Poszedł do kina z bronią, bo obawiał się strzelaniny i sam niechcący stał się jej sprawcą. Do wypadku doszło w Seattle na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

29-letni Dane Gallion udał się na film Michaela Baya "13 Hours". Mimo zakazu wnoszenia broni do kina mężczyzna przemycił pistolet, który miał wsunięty za pasek. Kwadrans po rozpoczęciu się projekcji pistolet wypalił. Kula trafiła kobietę siedzącą przed Gallionem. Mężczyzna uciekł z kina wyrzucając po drodze magazynek do pojemnika na śmieci.

Półtorej godziny później, za namową ojca, oddał się w ręce policji. Sprawca był pod wpływem alkoholu i leków. Podczas przesłuchania tłumaczył, że oddał strzał niechcący i że był to nieszczęśliwy wypadek. Wyjaśnił, że przemycił pistolet do kina, bo obawiał się ataku szaleńca z bronią, do których to ataków dochodzi często w Stanach Zjednoczonych. Kobieta, którą w plecy trafiła 9 mm kula, została przewieziona do szpitala. Jest w stanie ciężkim, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.