"Bezprecedensowa sytuacja" - sztab wyborczy PiS nadaje szczególną rangę wczorajszej wizycie funkcjonariuszy CBA w budynku Giełdy Papierów Wartościowych. Prezes GPW Paweł Tamborski udał się z funkcjonariuszami do swojego do domu, wydał im żądane nośniki informacji, po czym wrócił do pracy. CBA działało na zlecenie prokuratury, która od kilku miesięcy bada nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciech-u.

W związku z akcją CBA szef sztabu PiS Stanisław Karczewski zwołał konferencję w urządzonym na czas kampanii lokalu "Ewa i Przyjaciele", który ma przypominać o aferach z czasu rządów PO-PSL. Jego zdaniem sytuacja, w której oficerowie CBA przychodzą do instytucji takiej jak giełda jest bezprecedensowa. "Przychodzą i sprawdzają, i kontrolują, kontrolują i sprawdzają" - mówił senator Karczewski. Podkreślił, że wiceprezes PiS przed powołaniem obecnego szefa GPW zwracała się do do Komisji Nadzoru Finansowego o "sprawdzenie sytuacji związanej z prywatyzacją Ciech-u".

Zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński przypomniał, że wśród nagrań dokonanych przez kelnerów jest też podsłuchana rozmowa dotycząca prywatyzacji Ciech-u i że Paweł Tamborski, ówczesny wiceminister skarbu spotykał się z Janem Kulczykiem.

Jego zdaniem szef giełdy nie budzi zaufania. Krzysztof Łapiński zauważył też, że po wejściu funkcjonariuszy CBA akcje GPW spadły.

W obecnej sytuacji odpowiednie kroki powinny podjąć w jego ocenie Komisja Nadzoru Finansowego i Ministerstwo Finansów a GPW powinien kierować ktoś, kto - w przeciwieństwie do obecnego prezesa - nie jest uważany za polityka i nie ma "politycznych konotacji".