Najwięcej głosów zdobędzie Smer obecnego premiera Roberta Ficy. Socjaliści tracą jednak poparcie pod wpływem protestów i afer
Premier Fico ma duże szanse na przedłużenie rządów, ale jego partia będzie potrzebować koalicjanta / Dziennik Gazeta Prawna
Niezależnie od tego, czy Robert Fico zostanie po raz trzeci premierem, Słowację czeka rozwiązanie wielu problemów, które do tej pory były zamiatane pod dywan. Słowacka gospodarka jest w znakomitej kondycji, ale reform w sądownictwie, prokuraturze, edukacji i ochronie zdrowia nie można już dalej odkładać. Niezależnie od tego, kto stworzy przyszły rząd, będzie musiał się zmierzyć z tymi problemami i bardziej aktywnie walczyć z korupcją – taki wniosek wypływa z wypowiedzi słowackich ekspertów, do których zwróciliśmy się z prośbą o ocenę wyzwań dla przyszłego rządu.
Wybory parlamentarne na Słowacji odbędą się w najbliższą sobotę. Przyszły rząd stworzy prawdopodobnie rządzący Smer (Socjalna Demokracja), ale najpewniej będzie potrzebował jednego lub dwóch koalicjantów. W tej roli najczęściej wymienia się nacjonalistyczną Słowacką Partię Narodową (SNS) Andreja Dańki albo którąś z partii centroprawicy: KDH, Most-Hid lub Siet’ Radoslava Procházki.
Na korzyść rządzącego Smeru przemawiają dobre wyniki gospodarcze, szczodre rozdawanie przywilejów socjalnych (np. bezpłatne pociągi dla studentów i emerytów), a także słabość opozycji, która zajmuje się głównie kłótniami we własnym gronie. Słowackiej gospodarce dawno nie wiodło się tak dobrze jak teraz – PKB wzrasta w tempie 3,5 proc., bezrobocie jest najniższe od dekady, kraj przyciąga zagraniczne inwestycje. Zdaniem ekspertów dobre wyniki odwracają uwagę rządzących od systemowych problemów, którymi już dawno należało się zająć. – Doświadczenie poprzednich rządów pokazało, że reformy są realizowane głównie wtedy, gdy finanse publiczne są w złym stanie. Obecny rząd nie podejmuje żadnych reform, wystarcza mu to, że wzrost wpływów z podatków spowodowany wzrostem PKB napełnia państwową kasę i w ten sposób automatycznie obniża się deficyt. W rzeczywistości jednak na stole leży wiele problemów, które dadzą o sobie znać wtedy, gdy nastąpi spowolnienie gospodarcze – komentuje dla DGP Radovan Ďurana, analityk think tanku INESS.sk.
Eksperci zgadzają się co do tego, jakie powinny być priorytety przyszłego gabinetu. – Głównymi zadaniami będą reforma ochrony zdrowia, szkolnictwa i walka z korupcją, zwłaszcza w przypadku funduszy europejskich. Słowacja ma ponadprzeciętnie dobre wyniki gospodarcze, ale zaniedbała reformy powiązane z jakością życia – powiedział DGP Gabriel Šípoš z Transparency International Slovensko. Podobne priorytety wymieniają inni eksperci słowackich think tanków, których poprosiliśmy o opinię.
Z takim poglądem zgadza się również opozycja, która próbowała wokół tych problemów budować swoją kampanię wyborczą. Do niedawna bez sukcesu – narrację debaty publicznej skutecznie narzucał Fico, który straszył Słowaków uchodźcami i przekonywał, że tylko jego partia potrafi skutecznie przeciwstawić się kryzysowi imigracyjnemu (stąd hasło kampanii Smeru: „Ochronimy Słowację”). Opozycja z opóźnieniem reaguje na tematy, które narzuca rządzący Smer – czego przykładem jest histeria wokół uchodźców. Sytuację zmieniły dopiero głośne strajki nauczycieli i pielęgniarek, które wybuchły na początku stycznia i wyraźnie osłabiły rządzących socjalistów. Protesty zwróciły uwagę opinii publicznej na problemy, o których wszyscy wiedzieli, ale nie traktowali ich priorytetowo.
O skali problemu świadczą chociażby mizerne zarobki nauczycieli – słowaccy pedagodzy zarabiają średnio o 30 proc. mniej niż ich polscy koledzy po fachu, mimo że słowacki PKB na mieszkańca jest nieco wyższy niż nasz. Opozycja i eksperci zwracają także uwagę na systemowe problemy słowackiego szkolnictwa. Zwłaszcza na prowincji, gdzie szkoły podstawowe są nieremontowane od lat, a na naprawę przeciekających dachów nie ma pieniędzy.
Opinię o potrzebie dalszych reform podziela również Ivan Mikloš, były wicepremier i minister finansów w rządach Mikuláša Dzurindy i Ivety Radičovej, którego poprosiliśmy o skomentowanie najważniejszych wyzwań dla przyszłego rządu. – Ponowne uruchomienie reform, które zwiększą przewagę konkurencyjną Słowacji. W ciągu poprzednich dziesięciu lat praktycznie nie reformowano kraju, a te reformy, które zrealizowały rządy Dzurindy w latach 1998–2006, zostały zdeformowane lub częściowo cofnięte. Poważnym problemem jest niedostateczna egzekucja prawa oraz wysoka korupcja, podobnie jak nieefektywne usługi publiczne, przede wszystkim ochrona zdrowia i edukacja – tłumaczy w rozmowie z DGP autor słowackich reform gospodarczych, w tym słynnego podatku liniowego.
Eksperci nie podejmują się jednak prognozowania tego, czy nowy rząd będzie w stanie sprostać powyższym wyzwaniom. Obecne wybory są bowiem uznawane za jedne z najbardziej nieprzewidywalnych w historii niepodległej Słowacji. Doświadczenie pokazuje, że słowaccy wyborcy lubią zaskakiwać, a ostateczne wyniki często różnią się od tego, co pokazują przedwyborcze sondaże. ©?
Smer zdecydowanym liderem sondaży
Według ostatniego sondażu przeprowadzonego przez agencję Focus wybory wygrałby Smer (Socjalna Demokracja) z wynikiem 36,4 proc. Drugie miejsce zajęłaby konserwatywno-liberalna Siet’ Radoslava Procházki, która mogłaby liczyć na 14 proc. głosów. Dla przypomnienia: w wyborach prezydenckich z 2014 r. Procházka zajął trzecie miejsce z wynikiem 21 proc., co stało się impulsem dla założenia Sieti – partii pomyślanej jako prawicowa alternatywa wobec Smeru. O Radoslavie Procházce przez pewien czas mówiono jako o nowej nadziei centroprawicy oraz typowano go na przyszłego premiera. Trzecie miejsce z wynikiem 8,7 proc. zająłby nacjonalistyczny SNS, były koalicjant Smeru z lat 2006–2010. Kolejne pozycje zajmuje konserwatywno-liberalna partia słowacko-węgierskiego porozumienia Most-Hid (8,2 proc.). Do parlamentu dostałyby się także: KDH (Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny; 7,0 proc.), OĽaNO-Nova Igora Matoviča (6,1 proc.) i ultraliberalna SaS (5,5 proc.).
Z kolei według najnowszego sondażu agencji Polis rozkład preferencji wyborczych przedstawia się następująco:
● Smer (SD) – 38,4 proc.
● Siet’ – 10,4 proc.
● Most-Hid – 9,2 proc.
● SNS – 9,1 proc.
● OĽaNO-Nova – 6,8 proc.
● KDH – 6,6 proc.
● SaS – 5,2 proc.
W obu przypadkach Smer nie uzyskałby samodzielnej większości i do rządzenia potrzebowałby koalicjanta – w tej roli najczęściej wymienia się SNS, KDH lub Most-Hid. Obecnie Smer rządzi samodzielnie, w wyborach z marca 2012 r. uzyskał 44,4 proc. głosów i 83 mandaty w 150-osobowym jednoizbowym parlamencie. Druga była KDH z 8,8 proc., kolejna – OĽaNO (8,6 proc.). Nacjonalistyczna SNS w 2012 r. nie przekroczyła 5-proc. progu.