Kryzys migracyjny tematem spotkania konwentu starostów Mazowsza. W Sterdyni dziś drugi dzień spotkania z udziałem szefów samorządów powiatowych, których opinie co do przyjęcia uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu są podzielone.

Dyrektor generalny Urzędu do spraw Cudzoziemców Arkadiusz Szymański zapewniał, że Polska jest przygotowana do przyjęcia zadeklarowanej liczby około siedmiu tysięcy uchodźców. Podkreślił, że zostaną oni rozlokowani zarówno w ośrodkach prowadzonych przez urząd, jak i zweryfikowanych już miejscach zgłoszonych przez samorządy i podmioty prywatne. Urząd posiada już listę miejsc spełniających najlepiej wymagane kryteria i w najbliższym czasie odbędą się rozmowy z lokalnymi władzami tak, aby wszystkie szczegóły ustalić jeszcze przed przybyciem uchodźców.

Samorządowcy mają jednak więcej wątpliwości. Starosta siedlecki przyznaje, że wśród mieszkańców są obawy dotyczące integracji imigrantów z lokalną społecznością, ale problemem jest także sama możliwość zakwaterowania przybyszów. Dariusz Stopa powoływał się na relacje jednego ze swoich niemieckich odpowiedników, który krytykował mechaniczny podział uchodźców pomiędzy poszczególne powiaty i gminy w Niemczech. Starosta siedlecki wyraził nadzieję, że w Polsce do takiej sytuacji nie dojdzie ponieważ wiele gmin, także w jego regionie, nie posiada mieszkań, w których mogliby w kolejnej fazie zamieszkać imigranci.
Spokojniej do problemu podchodzi starosta węgrowski. Krzysztof Fedorczyk uważa, że duża część imigrantów z południa nie jest zainteresowana przyjazdem do Polski ponieważ są to imigranci ekonomiczni. Z kilkoma tysiącami faktycznych uchodźców, zdaniem samorządowca, nasz kraj sobie poradzi ponieważ - jak wyliczał - statystycznie na każdy powiat przypadnie wówczas około 20 osób.
Pierwsi uchodźcy dotrą do Polski najprawdopodobniej wiosną przyszłego roku. Na początek będą to niewielkie grupy liczące około 100-150 osób.