Szef "S" zapowiedział też, że związek nie pozwoli na zwolnienie jednego dnia wszystkich pracowników w związku z przekształceniami mediów publicznych w media narodowe - według niego wszyscy pracownicy powinni przejść do nowo powołanych podmiotów na takich samych warunkach pracy i płacy, obowiązujących jeszcze przez rok.

Zapewnił, że "S" będzie wspierała rząd w dobrych rozwiązaniach, a będzie krytyczna tam, gdzie związek uzna, że wprowadzane przez rząd rozwiązania są złe.

„Nie wyobrażamy sobie, że będzie tylko ten pierwszy człon, czyli obniżenie wieku emerytalnego do 60 i 65 lat. My chcemy tej drugiej części, czyli 40 lat składkowych - mężczyźni, 35 lat - kobiety, bo taka była umowa "Solidarności" z kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą i my chcemy, by umowy były dotrzymywane. Uważamy, że politycy powinni dotrzymywać swoich zobowiązań, niezależnie od tego, jaka jest sytuacja w późniejszym okresie” - powiedział w piątek szef "S".

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska powiedziała ostatnio, że przyjęcie w tym roku ustawy obniżającej wiek emerytalny jest realne, a możliwy termin wejścia jej w życie to 1 stycznia 2017 r. P. Duda w rozmowie z PAP ocenił, że termin 2017 r., gdy zacznie obowiązywać ustawa obniżająca wiek emerytalny, jest akceptowany przez "S". „Nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe, żeby zrobić to od połowy roku, od czerwca, także ze względu na naliczenia w ZUS-ie. Ważniejszy jest aspekt merytoryczny, uwzględnienie stażu pracy i okresów składkowych. Mniej ważne jest vacatio legis, bo to tak trzeba uznać. O vacatio legis porozmawiamy” - oświadczył.

Szef "S" przebywał w piątek po południu w Płocku, gdzie spotkał się z dziennikarzami, a wcześniej m.in. ze związkowcami PKN Orlen. Na konferencji prasowej podkreślił, że politycy PO nie powinni wypowiadać się na temat zmian w wieku emerytalnym, gdyż sami wcześniej nie spełnili oczekiwań społecznych. „Nawet nie wspomnieli słowem, że będą podwyższać wiek emerytalny, a później go podwyższyli. Oni lepiej niech się w tym temacie nie wypowiadają” - oświadczył Duda.

Na pytanie, jak ocenia współpracę z rządem, Duda odpowiedział, że ma bieżący kontakt z premier Beatą Szydło. „Ten początek jest bardzo trudny. Przecież prace Sejmu przebiegają bardzo szybko. To nie usprawiedliwia nikogo przed tym, żeby konsultować projekty, które wynikają z ustawy o związkach zawodowych, o związkach pracodawców, i ustawy o Radzie Dialogu Społecznego. I tego będę pilnował” - zaznaczył.

„My jesteśmy niezależnym samorządnym związkiem Solidarność i nasze opinie, jeżeli rząd będzie robił coś dobrego, będą bardzo pozytywne, a jeżeli będzie coś złego, to będziemy negatywnie to opiniować” - oświadczył Duda. Dodał, że najlepszym przykładem stanowiska "S" wobec prac rządu jest opinia związku wobec ustawy 500+. Przyznał, że obecnie eksperci "S" pracują nad opiniowaniem projektu ustawy o podatku od obrotu w handlu detalicznym. „Na pewno w tym temacie damy stanowisko takie, jakie będzie dostosowane do wewnętrznych spraw związku zawodowego. Mamy przecież branżę w handlu. Wydamy stosowne stanowisko niezależnie od tego, czy to się rządowi podoba, czy nie” - zapowiedział.

Podsumowując relacje "S" z rządem jej szef ocenił: „Oby tych konfliktów i styków jakichś spornych z rządem było jak najmniej, ale one po prostu będą, one wynikają z normalnej pracy i z tych problemów, które są przed nami. Są ministerstwa, z którymi nam się współpracuje bardzo dobrze”.

Duda wyraził nadzieję, że rząd kończy już audyt dot. górnictwa. „Bo to nie chodzi tylko o sprawy Kompanii Węglowej, ale też Katowickiego Holdingu Węglowego, Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Sytuacja we wszystkich tych podmiotach jest bardzo zła” - zaznaczył. Dodał, iż dla niego najważniejsze jest to, że rozmowy na temat sytuacji w górnictwie trwają.

„Dzisiaj w Warszawie odbywa się kolejne spotkanie zespołu trójstronnego do spraw bezpieczeństwa (socjalnego - PAP) w górnictwie. Najważniejsze, że ten dialog wreszcie ruszył” - podkreślił Duda. Dodał, iż jest przekonany, że z udziałem także "S" zostaną wypracowane „dobre rozwiązania dla całego sektora” górniczego, „a przede wszystkim dla pracowników”.

„Najważniejsze, że ze sobą rozmawiają, bo tego przez te wszystkie lata brakowało” - oświadczył szef "S". Zadeklarował jednocześnie, że jeżeli będzie taka potrzeba, to już jako szef Rady Dialogu Społecznego (RDS) włączy się do prowadzonych ustaleń w sprawie branży górniczej. „Ale na tym etapie są zespoły branżowe, rozmawiają ze sobą, i to jest dla mnie najważniejsze” - zaznaczył Duda.

Przewodniczący ocenił, iż nie do przyjęcia jest zwolnienie pracowników w związku z przekształceniami w mediach publicznych i planowanym powołaniem mediów narodowych. „Głośno mówi się o tym, że z dnia na dzień pracownicy zostaną zwolnieni i zatrudnieni w nowej firmie. Ja sobie tego nie wyobrażam. Jest kodeks pracy, jeżeli jest przekazywany majątek do nowej firmy, to pracownicy przechodzą do nowej firmy z artykułu 23. prim, przez rok czasu mają takie same warunki pracy i płacy, przez ten rok można rozmawiać z organizacjami związkowymi, jak ta struktura ma wyglądać” - powiedział Duda.

Szef "S" dodał: „Ja sobie nie wyobrażam czegoś takiego, że dzisiaj wszystkich pracowników zwalnia się, jutro będzie sobie prezes albo pan dyrektor w telewizji wybierał, kogo chce zatrudniać. To jest nawet nie Trzeci Świat, to jest po prostu niedopuszczalne. Tego będziemy pilnowali, bo od tego jesteśmy”.

Duda zwrócił uwagę, że gotowy już projekt ustawy medialnej musi przejść konsultacje w RDS. „Dzisiaj w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego są organizowane takie spotkania w sprawie założeń do tego projektu. W tej chwili rozmawiamy o abonamencie, jak on ma być ściągany, czy poprzez PIT, czy rachunek energetyczny, czy w inny sposób. Dopiero jesteśmy na tym etapie. Sprawy pracownicze przyjdą z czasem” - powiedział PAP.

Wcześniej na konferencji prasowej Duda zapowiedział, że RDS chce na bieżąco opiniować kolejne projekty ustaw, zarówno te poselskie, jak i rządowe. „Są ustawy poselskie, są ustawy, które przygotowuje do konsultacji rząd. Tutaj, w tych obszarach chcemy mieć bardzo dużo do powiedzenia, jeżeli chodzi o opiniowanie tych ustaw. Dotychczas w tych sprawach różnie, powiem delikatnie, to wyglądało, jeżeli chodzi o sprawy dotyczące otrzymywania pewnych projektów prawnych do konsultacji. Wynikało to szczególnie z tego, że parlament pracował dniami, a także i nocami, i trudno było w nocy skonsultować i wysłać jakąś opinię. Mam na myśli tutaj szczególnie projekt o Trybunale Konstytucyjnym, o służbie cywilnej i mediach” - powiedział szef "S", jednocześnie przewodniczący RDS.