Sklepy nie będą mogły prowadzić sprzedaży w niedziele, powołując się na usługi pocztowe. W taki dzień za ladą stanie nie tylko np. małżonek lub dziecko właściciela placówki, ale także jego wnuki i rodzeństwo.

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Uniemożliwi ona obchodzenie zakazu poprzez powoływanie się na status placówek pocztowych. W ostatnich miesiącach coraz więcej sieci handlowych wykorzystywało tę lukę w przepisach, co powodowało, że wprowadzone w 2018 r. ograniczenia stawały się fikcją.
– W tym przypadku zawiedli pracodawcy. To nie klienci lub pracownicy omijają prawo, tylko zatrudniający wykorzystują sytuację, narzucając rozwiązania, które są całkowicie nie do zaakceptowania – wskazywał Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej. Podkreślił, że z tego powodu konieczne było uszczelnienie przepisów. – Czy wyobrażają sobie państwo, że w innych krajach europejskich zagraniczna sieć obchodzi obowiązujące tam ograniczenia w handlu? – dodał podczas sejmowej dyskusji nad nowelizacją.
W trakcie prac legislacyjnych posłowie wprowadzili do niej kilka znaczących poprawek. Wydłużono vacatio legis (do pierwszego dnia miesiąca natępującego po upływie trzech miesięcy od ogłoszenia ustawy) oraz rozszerzono grupę osób, które mogą pomagać właścicielom placówek przy sprzedaży w niedzielę (jeśli zdecydują się oni na otwarcie sklepów).
Do wykazania
Najważniejsza zmiana polega na doprecyzowaniu niektórych wyjątków od zakazu handlu (łącznie jest ich 32). Chodzi o wspomniany status placówki pocztowej oraz m.in. piekarnie, cukiernie, kwiaciarnie, kioski, sklepy z pamiątkami i dewocjonaliami. Jeśli ich pracownicy mają wykonywać obowiązki w niedzielę, to właściciele będą musieli wykazywać, że co najmniej 50 proc. przychodów osiągnęli z przeważającej działalności, czyli np. placówka pocztowa – z odbioru przesyłek (lub innych usług pocztowych), piekarnia – ze sprzedaży pieczywa, kwiaciarnia – ze sprzedaży kwiatów itd. W tym celu zostaną zobowiązani do prowadzenia podwójnej ewidencji (z podziałem na przychody z przeważającej i pozostałej działalności). Szczegółowe zasady ma określać rozporządzenie ministra gospodarki. Za brak ewidencji lub jej prowadzenie niezgodnie z przepisami będzie grozić grzywna do 100 tys. zł.
Przedstawiciele branży postulują modyfikację tych przepisów. Wskazują, że z powodu nadużywania jednego wyjątku (usługi pocztowe) przedsiębiorcy powołujący się na inne wyłączenia (np. wspomniane kwiaciarnie, piekarnie) też będą zobowiązani do prowadzenia podwójnej ewidencji. – Podkreślaliśmy, że to niepotrzebne, dodatkowe obciążenie. Wymóg ten powinien dotyczyć tylko placówek pocztowych. Pozostali nie powinni być do tego zobowiązywani. Ponownie będziemy zgłaszać taki postulat, tym razem na etapie prac w Senacie – podkreśla Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Wydaje się to tym bardziej uzasadnione, że nie wszystkie wyjątki od zakazu zostały objęte takim wymogiem (a to może budzić wątpliwości co do równego traktowania podmiotów).
– Skoro formalnym uzasadnieniem ograniczeń jest troska o czas wolny dla rodzin, to rząd powinien też wprowadzić zasadę, że stacje paliw mogą sprzedawać w niedzielę jedynie paliwo – wskazywała Agnieszka Hanajczyk, posłanka KO. Podkreślała, że obecna forma ograniczeń w sprzedaży (zakaz handlu i 32 wyjątki od niego) zawsze będzie wywoływać nadużycia. Dlatego Koalicja Obywatelska wniosła o uchylenie zakazu i wprowadzenie zasady, że wszystkim pracującym w niedziele (nie tylko w handlu) trzeba zapewnić co najmniej dwa takie dni wolne w miesiącu. Poprawkę tę odrzucono. Doprecyzowano za to, że zakaz nie będzie dotyczył placówek handlowych, które zajmują się wyłącznie odbiorem produktów rybnych (poprzez dodanie sformułowania „wyłącznie”; dzięki temu uniknięto kolejnej luki, która umożliwiałaby omijanie zakazu). Ostatecznie zrezygnowano też z usunięcia wyjątku od zakazu dla handlujących tytoniem (został on utrzymany, ale trzeba będzie wykazywać, że to przeważająca działalność).
Rodzina na swoim
Nowelizacja zakłada też ułatwienia dla mniejszych przedsiębiorców. W niedziele za ladą będzie mógł stać nie tylko właściciel placówki, ale też jego małżonek, dzieci (własne, małżonka, przysposobione), rodzice, macocha, ojczym. W trakcie prac legislacyjnych rozszerzono tę grupę o rodzeństwo, dziadków i wnuków. Przedsiębiorca będzie mógł korzystać z ich nieodpłatnej pomocy, ale pod warunkiem, że nie są oni pracownikami placówki handlowej.
– Postulowaliśmy wyeliminowanie tego wymogu. Właściciel sklepu powinien móc korzystać z pomocy najbliższych, nawet jeśli są oni przez niego zatrudnieni. Mamy nadzieję, że zostanie to uwzględnione w Senacie. Proponowaliśmy też, aby mikroprzedsiębiorcy z branży handlowej mogli powierzać pracę w niedziele studentom. Dalej będziemy zabiegać o taką zmianę – zapowiada Waldemar Nowakowski.
Omawiany przepis na pewno jest korzystny dla właścicieli mniejszych sklepów lub franczyzobiorców placówek typu convenience. Dzięki możliwości nieodpłatnej pomocy najbliższych będą mogli otwierać sklepy w niedzielę (nawet jeśli mają np. kilka mniejszych obiektów).
Rolnik sprzeda?
Omawiane przepisy uszczelniają zakaz handlu, ale Sejm może wkrótce podjąć też prace nad jego poluzowaniem. Posłowie Kukiz’15 i PiS wnieśli bowiem projekt ustawy, która ma ułatwić prowadzenie handlu w soboty i niedziele przez rolników i ich domowników. Mogliby oni sprzedawać wytworzone przez siebie produkty rolno-spożywcze i rękodzieło w weekendy, w miejscach (targowiskach) wyznaczonych przez gminy. Nie obowiązywałby ich zakaz handlu w niedziele i byliby zwolnieni z opłat targowych. Ma to upowszechnić sprzedaż bezpośrednią i lokalne produkty oraz zwiększyć dochody gospodarstw.
Przestrzeganie zakazu handlu w niedziele
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do Senatu