nie ma notyfikacji, to nie może go stosować. W praktyce oznaczało to, że przedsiębiorcy, którzy nie stosowali się do ustawy i stawiali automaty, nie podlegali odpowiedzialności karnej.
Pożyczki ukryte pod zwrotnym leasingiem
Prezes UOKiK poinformował wczoraj o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w sprawie trzech firm oferujących leasing zwrotny, który często jest ukrytą formą pożyczki.
Jak czytamy w komunikacie, do urzędu wpływa coraz więcej skarg od osób, które zamiast zaciągnąć tradycyjną pożyczkę, nieświadomie podpisały umowę leasingu zwrotnego sprzętu AGD. Transakcja polega na sprzedaży, np. własnej lodówki za gotówkę (choć wciąż można z niej korzystać w swoim mieszkaniu), a następnie ponowne wykupywaniu jej w ratach. Prezes UOKiK chce zbadać, czy kwota tej sprzedaży w rzeczywistości nie stanowi pożyczki, a raty leasingu - jej spłaty (oczywiście powiększonej o prowizję dla firmy.)
Prezes UOKiK przyjrzy się działalności firm Everest Finanse S.A. i Everest Finanse Sp. z o.o. działających pod szyldem „Bocian Pożyczki” oraz Capital Service S.A., a także zawieranym przez nie umowom leasingu konsumenckiego zwrotnego.
Szymon Cydzik
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów