Papież Franciszek zwracając się do Polaków podczas audiencji generalnej w Watykanie życzył im w środę, aby religia cieszyła się w Polsce wolnością, a kraj rozwijał się w pokoju. Tak nawiązał do wtorkowej uroczystości Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski.

Zwracając się do polskich pielgrzymów obecnych na placu Świętego Piotra Franciszek powiedział: „Wczoraj w waszej ojczyźnie przeżywaliście Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski. Kolekta mszalna tego dnia przypomina, że Bóg dał waszemu narodowi w Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę po to, aby dzięki Jej wstawiennictwu religia cieszyła się nieustanną wolnością, a wasza ojczyzna rozwijała się w pokoju”.

„Włączając się w tę modlitwę z serca błogosławię Polsce i każdemu z was" – dodał papież.

W czasie audiencji, w której uczestniczyło ponad 20 tysięcy osób, Franciszek analizował przypowieść o Dobrym Pasterzu. Zauważył, że rozumowanie pasterza, który zostawia stado owiec na pustyni, by szukać jednej zagubionej, może wydawać się nieracjonalne.

„Mógłby myśleć: zrobię rachunek, mam dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, straciłem jedną, to w końcu nie taka wielka strata. Nie, wyrusza na poszukiwanie tej jednej, bo każda jest dla niego bardzo ważna, a ta jest w największej potrzebie, jest najbardziej opuszczona, najbardziej odrzucona, idzie jej szukać” - mówił papież.

Następnie zauważył: „Odnalazłszy owcę bierze ją z radością na ramiona i wraca do domu; zaprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: +Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła+”. Zdaniem papieża jest to obraz miłości Boga wobec człowieka, który zgrzeszył. W tej wizji, wskazywał, nie ma owiec definitywnie straconych, a tylko takie, które trzeba odnaleźć.

"Wszyscy jesteśmy odnalezionymi owcami, wezwanymi, by pomagać innym znaleźć się wraz z Chrystusem w jednej owczarni" - mówił Franciszek. Dlatego "troska o człowieka powinna pobudzać także nas do poszukiwania każdego, kto się zagubił, aby pomóc mu wrócić do Boga”.

Papież mówił o potrzebie wychodzenia do ludzi i przestrzegał przed zamykaniem się przed innymi. „Wtedy grozi nam zamknięcie w owczarni, gdzie nie będzie zapachu owiec, ale smród zamknięcia” - zauważył. (PAP)