Być może Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że odwracamy się plecami do Europy w przestrzeni związanej z bezpieczeństwem - oświadczył brytyjski premier David Cameron na szczycie NATO w Warszawie.

Cameron ocenił na sobotniej konferencji prasowej, że warszawski szczyt NATO potwierdził znaczenie wkładu Wielkiej Brytanii w Sojusz, zadeklarował, że Londyn dalej będzie zaangażowany na lądzie, w powietrzu i na morzach.

W tym kontekście mówił o tym, że Wielka Brytania wydaje 2 proc. PKB na obronność, co - jak podkreślił - stanowi jedną czwartą wydatków przeznaczanych przez kraje UE na ten cel. Dodał, że 0,7 proc. PKB Wielkiej Brytanii jest przeznaczane na pomoc międzynarodową.

Cameron zapowiedział, że w ramach wzmacniania flanki wschodniej na początku przyszłego roku jego kraj skieruje 500 żołnierzy do Estonii i 150 do Polski.

Według niego Wielka Brytania "za kilka dni" skieruje 3 tys. żołnierzy wraz z ciężkim uzbrojeniem wojskowym w ramach tzw. szpicy - sił szybkiego reagowania. Zaznaczył, że Wielka Brytania będzie też brała udział w misjach Air Policing (misji nadzoru przestrzeni powietrznej).

"Wysyłamy mocny sygnał Rosji, że będziemy gotowi do szybkiego działania" - powiedział Cameron. W jego ocenie nie są to jednak działania dążące do konfrontacji z Rosją. "Właściwie działamy w ten sposób, by tej konfrontacji zapobiec" - mówił brytyjski premier. Jak podkreślił, podejmowane są również działania na rzecz dialogu z Moskwą, takie jak posiedzenie Rady NATO-Rosja w przyszłym tygodniu.

Cameron był pytany o słowa prezydenta Francji Francoisa Hollande'a, który w piątek w Warszawie powiedział, że Rosja dla Francji "nie jest wrogiem ani zagrożeniem" oraz że "powołaniem NATO nie jest utrudnianie relacji Europy z Rosją".

Brytyjski premier przyznał, że słowa te go zaskoczyły. Jak mówił, podczas kolacji wydanej dla szefów państw i rządów zauważył jednak "bardzo mocne porozumienie" wśród przywódców, dla których jasne jest, że dialog z Rosją powinien być podtrzymywany, jednak "z pozycji jedności i siły", zwłaszcza w kwestii Ukrainy, gdzie doszło do "przesunięcia granic przy użyciu siły przez jedno mocarstwo".

"NATO i Europa powinny temu przeciwdziałać w sposób zdecydowany" - powiedział Cameron. "Byłem pod wrażeniem tej jedności" - dodał.

Brytyjski premier powiedział też, że Wielka Brytania potwierdziła swoje zobowiązania w Afganistanie. Zapowiedział skierowanie dodatkowych 450 żołnierzy do tego kraju i 50 doradców oraz, że jego kraj będzie nadal szkolić siły afgańskie.

Cameron mówił też o szkoleniowej misji, jaką Wielka Brytania będzie prowadzić w Iraku. "Zwalczamy ekstremizm na całym świecie i zachęcamy inne państwa, aby zwalczały to zagrożenie" - powiedział.

Brytyjski premier zapowiedział ponadto, że 18 lipca będzie parlamentarne głosowanie ws. odnowienia brytyjskiego systemu odstraszania nuklearnego. Nowy system powinien zastąpić wysłużony system "Trident", który działa nieprzerwanie od 1994 r. w oparciu o cztery łodzie podwodne wyposażone w pociski i głowice jądrowe, które patrolują przestrzeń morską 24 godziny na dobę.

W kontekście Brexitu Cameron powiedział też, że nie martwi się o jedność w Unii Europejskiej. "Wielka Brytania wychodzi z Unii, więc być może nie będziemy siedzieli za tym samym stołem, ale pamiętajmy, że Wielka Brytania pozostanie jednym z najważniejszych partnerów Unii Europejskiej" - podkreślił.

W jego ocenie Londyn powinien dążyć do "jak najściślejszej współpracy" z Brukselą, nie tylko w kwestiach bezpieczeństwa, ale również w obszarach dyplomacji i gospodarki. Dodał, że określenie charakteru tych relacji będzie zadaniem jego następcy, ale on sam podejmie już w poniedziałek, po powrocie ze szczytu, debatę nad określeniem celów i potrzeb Wielkiej Brytanii.

Pytany o to, na ile temat Brexitu zdominował rozmowy podczas piątkowej kolacji przywódców, Cameron powiedział, że temat ten "wcale nie zdominował dyskusji" i "nie był wcale jakimś wielkim tematem w czasie kolacji".

Jak mówił, podkreślał w czasie rozmów, że Wielka Brytania nie odwraca się od Unii i chce być jej partnerem. "Jeśli już ktoś komentował Brexit, to były to bardzo szczodre uwagi" - dodał. Według niego prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama mówił o tym, że oba kraje dobrze współdziałały w obliczu aneksji Krymu przez Rosję.

"Być może Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że wycofujemy się ze świata. Nie odwracamy się plecami do Europy w przestrzeni związanej z bezpieczeństwem. Będziemy walczyć o nasze wartości" - powiedział Cameron.