Aktualizacja strategii Polskiej Grupy Zbrojeniowej – to brzmi dumnie. Przyznam szczerze, ostrzyłem sobie zęby na ten punkt konferencji dotyczącej strategii przemysłowo-obronnej zorganizowanej w ubiegłym tygodniu przez think tank Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. W końcu PGZ to twór, który tworzy kilkadziesiąt spółek polskiego przemysłu obronnego o rocznych obrotach sięgających 5 m ld zł. I zatrudnia prawie 20 tys. ludzi.
Przy ostatniej prezentacji strategii grupy, która miała miejsce we wrześniu, śmiechu było co niemiara. Do występów zaproszono najlepszych komików na rynku. Można się było dowiedzieć, że spółka stanie się jednym z 10 największych podmiotów zbrojeniowych w Europie. Wtedy pisałem tak o problemach ówczesnego prezesa koncernu Wojciecha Dąbrowskiego: „W przypadku zmiany rządu jedyne, czego może nie być pewien, to czy dostanie wymówienie w listopadzie, czy w grudniu. Miotła będzie dotyczyć także wielu jego współpracowników. I to, czego można być pewnym, to że ta strategia zostanie wyrzucona do kosza”. Z kronikarskiego obowiązku: nowy prezes Arkadiusz Siwko został powołany na stanowisko w grudniu.
Przedstawiona aktualizacja zakłada cztery główne cele strategiczne. PGZ ma być strategicznym elementem systemu bezpieczeństwa państwa oraz liderem gospodarki opartej na wiedzy i reindustrializacji. Ma też stawiać na kooperację i partnerstwo w obszarze produkcji oraz specjalizację w obszarze badań i rozwoju. Czwarty cel to globalna oferta. Te cztery cele zostały uszczegółowione w kilku podpunktach. I tak dowiedzieliśmy się m.in., że PGZ ma się zajmować produkcją części zamiennych i serwisem, ma rozwijać swój kapitał ludzki czy tego, że przemysł obronny jest nośnikiem nowych technologii. Teraz drapiesz się, drogi Czytelniku, w głowę i myślisz: ale to przecież zbiór oczywistych oczywistości i gładko brzmiących frazesów? Jeśli nie, to możesz tak zrobić. Bo do tego sprowadza się aktualizacja tej strategii. Można się z niej jeszcze dowiedzieć takich mądrości, że trzeba budować strategiczne partnerstwa i pozyskiwać nowe technologie.
Wydaje się, że taką prezentację w ciągu kilku godzin może przygotować średnio rozgarnięty student trzeciego roku ekonomii. Nowe władze PGZ są w spółce od prawie pół roku. Nowy dyrektor ds. strategii pojawił się w lutym. Na to stanowisko nie było konkursu. Jest to młody człowiek, który ma dyplom MBA. I za to chapeau bas. Ale jego poważniejszymi doświadczeniami zawodowymi są praca przez pół roku w firmie konsultingowej oraz kilka lat w TVP (jako dziennikarz i w biurze finansów przy tworzeniu strategii spółki). Być może pewnym atutem było to, że jego bratem jest jeden z byłych już wiceministrów obecnego rządu. Być może nie.
W panelu dyskusyjnym na konferencji dyrektor ds. strategii PGZ został poproszony o wymienienie specjalizacji, w których koncern chciałby się rozwijać. Nie chciał na to pytanie odpowiedzieć. Nie chciał się też zagłębiać w szczegóły ryzyka owej strategii. Tak więc zamiast ciekawych smaczków o tym, jak wielki koncern zbrojeniowy widzi swoją przyszłość, relacjonuję, drogi Czytelniku, że publiczna aktualizacja strategii potentata zbrojeniowego sprowadza się do 11 slajdów prezentacji w PowerPoincie. Pierwszy był tytułowy, a na ostatnim możemy przeczytać następujący komunikat: „Zapraszamy na prezentację Strategii PGZ SA, 31.05.2016, godz. 11.00”. Pocieszeniem jest to, że choć pora jak na kabaret nietypowa, to wstęp jest wolny.
Dziennik Gazeta Prawna