Co roku wydajemy na wsparcie dla rodaków za granicą 70 mln zł
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski rozmawia z szefami resortów spraw zagranicznych i finansów oraz Kancelarią Prezydenta, by pieniądze przeznaczone na opiekę nad Polakami żyjącymi poza krajem, znów znalazły się w budżecie Senatu, a nie w MSZ.
Pisma z taką propozycją Stanisław Karczewski wysłał do szefów zainteresowanych resortów. Jego zdaniem, choć Senat nie powinien być jedyną instytucją, która zajmuje się Polonią, musi pełnić główną rolę koordynującą w tej kwestii. Takie działania prowadził zarówno w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i po 1989 r., do 2012 r., gdy na wniosek ówczesnego ministra Radosława Sikorskiego budżet polonijny trafił do MSZ.
To nie tylko argumenty PiS. Podczas prac nad budżetem na 2015 rok ówczesny marszałek Senatu Bogdan Borusewicz składał poprawkę, która przywracała budżety na Polonię Senatowi. Nie przeszła. Stanisław Karczewski ma nadzieję, że teraz polityczna atmosfera dla takiej zmiany jest lepsza. Dodatkowym argumentem ma być fakt, że skoro to MSZ dystrybuuje te pieniądze, to w naturalny sposób tworzy się krąg zainteresowanych wokół konsulów w poszczególnych krajach, a wsparcie nie dociera do części środowisk.
MSZ nie kwapi się do oddania pieniędzy. Od 2012 r. zostały wypracowane procedury ich rozdzielania. Jeszcze gabinet Ewy Kopacz przygotował Rządowy Program Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w latach 2015–2020. W jego ramach przeprowadzane są konkursy, na przyszły rok przyszło 499 ofert, dwa razy więcej niż w momencie, gdy MSZ przejął budżet. Konkurs trwa, jego rezultaty poznamy w styczniu. Urzędnicy argumentują, że pieniądze rozdawane przez resort trafiają do Polonii na bardziej obiektywnych zasadach, a przekazanie ich do Senatu będzie oznaczało, że ich rozdział może być wypadkową siły przebicia poszczególnych senatorów, do których dotrą środowiska polonijne. Kolejny argument: w resorcie pojawił się wiceminister Jan Dziedziczak, w którego kompetencjach leży właśnie opieka nad rodakami za granicą. Jeszcze jako poseł zajmował się tymi sprawami i nie będzie chętny do pozbycia się podstawowego instrumentu działania.
Marszałek Senatu nie zamierza odpuszczać. Chce, by pieniądze znalazły się w budżecie Senatu na przyszły rok, choć zapewnia, że izba wyższa w 2016 r. uszanuje wyniki konkursu organizowanego przez MSZ. Sama stworzy własny system dystrybucji od 2017 r. Wtedy cały budżet byłby już w dyspozycji Senatu.