Bazylika Mariacka to jeden z nieodłącznych symboli Gdańska. Co trzeci odwiedzający miasto turysta deklaruje, że z pewnością ją zwiedzi. W lipcu spotkają się w niej pielgrzymi, którzy przyjadą na Światowe Dni Młodzieży.

„Bazylika Mariacka to przede wszystkim największy ceglany kościół na świecie. To także świątynia nierozerwalnie związana z historią miasta. Była ona kościołem mieszczan, w tym rzemieślników, którzy spotykali się tu na modlitwie, prosili o pomyślność, dziękowali za dobry rok i za osiągnięcia” – powiedział PAP proboszcz Bazyliki ks. Zbigniew Zieliński.

Kamień węgielny pod budowę Bazyliki Mariackiej położono w 1343 r. Wznoszono ją etapami przez 159 lat - do 1502 roku. Jej wnętrze liczące ponad 6,7 tysiąca metrów kwadratowych powierzchni, może pomieścić około 20 tysięcy ludzi.

Do wnętrza świątyni prowadzi siedem bram, każda z innej uliczki. Zdobi ją tyle samo wież iglicznych. Wieża dzwonna licząca sobie 82 m wysokości (do kalenicy), zakończona jest dwoma dachami, między którymi znajduje się pomost widokowy. Warto wspiąć się na 408 prowadzących na taras schodów, by z tej szczególnej perspektywy obejrzeć historyczne centrum Gdańska. Po drodze na wieżę z odległości około trzech metrów można też przyjrzeć się (a w okolicy południa także posłuchać) słynnym dzwonom bazyliki: Gratia Dei o wadze prawie ośmiu ton i średnicy kołnierza 218 cm oraz Ave Maria ważącemu ponad 2,5 tony.

Także wnętrza bazyliki – mimo potężnych zniszczeń, jakim kościół uległ w 1945 r. - kryją liczne skarby. Jednym z najcenniejszych jest wysoki na 14 metrów zegar astronomiczny Hansa Duringera, pokazujący m.in. rok, godzinę i minuty, znaki zodiaku, kalendarz świąt kościelnych i fazy księżyca. „To największy zbudowany w średniowieczu zegar astronomiczny” – powiedział PAP ks. Zieliński.

W kościele znajduje się także kopia powstałego w drugiej połowie XV wieku tryptyku "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga. Obraz prezentowany jest w jednej z kaplic wraz z wykonaną z kamienia wapiennego rzeźbą „Pieta gdańska” powstałą ok. 1410 r. „Rzeźby gotyckie o niezwykłej wartości artystycznej i materialnej to kolejna rzecz, z której słynie bazylika” – powiedział PAP ks. Zieliński.

Wielką wartość historyczną i zabytkową ma też posadzka bazyliki, którą tworzą płyty nagrobne. Pod nimi na głębokości 3-4 m, nieraz w kilku warstwach, spoczywają zmarli – głównie patrycjusze gdańscy, w tym dawni burmistrzowie, kupcy, ludzie zasłużeni dla nauki. Zespół płyt nagrobnych, których pierwotnie było ponad 500, jest jednym z najcenniejszych zespołów płyt mieszczańskich w świecie.

Zdaniem ks. Zielińskiego Bazylikę Mariacką może odwiedzać nawet około dwóch milionów osób rocznie. „Właśnie przeprowadzamy obliczenia, które precyzyjnie pokażą nam aktualną liczbę. Z badań wynika jednak, że 75 procent turystów przyjeżdżających do Gdańska deklaruje, że odwiedzi bazylikę, na drugim miejscu jest Katedra Oliwska, którą chce zobaczyć połowa gości, a na trzecim - Westerplatte” – powiedział PAP Zieliński.

Odwiedzając Bazylikę Mariacką nie sposób nie zajrzeć do licznych zabytków usytuowanych w jej najbliższym sąsiedztwie. Wiele z nich zlokalizowanych jest przy Trakcie Królewskim, który tworzą najbardziej znane gdańskie ulice - Długa i Długi Targ. Warto odwiedzić tu Ratusz Głównego Miasta oraz Dom Uphagena - jedyną w Polsce i jedną z niewielu w Europie udostępnionych do zwiedzania kamienic mieszczańskich z XVIII wieku.

Obiektem, którego z pewnością nie przeoczy nikt spacerujący Traktem Królewskim jest Fontanna Neptuna, która od blisko 400 lat zdobi Długi Targ. Będąc w jej pobliżu warto zajrzeć do Dworu Artusa, w którym gościli m.in. liczni polscy królowie. W tym wnętrzu podziwiać można m.in. liczący 11 metrów wysokości piec - największy tego typu renesansowy obiekt na świcie.

Aby dostać się z Krakowa do Gdańska samochodem, trzeba przejechać niemal 600 kilometrów, co średnio zajmuje około sześciu godzin. Najlepiej jest wybrać trasę E462, którą z Krakowa można dostać się do Mysłowic, a tam skręcić w E75 (jej częścią jest autostrada A1), która prowadzi prosto do Gdańska. Podróż pociągiem zajmuje z kolei minimum pięć i pół godziny. (PAP)