Julia Przyłębska - zaprzysiężona w środę rano przez prezydenta Andrzeja Dudę nowa sędzia Trybunału Konstytucyjnego - stawiła się krótko przed godz. 9.00 w siedzibie TK. Nie chciała wypowiadać się dla PAP.

Komentując to zaprzysiężenie, poseł PO Borys Budka powiedział reporterom w przerwie środowej rozprawy TK, że to "smutna wiadomość". Pytany, czy liczy jeszcze na zaprzysiężenie trzech sędziów, których październikowy wybór TK uznał za zgodny z konstytucją, Budka odparł: "Nie mam zielonego pojęcia, co zrobi pan prezydent; podejrzewam, że pojedzie niestety po instrukcje do prezesa".

"Jak widać, w tych decyzjach prezydent RP nie potrafi być samodzielny. Bardzo jest mi przykro, dlatego że w dotychczasowej współpracy sejmowej z panem prezydentem bardzo wysoko ceniłem jego prawnicze kompetencje" - powiedział Budka. "Niestety, działaniami w ostatnim czasie całkowicie przekreślił swoje osiągnięcia z pracy sejmowej" - mówił Budka.

W środę rano prezydent, który dotychczas nie zaprzysiągł żadnego z pięciu sędziów wybranych 8 października, odebrał ślubowanie od Przyłębskiej, jako piątego powołanego 2 grudnia sędziego TK.

Podczas środowego zaprzysiężenia prezydent Duda powiedział, że "w istniejącym w Polsce stanie prawnym podjęte przez Sejm decyzje są obowiązujące".

"Są to decyzje, uchwały podjęte przez najwyższy w Polsce organ ustawodawczy, wybrany przez naród w powszechnych wyborach. To właśnie Sejm stanowi emanację aktualnej woli społecznej" - podkreślił. Dodał, że z przykrością stwierdza, że wielu ludzi występujących w mediach, w zasadzie jednoznacznie opowiadających się po jednej ze stron sceny politycznej, "udaje chyba, że tych uchwał nie ma".

"Uchwały te mają charakter wiążący, albowiem wyrażają wolę Sejmu" - zaznaczył prezydent. Podkreślił, że odbierając ślubowanie od sędzi TK, realizuje wolę Sejmu. Dodał, że kieruje się także potrzebą zachowania ciągłości władzy państwowej, by skład TK jak najszybciej był pełny i zdolny do orzekania w składzie 15 sędziów.

Według szefa biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marka Magierowskiego zaprzysiężenie to "formalnie kończy spór wokół TK".

W środę pięcioro sędziów TK bada nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS, uchwaloną 19 listopada głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. Ponadto w trzy miesiące od wejścia zmian w życie (co nastąpiło 5 grudnia) wygaszone będą kadencje prezesa i wiceprezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata. Nowelę zaskarżyły do TK: PO, Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy.

2 grudnia Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK, których kandydatury zgłosił jedynie klub PiS. Przeciw były kluby PO, Nowoczesnej i PSL. PO złożyło już skargę do TK na uchwały powołujące tych sędziów. Kilka godzin po wyborze, prezydent Duda zaprzysiągł czterech nowych sędziów. Prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział, że nie będą oni orzekali w TK "dopóki sprawa się nie wyjaśni". Sejm wybrał nowych sędziów, mimo że TK wystąpił do Izby w drodze tzw. zabezpieczenia o powstrzymanie się od wyboru do wyroku z 3 grudnia.

3 grudnia TK orzekł, że poprzedni Sejm wybrał 8 października dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją; wybór pozostałej trójki był z nią zgodny. Sędziowie uznali też, że obowiązkiem prezydenta jest niezwłoczne odebranie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm zgodnie z konstytucją. TK zaznaczył, że osoba wybrana przez Sejm jest sędzią "w pełnym tego słowa znaczeniu".